piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział dziesiąty

Mario, 28 listopada 2012r.

 Czułem jak moja głowa miała zaraz eksplodować. Otworzyłem powoli powiekę i skrzywiłem się pod wpływem promieni słonecznych. Właśnie dzisiaj musiała być ładna pogoda? – pomyślałem.
 Jęknąłem, kiedy podniosłem się na łokciach. Zauważyłem, że byłem tylko w bokserkach, co mnie zdziwiło… Przeważnie sypiam w moich piżamach w kratę. Rozejrzałem się po pokoju, który na pewno nie należał do mnie.
 - Cholera, gdzie ja jestem? – mruknąłem i zacząłem pod łóżkiem szukać moich ubrań.
 - Cześć Skarbie – usłyszałem damski głos.
 Podniosłem głowę i w drzwiach zobaczyłem blondynkę, która miała na sobie tylko  krótki szlafrok. Schowałem twarz w swoje dłonie, mając nadzieję, że to o czym myślę, nie jest prawdą…
 - Jak się spało? – poczułem jak palcami jeździ po mojej skórze na szyi.
 Podniosłem wzrok i spojrzałem w jej szare oczy. Dziewczyna cały czas się uśmiechała, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Przecież ta dziewczyna na pewno jest ode mnie starsza o jakieś pięć lat.
 - Spaliśmy ze sobą? – zapytałem prosto z mostu.
 - Nie pamiętasz tej boskiej nocy? – uniosła jedną ze swoich idealnych brwi. Pokiwałem przecząco głową, na co ona zagryzła swoją wargę i zbliżyła się do mnie. – To może powinniśmy to powtórzyć?
 - Spaliśmy ze sobą, czy nie?
 - Och.. – Przewróciła oczami i wstała z łóżka. – Oczywiście, że tak…
 Poczułem się jakby ktoś mi z bicza strzelił. Jak mogłem popełnić taki błąd? Przespać się z dziewczyną, której imienia się nie pamięta i jeszcze parę dni temu dało się czas swojej dziewczynie na przemyślenie naszego związku. Na dodatek złamałem przysięgę, którą parę lat temu dałem Bogu… Że nie będę uprawiać seksu przedmałżeńskiego… Cholera! Dlaczego ja zawsze muszę zawalić?!
 Usłyszałem, że przyszedł SMS. Szybko rzuciłem się na poszukiwanie mojego telefonu. Znalazłem go pod łóżkiem. Szybko otworzyłem wiadomość.

 Nie żyjesz! ~Łukasz

 A temu co? – pomyślałem. Zanim zdążyłem rzucić telefonem w kąt, zobaczyłem, że Marco próbuje się do mnie dodzwonić. Powinienem odrzucić, ponieważ to wszystko przez niego. To on mnie zaprosił na piwo i dobrze wiedział, że mam słabą głowę, a zostawił mnie z nieznajomą blondyną.
 - Czego? – mruknąłem do słuchawki.
 - A gdzie: dzień dobry Skarbie? – przewróciłem oczami, słysząc jego dowcipny głos.
 - Nie wkurzaj mnie! – warknąłem i zacząłem zakładać spodnie.
 - Co się stało Misiu… - słyszałem jego rozbawienie w głosie. – Cii… Gadam z Mario! – szepnął do kogoś.
 - Bardzo ci dziękuję, że mnie wczoraj zostawiłeś na pastwę losu – zacząłem mówić szeptem, gdyby dziewczyna miała ochotę podsłuchiwać. – A na dodatek Łukasz ma mnie ochotę zabić, a sam nie wiem, co ja takiego zrobiłem!
 - Aaaa… To ty chyba jeszcze nie widziałeś dzisiejszych wiadomości!

***
Veronica, 28 listopada 2012r.

 Podniosłam prawą powiekę i spojrzałam na zegarek. Była dziesięć po siódmej. Musiało być dzisiaj jakieś święto, że ja zdołałam się o tej porze obudzić. Podniosłam się na łokciach i jak co dzień wyjrzałam przez okno. Sypie, a ja muszę iść na uczelnię. Przewróciłam oczami i wstałam z łóżka. Z szuflady wyciągnęłam grube skarpetki i w drodze do kuchni złapałam po moją komórkę. Jak zawsze była wyciszona, ponieważ moi kochani bracia mają w nawyku dzwonić do mnie o późnych porach, tłumacząc się tym, że ciągle zapominają o różnicy czasowej.

