Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do domu.
Zdjęłam swój płaszcz i powiesiłam na wieszaku. Zerknęłam do lustra, które
wisiało w przedpokoju. Moje oczy były całe zapuchnięte i czerwone. Od dwóch
godzin chodziłam bezsensu po mieście i cały czas płakałam.
Nie było mnie tutaj trzy tygodnie, trzy
tygodnie bez Mario, a on zapomniał o naszej randce. Czasem mam wrażenie, że
moje życie łatwiejsze byłoby gdybyśmy nie byli razem.
- Lena! – w holu pojawił się Łukasz w swoim
dresie i marchewkowym sokiem w ręku. – Czy ty płakałaś?
Pokiwałam tylko głową i jeszcze raz spojrzałam
w lustro.
- Co się stało? – kuzyn nalegał.
- Mario… - szepnęłam. – Nie pojawił się na
naszej randce… Nawet nie zadzwonił… Nie chcę go znać.
Minęłam kuzyna i pobiegłam do swojej sypialni.
Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam szlochać w poduszkę. Czy kiedyś wszystko będzie jak powinno?
Dlaczego Kuba i Łukasz mają normalne rodziny? Dlaczego nigdy się nie spóźniają
na randki?
Podniosłam się trochę i spojrzałam na mój
laptop. Może powinnam napisać do Liama. Tak dawno nie pisaliśmy…
Podeszłam do laptopa i go włączyłam.
Zalogowałam się na e-mail, gdzie zastałam list od chłopaka. Poczułam przypływ
radości. Szybko otworzyłam go i zaczęłam czytać.
***
Liam, 22 listopada 2012r.
- Liam? – Niall usiadł obok mnie na kanapie i
zaczął się przyglądać. – Kim była ta dziewczyna?
Zmarszczyłem czoło i usiadłem tak, żeby się mu
przyjrzeć. Dotknąłem jego czoła, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie ma
gorączki.
- O czym ty mówisz? – sięgnąłem po pilot i
przełączyłem stację. – Jaka dziewczyna?
- Ta ruda na dyskotece… - przewrócił oczami
jakby to było oczywiste. – Myślałeś, że nie zauważyłem?
- Miałem nadzieję…
Powiedziałem i wstałem. Minąłem go i chciałem
pójść na górę, ale pociągnął mnie za rękę. Spojrzałem na jego twarz, na której
był wymalowany żal, którego nie zrozumiałem.
- Zmieniłeś się – syknął. – Znamy się tyle
lat, a ty miałeś nadzieję, że nie zauważę, iż jesteś szczęśliwy? Stary, ja
myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi…
- To źle myślałem - warknąłem. - Ciągle wtykasz swój nos w nieswoje sprawy. Może powinieneś zająć się swoim życiem, a nie jak zawsze wtrącać w moje...
- A... czyli nazywasz to wtrącaniem - pokiwał głową. - Hmm... Chyba masz rację. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale w końcu jestem tylko głupim blondaskiem, z którym tylko i wyłącznie śpiewasz... Sorry, nie było tematu! Życzę szczęśliwego życia z kimkolwiek tam jesteś.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł.
- Niall – nie wiedziałem, co powiedzieć. – nie
chciałem, żebyś mnie źle zrozumiał…
Odrzuciłem głowę do tyłu i przewróciłem
oczami. Teraz tylko brakowało, tego że pokłóciłem się z przyjacielem.
Wskoczyłem po schodach i wszedłem do swojego pokoju. Wziąłem komórkę do ręki i
wybrałem numer do Danielle, z którą chyba powinienem porozmawiać. Może ona jest
w stanie mi pomóc.
- Liam? – usłyszałem jej głos. – Coś się
stało?
- Danielle… - nie wiedziałem jak zacząć. – Czy
zgodziłabyś się na to, żeby ze mną porozmawiać?
- Oczywiście… Ale o czym?