 Cześć Sis, plany na Wigilię już masz? Może wpadniesz do nas?! ^^ ~Mick i Adam

 Przewróciłam oczami. Chyba po moim trupie pojadę tam na święta. Preferuję jak w święta temperatura jest poniżej dziesięciu stopni, a nie ponad trzydzieści.
 Weszłam do kuchni i spojrzałam do pustej lodówki. Przydałoby się wpaść do sklepu – pomyślałam.
 Wyciągnęłam z niej prawie pustą butelkę mleka, a z szafki płatki, które starczyły tylko na jedną porcję. Hmm… Ciekawe, co Lena zje? Ale chyba już nie zdążę wskoczyć do sklepu przed uczelnią.
 Ruszyłam ramionami jakby to nie była moja sprawa i spod lady kuchennej wyciągnęłam mój laptop… Nie mam pojęcia skąd się tutaj wziął…
 Zalogowałam się i przez przypadek wpadłam na jakąś plotkarską stronę. Miałam już z niej wyjść, gdyby nie jeden z nagłówków.

„ Mario Götze znalazł sobie nową dziewczynę?! Mamy zdjęcia!”

 Kliknęłam w link i przeniosło mnie na stronę ze zdjęciami, które ukazywały młodego chłopaka, który według mnie musiał nieźle zabalować, ponieważ był podtrzymywany przez jakąś blondynę. Ugh! Jak ja nie lubię gwiazdek!
 - Nie ma jej parę dni, a ten sobie już kogoś znalazł… - Zrobiłam zdjęcia tej strony i zapisałam je w folderze, które było na hasło. – Muszę się postarać, żeby ona nie oglądała żadnych wiadomości, bo nie będzie frajdy!
 Usłyszałam czyiś krzyk, a dokładniej krzyk Leny. Szybko się podniosłam z krzesła i pobiegłam do jej pokoju, gdzie zobaczyłam ją trzymającą się za głowę.
 - Yyy… Coś się stało? – zapytałam.
 - Po prostu zapomniałam się, że nie jestem u siebie i to, że do mojej łazienki prowadzą szklane drzwi…
 Wybuchłam śmiechem. No tak… W pokoju Leny jest łazienka ze szklanymi drzwiami, które zostały tak wypolerowane, że jak komuś się rano śpieszy tam wejść, to ich nie zobaczy. One są jakieś przeklęte- jak to mówią moi bracia.
 - Zaraz ci przyłożę trochę lodu, a raczej mrożonek, bo lód się skończył. – Puściłam dziewczynie oczko i poszłam do kuchni.

***
Liam, 28 listopada 2012r.

 - No to kto chętny ze mną pobiegać?! – krzyknąłem, stojąc w przedpokoju.
 Dobrze wiedziałem, że jest siódma rano. W końcu moi przyjaciele powinni ruszyć swoje leniwe dupska! Kiedy nie usłyszałem odzewu, wyszedłem na zewnątrz i zacząłem dzwonić do mieszkania.
 - Ja go kiedyś zabiję! – Zayn.
 - Liam, do cholery! – Harry.
 - Ja chcę jeść! – Niall.
 - Marchewki! – i ostatni Lou.
 Uśmiechnąłem się tryumfalnie i poszedłem do kuchni, dobrze wiedziałem, że chociaż połowa zaraz tutaj zejdzie. No i oczywiście, nie myliłem się. Jako pierwszy wszedł Louis, który popatrzył na mnie, jakbym mu zabrał ulubioną zabawkę. Usiadł na krześle i patrzył na koszyk z owocami jakby nie wiedział, za co się najpierw wziąć. Drugim panem, który postanowił zejść był Niall. Ten dopiero miał wzrok mordercy. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej płatki. Na resztę już nie liczyłem, bo to dwa największe śpiochy.
 - To który z panów idzie ze mną pobiegać? – uśmiechnąłem się do przyjaciół, a oni popatrzeli na mnie jak na idiotę. – No ludzie! – przewróciłem oczami. – Za niedługo koncert, a ja coś czuję, że straciliście kondycję.
 - Moja kondycja jest w jak najlepszym porządku – odezwał się Niall.
 - Moja też – słowa Horana potwierdził pasiasty.
 Pokręciłem głową i poszedłem do przedpokoju, gdzie zacząłem ubierać swoje sportowe buty.
 - Liam? – podszedł do mnie Lou.
 - Chcesz ze mną pobiegać? – zapytałem z nadzieją.
 Chłopak zaczął się śmiać.
 - Oczywiście, że nie głuptasku. – Pogłaskał mnie po głowie. – Kup mleko, bo się skończyło.
 Z kim ja się przyjaźnię!
 Założyłem jeszcze czapkę i wybiegłem z domu. Na szczęście do najbliższego parku mam tylko jakieś piętnaście minut, a fanki mojego zespołu zapewne są w szkole. Na uszy założyłem słuchawki i włączyłem na jakąś stację, gdzie właśnie leciały wiadomości ze świata sportu.

„… oraz Swansea City FC kontra West Bromwich Albion. Wszystko się wyjaśni dzisiaj o 20:45 – mówiła dziennikarka. – A teraz wiadomości ze świata.”

 Przełączyłem na inną stację. Najważniejsze jest to, że dzisiaj muszę kibicować mojej ulubionej drużynie. Hmm… Tyle, czy chłopacy pozwolą mi usiąść przed telewizorem?
 Nagle wpadłem na zakręcie w poślizg i zderzyłem się z jakąś osobą. Usłyszałem jak ktoś jęknął. Podniosłem głowę i zobaczyłem, leżącą obok mnie dziewczynę. Miała w oczach łzy, ale cały czas się uśmiechała. Podniosła się na łokciach i spojrzała na mnie.
 - Cholerny śnieg, nie? – posłała mi uśmiech.
 - Cholerny, ale uroczy…
 - Z tym mogę się zgodzić.
 Wstałem i pomogłem jej też. Otrzepała swoje spodnie ze śniegu i poprawiła swoje brązowe włosy, które wypadły jej spod czapki. Ja sam wyłączyłem swoje mp3 i włożyłem do kieszeni.
  - Może dasz się zaprosić na kawę? – kiwnąłem głową w kierunku kawiarni.
 Dziewczyna skrzywiła się i podrapała się po głowie.
 - Może innym razem, bo teraz muszę wrócić do domu zanim koleżanka wróci.
 - Rozumiem – pokiwałem głową. – Ale trzymam cię za słowo.
 - Tak jest. – Zasalutowała i się uśmiechnęła. – A tak w ogóle, jestem Lena.
 - Lena? – zmarszczyłem czoło. – Mało spotykane imię w Anglii.
 - Ale jednak spotykane – puściła mi oczko. – A ty?
 - Liam.
 - Twoje imię jest jednak bardzo często spotykane w Anglii – poklepała mnie po policzku. – Dobra ja zmykam. Do zobaczenia następnym razem?
 - Jasne!
 Uśmiechnąłem się do siebie i pokręciłem głową. Uwielbiam tak pokręconych ludzi i pełnych życia jak ona.

***
Mario, 29 listopada 2012r.

 Siedziałem w szatni, obawiając się wyjść na stadion. Jestem pewien, że czeka tam na mnie Łukasz z piłą mechaniczną.
 Do przebieralni wszedł uśmiechnięty Marco.
 - Cześć Misiek! – rzucił swoją torbę obok mnie i zaczął się przebierać. – Słyszałem, że Łukasz chce z tobą pogadać.
 - Powiedz mi, dlaczego my się przyjaźnimy? – podniosłem głowę i na niego spojrzałem.
 - Nie wiem. – Ruszył ramionami. – Przyjaźnimy się i tyle.
 Do szatni wpadł Robert z Kubą, którzy grali w trzy cztery. Widząc mnie, znieruchomieli. Po chwili zrobili znak krzyża i poszli na swoje miejsca.
 - Gdzie jest Łukasz? – zapytałem Polaków.
 - Na stadionie – powiedział Kuba. – Dzisiaj postanowił wcześniej przyjechać…
 - Götze! – w drzwiach stanął spocony i wkurzony Piszczek.
 Jestem już martwy! – pomyślałem.

Może się nie wypowiem, co myślę o tym rozdziale, a błędy możecie mi wypisywać ile chcecie, bo wiem, że są. Dziękuję Wam wszystkim za komentarze i jeszcze raz przepraszam, że przez jakiś czas miałam zaległości z czytaniem Waszych blogów. Postaram się w najbliższym czasie wszystko nadrobić, ale nie obiecuję, bo jednak mam zaległości szkole. Następny rozdział dopiero za tydzień. Wiem, że to długo i nie fair, ale ja naprawdę potrzebuję czasu. 
Kinga

Dodatkowe odpowiedzi w nominacji Liebster Awards



Pytania od czytająca


1. Jak poznałaś One Direction ?
Przez przypadek podczas mojej zimowej nudy na You Tube.
2. Którego chłopaka z One Direction lubisz najbardziej ?
Niall
3. Co kupiłabyś chłopakom na urodziny ?
Nic, wolałabym coś zrobić od serca.
4. Co najbardziej lubisz w każdym chłopaku ?
Poczucie humoru.
5. Ulubiona piosenka ?
Nie mam.
6. Dlaczego zaczęłaś pisać blogi o One Direction ?
Ponieważ kocham pisać, a Wy kochacie czytać o nich.
7. Twój ulubiony kolor oczu ?
Nie wiem, to zależy od osoby. 
8. Ulubione danie ?
Nie mam.
9. Gdzie byś zaprosiła chłopaków na pierwsze spotkanie ?
Do kina.
10. Lubisz dziewczyny chłopaków ?
Nie interesuję się nimi.
11. Up All Night czy Take Me Home ? 
Jest mi to obojętne.