- Pokłóciłem się przed chwilą z Niallem i
obawiam się, że on ma rację… Chcę, żebyś mi pomogła i proszę nie odtrącaj mnie…
Przez chwilę w słuchawce zaległa cisza.
- Liam, oczywiście, że ci pomogę. Jesteśmy
przecież przyjaciółmi.
Uśmiechnąłem się do siebie i zerknąłem na
nasze wspólne zdjęcie.
- Dziękuję.
Rozłączyłem się i rzuciłem komórkę na łóżko.
Chciałem wyjść z pokoju, kiedy spojrzałem na mój laptop.
Może odpisała? – pomyślałem.
Usiadłem przed moim komputerem i zalogowałem
się na pocztę.
- Napisała – szepnąłem.
Drogi Liamie,
Przepraszam, że nie
odpisałam Ci na ostatni list. Miałam tyle zamieszania wokół siebie, że zapomniałam o tym.
Nieciekawie to wygląda z
Twoją pięknością. Może powinieneś spróbować pójść tam, gdzie ją spotkałeś albo
wynająć detektywa! Tak, tak, wiem, że dowaliłam… Wierzysz w przeznaczenie?
Jeżeli tak, to uwierz, że ją spotkasz jeszcze raz, pod warunkiem, że to ona…
Zapytałeś się, co u mnie. Nieciekawie…
Mój chłopak zapomniał o dzisiejszej randce i boję się, że to był jakiś znak…
Kocham go ponad wszystko, ale nie wiem, czy potrafię tak żyć… Tak bardzo
chciałabym Ciebie spotkać i wypłakać wszystkie swoje łzy w Twoje ramiona, ale
niestety muszę je ocierać już zamoczoną chusteczką.
Daj mi znać, co dalej z
nią…
Twoja najlepsza
przyjaciółka,
Lena
Uśmiechnąłem się do monitora. Uwierzyć w
przeznaczenie? Hmm… To coś nowego. Sięgnąłem po kawałek karki i zacząłem
skrobać jakieś słowa, który układały się w tekst piosenki. Może w końcu uda mi
się coś napisać.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Odwróciłem się i
zobaczyłem zaspanego Zayna.
- Pogadamy, czy ze mną też nie chcesz gadać? –
mruknął.
- To nie tak – zacząłem się tłumaczyć.
- Liam, ja cię nie oskarżam i nie wymagam od
ciebie niczego – do głowy przyłożył sobie worek z lodem. – Tyle, że ty i Niall
jesteście moimi przyjaciółmi i nie chcę, żebyście się kłócili z jakiś głupot.
Horan zdecydował się jutro wyjechać do Irlandii…
- Co? – zmarszczyłem czoło. – Chyba nie z
mojego powodu.
- Ech… - oparł głowę o futrynę. – Powiedział,
że potrzebujesz czasu i nie chce ci przeszkadzać. Może i ma rację… Chyba
powinieneś zrobić sobie wolne? W przyszłym tygodniu mamy ostatni koncert, więc
weź gdzieś potem wyjedź…
- Może masz rację…
***
Lena, 22 listopada 2012r.
Do kosza wrzuciłam kolejną chusteczkę. Nie mam
już nawet ochoty patrzeć na moją komórkę i odrzucać telefony od Mario. Zawiódł
mnie po raz kolejny i nie jestem w stanie tego znieść.
Nałożyłam nu uszy słuchawki i puściłam
piosenki z mojej listy. Nie wiem, dlaczego zawsze muszę słuchać takich
dołujących piosenek… Może dlatego, że moje życie przeważnie było radosne i to dawało jakąś równowagę…?
Kiedy usłyszałam piosenkę „My importal”Evanescence, wskoczyłam do łóżka i schowałam twarz w poduszkę.
- Będzie dobrze – szepnęłam do siebie.
Przełączyłam piosenkę i trafiłam na LWWY
jakiegoś brytyjskiego zespołu. Hmm… Ciekawe skąd się wziął w mojej komórce? Na
pewno Łukasz, Robert albo Kuba postanowili mi sprawić prezent i wgrać jakąś
piosenkę, która nie dołuje.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z
łóżka i wyszłam z pokoju. Nastawiłam słuch, żeby usłyszeć, czy Łukasz odtworzył
drzwi. Lecz usłyszałam tylko pochrapywanie z jego pokoju. Przewróciłam oczami i
podbiegłam na dół.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam za nimi Mario.
Na jego widok odebrało mi mowę. Nie wiedziałam jak się w tej chwili zachować. Z
jednej strony chciałabym mu dać niezłego liścia w policzek, ale z drugiej
strony wskoczyć w jego ramiona i powiedzieć mu jak bardzo go kocham i jak
bardzo za nim tęskniłam.
- Dzwoniłem do ciebie – powiedział zachrypniętym
głosem.
- Wiem – odwróciłam wzrok.
- Nie zaprosisz mnie do środka? – zapytał.
Spojrzałam na niego wilkiem, ale po chwili
pokiwałam głową i wpuściłam do środka. Nie oglądając się za siebie, weszłam do
salonu i spojrzałam przez wielkie okno, które tam się znajduje.
- Dlaczego nie odbierałaś? – czułam jego
bliskość, co mnie coraz bardziej przerażało. – Martwiłem się o ciebie.
- Powiedz mi jak po tym mogłam odebrać twój
telefon?
Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Patrzył
na mnie tak inaczej, tak jakbym ja byłabym winna.
- Przepraszam cię, że zapomniałem o naszej
randce, ale to każdemu może się przecież zdarzyć.
- Masz rację – otarłam prawe oko, które
zaczęło mi łzawić. – Tyle, że tobie to za często się zdarza…
- O czym ty mówisz? – usłyszałam jakieś
rozgoryczenie w jego głosie.
- To, że to nie był pierwszy raz.
- Cholera jasna, Lena! Myślałem, że już
rozmawialiśmy o tym. Nie mogłem zrezygnować z treningu dla jakieś tam randki!
- Dla jakieś tam? – czułam jak we mnie się
gotuje. – Czyli ja jestem nie ważna, mną można pomiatać?
- O czym ty mówisz?
- Sam powiedziałeś, że nasza randka miała być
byle jaka…
- To ty to powiedziałaś.
- Zamknij się! Mam już tego dosyć! – wszystko we
mnie wybuchło. – Zawsze tylko ta twoja cholerna kariera była na pierwszym
miejscu! Może powinieneś z nią się związać, a nie ze mną!
- Tak się zastanawiam i może masz rację. Ona
przynajmniej nie obraża się, kiedy zawalę.
Szybkim ruchem złapałam szklany wazon i
rzuciłam nim w ścianę, która stała tuż obok niego. Spojrzał na mnie wtedy z
nienawiścią.
- Tym razem przesadziłaś! – syknął i wyszedł.
Wskoczyłam na kanapę i zaczęłam zalewać się
łzami. Miałam taką ochotę wybiec z domu i dogonić Mario. Powiedzieć, że nie
chciałam tego i żeby mnie przytulił, ale to nic nie zmieni.
- Co tu się stało? – usłyszałam zaspanego
Łukasza. – O cholera, Ewa mnie zabije za ten wazo… Ej! Skarbie, ty płaczesz?
Długo nie musiałam czekać aż mnie przytuli jak
wtedy, kiedy miałam siedem lat i upadłam na ziemię, skręciwszy sobie kostkę.
- Nie ważne, co się stało… Wszystko będzie
dobrze.
- Nic nie będzie dobrze – szepnęłam do niego. –
Teraz wszystko się zmieni…
***
Mario, 22 listopada 2012r.
Spojrzałem na zdjęcie Leny w moim telefonie.
Po raz kolejny ją zawiodłem…
A co jeżeli to koniec?!
Dziękuję za komentarze, które napełniają mnie taką radością. Cieszę się, że podoba Wam się to, co piszę, bo to naprawdę motywuje do pracy. Za niedługo święta, więc się zastanawiam, czy we Wigilię dodać kolejny rozdział, bo jak się nie mylę będzie również smutny... Hmm... Zobaczy się :D Chociaż nie... Będę musiała go dodać, bo chcę Wam złożyć życzenia!
Oooo.... Właśnie! Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe, czytając je zrobiło mi się tak miło... <3
Dobrze Skarby, ja z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze i do usłyszenia we Wigilię ;*
Kinga
Dziękuję za komentarze, które napełniają mnie taką radością. Cieszę się, że podoba Wam się to, co piszę, bo to naprawdę motywuje do pracy. Za niedługo święta, więc się zastanawiam, czy we Wigilię dodać kolejny rozdział, bo jak się nie mylę będzie również smutny... Hmm... Zobaczy się :D Chociaż nie... Będę musiała go dodać, bo chcę Wam złożyć życzenia!
Oooo.... Właśnie! Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe, czytając je zrobiło mi się tak miło... <3
Dobrze Skarby, ja z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze i do usłyszenia we Wigilię ;*
Kinga
Kłótnia Mario z Leną? Jestem szczerze zaciekawiona jak potoczą się sprawy w ich związku. Jednak Liam.. Czyżby on się zakochał w tej rudej dziewczynie?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://maybe-someday-i-will.blogspot.com/
http://let-me-kiss-you-1d.blogspot.com/
http://because-life-is-a-surprises.blogspot.com/
Ja chce już kolejny rozdział <333
OdpowiedzUsuńTakiego cudnego bloga z taką ciekawą fabuła to ja chyba nigdzie nie spotkałam !
Bardzo fajne masz pomysły, strasznie ciekawe <33
I jeszcze te pytanie na koniec rozdziału .. to koniec ?
Moim zdaniem tak, bo kolejny raz zapomniał o randce na rzecz swojego treningu, a z drugiej nie .. Ale raczej jestem na tak ;P
Rozdział cudowny <33
Z niecierpliwościom czekam na nn ;*
A bo zapomnę ! Masz niesamowity talent :)
Ściskam, całuje i pozdrawiam ^^
milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com <-- Zapraszam :D
Genialne opowiadanie właśnie zyskałaś stałą czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńfaajne opowiadanie *.* Może zrób w jendym rozdziale że Lena pojedzie do swojego kuzyna Łukasza do Goczałkowic, jego rodzinnego miasteczka ;)
OdpowiedzUsuńTyle, że dla niej Goczałkowice to codzienność, ponieważ ona na stałe mieszka w Jastrzębiu ;)
UsuńBardzo ciekawe opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że koniec. Wdać, że jego zachowanie naprawdę rani Lenę, a jakby nie patrzeć polubiłam ją, nawet po tych kilku rozdziałach. Jest ciekawą osobą i widać, że jego zachowanie bardzo źle na nią działa. A to źle. Mam nadzieję, że Liam ją w takiej sytuacji wesprze, wydaje mi się, że to dla niej ważne.
OdpowiedzUsuńhttp://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/
Rozdział genialny, jak każdy Twój. Biedna Lena... Szkoda mi jej, bo dziewczyna strasznie sierpi. Mam nadzieję, że Mario w końcu zda sobie sprawę z wagi błędów jakie popełnił. Ciekawa jestem czy teraz skoro Liam bierze sobie wolne po skończeniu koncertów, spotka się w końcu z Leną. I jak będzie z tą tajemniczą dziewczyną. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny rozdział z ogromną niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńMrożone jażynki..........
OdpowiedzUsuńWAZON!!!!!!!!!
Co ja ćpałam?!
Znów dosypałas mi czegoś do picia!
Głupek...
Za krótkie...
Tak wiem ida spac:P
Cudowny rozdzial:) mam nadzieje, ze wszystko pomiedzy Lena a Mario sie ulozy;) zapraszam na littlemixonedirectionandme.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCudny rozdział.
OdpowiedzUsuń