7 komentarzy:

  1. No i znowu jestem do dupy. No kurcze.. nie miałam czasu w tym tygodniu ale chyba sama rozumiesz, poprrawy i tak dalej. No i oczywiście nie skomentowałam rozdziału 9 za co Cię przepraszam, bo kurcze ja to komentuję jakoś w kratkę. Jestem na siebie więcej niż zła. Ale już dobrze, przejdę może do rozdziału. Zaskoczyłaś mnie nie powiem, ON SIĘ Z NIĄ PRZESPAŁ? Ugh, ale wybaczam, bo był pijany.. taa.. marne wytłumaczenie. Ja niestety należę do osób twierdzących iż to co się robi na trzeźwo jest czym innym niż to co robi się po pijaku. Wniosek: Człowiek ma dwie strony, trzeźwą i pijaną. Jeśli tak to mogę określić oczywiście ! : ) Dalej, dalej .. A Veronica nadal mnie intryguje, nadal jest dla mnie tajemnicza.. Niby coś a jednak nic, niby nic, a jednak coś. Lubię ją, działa mi trochę na nerwy, ale ją uwielbiam. Tak, wiem .. mam zrytą logikę, przepraszam xD Z miejsca ci chcę współczuć ,że czytasz coś so wgle nie ma sensu, a ja tylko przedłużam, o a teraz myślę o sesji, na którą jestem zaproszona zamiast pisać coś o rozdziale. Okej, ogarniam się. To spotkanie i Liama, O RAJCIUIUU *W* bdiafbweifbwneodwn <3 Ale jednak nie T^T Znaaczy taak ! Tyle, że .. jeszcze raz! Spotkali się, ale nie wiedzieli ,że to oni.. czyli Lena pisząc z Liamem nie wie ,że to Liam Payne z 1D? Bo trochę się zagubiłam, ejstem roztrzepany człowiek.. Ale dobrze, dobrze i tak Cię uwielbiam bo nie spotkali się tak jakoś tylko w dość oryginalny sposób. Nie chodzi mi o te zderzenie się, tylko ,że nie wiedzieli ,że to oni. No i końcówka.. ŁUKASZ ZABIJ GO, ZABIJ TYLKO PO TRENINGU MOŻE? BO MARIO ŁADNIE WYGLĄDA NA MURAWIE C: Ale i tak Neymar 4ver, nie przeczę ,że ucieszyłabym się gdyby pojawił się w jakimś rozdziale... PZREPRASZAM XD MAM OBSESJĘ, no dobrze, może uż skończę bo tylko wydłużam Ci czas czytania, heheszki chciałam napisac pisania nawet napisałam ale skasowałam. #INTRESTING

    Muaah xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, Łukasz zabije Mario piłą mechaniczną, a ja Ciebie, bo skończyłaś w takim momencie! No wiesz co?! Cały tydzień pod pytaniem ,,co się stanie?''. Mnie rozdział się podoba. Nie można powiedzieć, że nic się niedzieje. Liam i Lena spotkali się, ale nie wiedzieli, że ona to ona, a on to on. Żal mi Mario. Jego świat tak jakby legnął w grózach. Stracił dziewczynę - tylko, że tutaj sam sobie zawinił - a potem ciąg nieszczęść, nie został powołany do głównego składu na ostatni mecz, przespał się z dziewczyną pod wpływem alkoholu i jeszcze nie dość, że zapewne cały świat lub jego pół o tym trąbi, to jeszcze naraził się Piszczkowi. A tak poza tym ubustwiam rekacje Błaszczykowskiego i Lewandowskiego w Twoim opowiadaniu. Ciekawa jestem czy Veronica i Lena zaprzyjaźnią się pod czas pobytu brązowowłosej w Londynie. Veronica nadal zostaje jak dla mnie trudnym orzechem do zgryzienia. A i jeszcze Marko, normalnie kocham jak on zwraca się do przyjaciela. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i z ogromnie ogromną niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. No przepraszam ale to chyba jakaś kpina!! Takie krótkie?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział niesamowity. Brak mi słów. XD Piszczek nie zabijaj Mario to taki... Albo wiesz co?? Prawym sierpowym w niego. Hym. Lena i Liam spotkali się. JUPILAJ!!! Ale nie wiedzą, że się znają z listów.
    Pozdrawiam,
    N.
    Powodzenia w szkole i weny życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaa! Lena spotkala liama ! Jaram sie!!! Awwwwww dobra... Juz ogar... Pffff a teraz juz ogarniety komentaz:

    Swietny! A bledow wcale nie zauwazylam!
    Nastepny za tydzien? Dobrze poczekam.. W koncu jak kocha to poczeka XD
    Skoro za tydzien to kiedy dokladnie?
    Czekam na nastepny!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń