tag:blogger.com,1999:blog-40814817714305644732024-03-13T05:14:40.793+01:00"Mężczyzna śni o sławie , podczas gdy kobieta budzi się do miłości." ~ Sir Alfred TennysonKingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.comBlogger32125tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-34546189703826687292014-03-09T12:05:00.001+01:002014-03-09T12:14:47.279+01:00Nowy blog<div style="text-align: center;">
Cześć!</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałabym Was wszystkich zaprosić na mój nowy blog.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i> Sześcioro młodych przyjaciół wraca do miasta, gdzie wszystko się zaczęło. Niektórzy z nich szukają odpowiedzi na pytania związane z ich życiem, inni próbują w spokoju dożyć swoich ostatnich dni. Opowiadanie pełne tajemnic z przeszłości, żądzy miłości, próby odzyskania siebie. Jak potoczy się dalsza historia Niny, Piotra, Ani, Artura, Daniela i Luizy? Czy zdobędą to czego szukają? </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=roIV_nmTSWE">ZWIASTUN</a></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-large;"><a href="https://wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blogspot.com/">Adres</a></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Pozdrawiam, </i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Kinga.</i></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-57470831396853789862013-12-24T16:54:00.002+01:002013-12-24T16:54:52.022+01:00Epilog (w innej wersji)<i>18 grudnia 2017 r.</i><br />
<div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>CO SIĘ STAŁO Z...? </b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Lena</b> - dziewczyna w końcu zdecydowała się, co chce robić. Wybrała się na studia germanistyczne, czyli poszła w ślady matki. Chcąc zadowolić swojego ojca, wróciła do trenowania piłki nożnej w klubie uniwersyteckim. Była jedną z najlepszych zawodniczek. Jest w trakcie szukania pracy. W Boże Narodzenie razem z Mario biorą ślub. Liam nigdy się do niej nie odezwał. Wciąż się przyjaźni z Veronicą i Steven'em.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Mario</b> - przeszedł do klubu Bayern Monachium. Wciąż przyjaźni się z Siną oraz Oliverem. W Boże Narodzenie żeni się z Leną. Wciąż działa charytatywnie. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Veronica </b>- po zakończonych studiach przeprowadziła się do Dormundu, gdzie jest docenianą architektką wnętrz. Jest zaręczona z Marco. Została chrzestną córeczki Stevena. Wciąż się z nim i Leną przyjaźni.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Liam</b> - odzyskał Danielle, z którą od czterech lat jest żonaty. Wciąż śpiewa w 1D. Nigdy nie napisał do Leny.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Steven</b> - ma czteroletnią córeczkę Lilly. Od trzech lat jest żonaty z Stacy, z którą mieszkają w Brighton. </i><i>Odzyskał kontakt ze swoją rodziną. </i><i>Zajął miejsce swojego ojca w miejscowym klubie sportowym oraz jest jednym z najlepszych reporterów sportowych w kraju. Wciąż przyjaźni się z Veronicą i Leną. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Sina</b> - po długiej przyjaźni z Marcelem, dała mu szansę i od roku jest mężatką. Jest w ósmym miesiącu ciąży z nim. Nigdy nie powiedziała Oliverowi, że Matt nie był jego biologicznym ojcem. Wciąż pomaga chorej matce nieżyjącego męża. Do dnia dzisiejszego przyjaźni się z Mario. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Oliver </b>- w końcu wygrał z rakiem. Poznał dziewczynę, z którą jest szczęśliwy. Każdego miesiąca przychodzi do szpitala i pociesza chore dzieci. Od sytuacji sprzed pięciu lat już nigdy nie powiedział, że umiera. Wciąż uważa się za dłużnika u Mario, ponieważ według niego to dzięki niemu jego matka w końcu nie jest sama. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Łukasz </b>- wciąż gra w Dortmundzie i przyjaźni się z Kubą. Został po raz drugi ojcem, tym razem urodziły mu się bliźniaki: Kasia i Szymon.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Kuba</b> - wciąż gra w Dortmundzie i przyjaźni się Łukaszem. W zeszłym roku Agata urodziła mu drugą córeczkę, Patrycję. Wciąż jego ulubionym hobby jest dokuczanie Lenie.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Lewy </b>- odszedł do Madrytu i zerwał kontakt z byłymi przyjaciółmi. Od czterech lat jest żonaty z Anią. Nie planują w bliskiej przyszłości dzieci.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Nie wiesz czegoś na temat bohaterów? Napisz, to odpowiem na Twoje pytanie. </b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-size: large;">KONIEC</span></b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Takim oto sposobem pożegnałam się z tym opowiadaniem, jak również z 1D. Mam nadzieję, że Wy również uwierzyłyście w magię świąt. Nie wiem, czy będę pisać dalej... Możliwe, że za jakiś rok zacznę nowe opowiadanie, ale tym razem nie będzie ono związane z żadnymi sławnymi osobami. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Dziękuję, że byłeś!</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Kinga</i><br />
<i><br /></i>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-large;"><u>WESOŁYCH ŚWIĄT!</u></span></i></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-4149741503611381892013-12-19T19:52:00.000+01:002013-12-19T19:52:05.809+01:00Rozdział dwudziesty szósty<i><u>Veronica, 23 grudnia 2012r.</u></i><br />
Razem z Marco weszliśmy do kawiarenki, gdzie zawsze przychodziłam po zajęciach. Zdjęłam płaszcz i podałam go chłopakowi, który poszedł zawiesić go na wieszak.<br />
Starałam się nie zwracać uwagi na to, że osoby będące tutaj, rozpoznają w Reusie sławnego piłkarza. Skierowałam się do stolika pod oknem, gdzie czekał na mnie już Steven ze swoją dziewczyną.<br />
Dotknęłam jego ramienia i się uśmiechnęłam, kiedy drgnął pod wpływem mojego dotyku. Od razu wstał i mnie przytulił.<br />
- Cieszę się, że jesteś - szepnął mi do ucha.<br />
- Ja też się cieszę.<br />
Odsunęłam się od niego i spojrzałam na wysoką blondynkę, która niezręcznie się uśmiechała. Nie była przyzwyczajona do takich czułości z naszej strony, ale liczę, że to z biegiem czasu się zmieni.<br />
- Vera, poznaj Stacy.<br />
Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam dziewczynę. Nie wierzę, że w tej drobnej istotce rozwija się życie.<br />
Kiedy podszedł Reus przedstawiłam go oficjalnie tej dwójce. Myślę, że już nadeszła pora.<br />
- Macie jakieś plany na święta? - zapytała nas Stacy, kiedy skończyliśmy jeść sernik.<br />
Spojrzałam z Marco na siebie i uśmiechnęliśmy się.<br />
- Lecimy razem z Leną do Dortmundu... Reus chce przedstawić mnie swoim rodzicom.<br />
Steven na te słowa się zakrztusił, znał mnie tak długo, że nie spodziewał się takiego wyznania. Razem z jego dziewczyną rzuciłyśmy się mu na pomoc, a kiedy "uratowałyśmy" przyjaciela, przybiłyśmy sobie piątkę. Powiem szczerze, że nawet polubiłam tą dziewczynę.<br />
- Żeby się potem nie okazało, że szybciej ode mnie się ustatkujesz - mruknął Steven.<br />
- Nie, na to jeszcze z Marco mamy czas - pocałowałam swojego chłopaka w policzek, na co on się delikatnie zarumienił. - A jak z wami? Co robicie?<br />
Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka i złapała go za rękę.<br />
- Wiecie co.. Już wiem, że będę chrzestną, itp. Chcę tylko wiedzieć, co robicie w święta - widelczykiem zabrałam rodzynkę z jego talerza.<br />
- Zawsze musisz zniszczyć chwilę, nie? - rzucił we mnie drugą rodzynką. - W święta jedziemy do mamy...<br />
Zobaczyłam jak do jego oczu napływają łzy. Słysząc te słowa, również się wzruszyłam. Od śmierci ojca nie odwiedził Brighton. Odrzucał wszystkie telefony od matki, od braci... A po tylu latach wraca. Nigdy mi się go nie udało namówić do powrotu, a tutaj taka Stacy go zmieniła. Prawdopodobnie będę jej dłużniczką do końca życia.<br />
- Ale to nie wszystko... Dostałem stypendium, żeby studiować w Paryżu... Oraz pracę jako trener.<br />
- Grasz? - odezwał się Marco.<br />
- Grałem... - spojrzał na swój nadgarstek, gdzie miał wytatuowane słowa swojego ojca - I myślę, że już nadszedł czas, żeby do tego wrócić.<br />
Musiałam wstać i podejść do Stevena. Przytuliłam się do niego i pozwoliłam swoim łzom wypłynąć. Przez lata nie wierzyłam, że święta mogą być magiczne. Pomyliłam się. Święta są pełne magii, a on jest najwspanialszym przykładem. Wiedziałam, że pojawienie się Stevena na mojej drodze, to był jakiś dar.<br />
- Wesołych Świąt - szepnęłam do jego ucha i pocałowałam w policzek.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<u><i>Mario, 23 grudnia 2012r. </i></u><br />
- Jak się spóźnimy, to tylko przez mamę - mruknął Oliver, kiedy staliśmy na światłach.<br />
Spojrzałem w przednie lusterko i zobaczyłem oburzoną minę chłopaka. Delikatnie uniosłem kąciki ust, widząc jak jego babcia zaczyna go łaskotać. Popatrzyłem też na Sinę, która z denerwowania poprawiała sukienkę, którą razem z Oliverem daliśmy jej na święta.<br />
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałem.<br />
- Dziwnie się czuję - powiedziała tak cicho, żeby ci z tyłu jej nie słyszeli. - Musiała kosztować fortunę.<br />
Przewróciłem oczami, wiedząc do czego zmierza. Po chwili posłałem jej uśmiech i ruszyłem. Na szczęście po jakimś czasie w końcu dojechaliśmy na miejsce. Na sali już było słychać świąteczne kolędy i głośne śmiechy. Zapach ciepłych potraw powodowały, że już byłem głodny.<br />
Rozejrzałem się po sali w nadziei, że zobaczę Reusa, ale ten chyba nadal siedzi w Londynie. No cóż...<br />
Odebrałem od pań płaszcze i razem z małym pomocnikiem zanieśliśmy je do szatni. Oczywiście, Młody aż skakał z radości, widząc swoich ulubieńców.<br />
- Zaraz wręczę panu numerki - powiedział pan za ladą i odszedł.<br />
- Mario - Schmelzer poklepał mnie po plecach. - Kim jest ten Młodzieniec.<br />
Przybił Oliverowi żółwika i spojrzał na mnie.<br />
- Oliver, to jest Marcel.. Marcel, poznaj mojego przyjaciela, Olivera.<br />
- No siemka, jego przyjaciele, to też moi przyjaciele - sięgnął do kieszeni, skąd wyciągnął jakiegoś cukierka. - Proszę... Wciąż Roman zapomina, że nie lubię marcepanowych...<br />
- Masz to od pana Weidenfellera? - chłopczyk zrobił wielkie oczy. - Chyba postawię sobie to na szafce...<br />
Marcel z przerażeniem spojrzał na mnie.<br />
- Jeszcze nie przywykł do tego, że mnie zna - poklepałem kumpla po plecach.<br />
- Rozumiem - pokiwał głową.<br />
Podbiegła do nas Sina, która była lekko zdyszana.<br />
- Marco, zapomniałam z płaszcza wyciągnąć telefonu - uśmiechnęła się zawstydzona.<br />
- Już ci daję num...<br />
- Sina? - przerwał mi Schmelzer. - To ty?<br />
Dziewczyna spojrzała na mojego kolegę z drużyny i jej noga się podwinęła na szpilkach, powodując, że upadła w jego kierunku. On delikatnie ją podniósł i spojrzał na nią. W jego oczach było coś znajomego, ale zarazem obcego.<br />
- Znacie się?<br />
- Sina Menz, prawda? - wciąż się uśmiechał.<br />
- Znaczy się, teraz Sina Roeske - widziałem jak się przyjaciółka lekko zarumieniła.<br />
Razem z Oliverem szeroko otwartymi oczami patrzyliśmy na zachowanie tej dwójki, czekając na jakieś wyjaśnienia.<br />
- O cholera - wymsknęło mu się, bo zaraz zakrył usta dłonią. - Ale wypiękniałaś... No proszę, to ten przystojniaczek - kiwnął w kierunku chłopaka - to twój? - Sina pokiwała twierdząco głową. - Matt musi być z niego dumny, nie?<br />
Kobieta spuściła głowę i odebrała swój płaszcz, szukając swojego telefonu.<br />
- Powiedziałem coś nie tak? - Marcel spojrzał na mnie.<br />
- Nie, nie... - dziewczyna znowu na niego spojrzała. - Po prostu Matt nie żyje.<br />
- Nie wiedziałem...<br />
- A skąd miałeś wiedzieć? - uśmiechnęła się słabo. - Tyle lat minęło od naszego ostatniego spotkania... Och - dziewczyna spojrzała na mnie i Olivera. - Przepraszam, nie wiecie, o co chodzi. Więc... Ja i Marcel przyjaźniliśmy się w dzieciństwie, ale później się przeniósł tutaj.. A ja pojechałam za nim.<br />
- Poczekaj, pocze.. - chciałem o coś zapytać, ale Marcel mi znowu przerwał.<br />
- Chcesz mi powiedzieć, że przyjechałaś tutaj dla mnie?<br />
- Najwyraźniej niepotrzebnie - spuściła głowę. - To było dawno... Zapomnij.<br />
- Jak mam o tym zapomnieć? - podniósł jej głowę do góry. - Od lat o tobie myślałem, za każdym razem kiedy wracałem do domu miałem nadzieję, że byłaś u rodziców, że zostawiłaś wiadomość. Byłem idiotą wtedy, kiedy cię ignorowałem... W końcu kiedy już cię nigdy nie zobaczyłem, to odpuściłem, uznałem, że jesteś szczęśliwa.<br />
- Marcel, przyjechałam tam dla ciebie, ale ty mnie zostawiłeś... Nie wiem, co by się stało, gdy... - przerwałem jej.<br />
- Oliver, przypomniało mi się, że zaraz przyjdzie Mikołaj Święty, a babcia jest za stara, żeby siadać mu na kolana..<br />
Chłopak zapomniał o całej sprawie i pobiegł na salę. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie w ramach podziękować, na pewno nie chciałaby, żeby jej syn był świadkiem tego, co zaraz może się zdarzyć.<br />
- Nie wiesz, co by się stało gdy? - Marcel zaczął naciskać na Sinę.<br />
- Gdyby nie Matt... - mruknęła. - Bo kto by przyjął dziewczynę z domu dziecka z brzuchem? No kto?<br />
Najwyraźniej i mnie, i Schmelzera zatkało. Domyślałem się, że on jest chłopakiem z jej przeszłości, ale nie spodziewałem się tego, że ona wie kim jest tak naprawdę ojciec Olivera.<br />
- Chcesz mi powiedzieć, że on jest moim synem? - szepnął.<br />
- Tak, Matt był bezpłodny, a wiedział, że jego matka zawsze marzyła o wnukach... Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, więc mieliśmy umowę... Problem w tym, że chociaż go kochałam ponad wszystko, to zawsze byłeś jeszcze ty...<br />
- Sina - Marcel nie wiedział, co powiedzieć. Wciąż próbował jakoś zaakceptować fakt, że ma dziecko. - Przepraszam cię.<br />
- Nie masz za co przepraszać, a teraz przepraszam muszę wyjść na chwilę.<br />
Dziewczyna przecisnęła się przez tłum w kierunku wyjścia. Spojrzałem na kumpla, który stał jak kołek. Widziałem, że przeżył szok. Nie spodziewał się, że w taki dzień jak dzisiaj dowie się prawdy o swoim życiu.<br />
- Wiesz, że od lat wiązałem się z dziewczynami podobnymi do niej? - spojrzał na mnie. - Ale wszystkie nie były nią. Przez lata miałem siebie dosyć za to, że kiedy tutaj ją zobaczyłem, to ją olałem... Jeszcze ta ciąża wtedy... Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ją z brzuchem, to przez głowę przeszły mi najgorsze myśli. Ale właśnie wtedy uświadomiłem sobie jak bardzo ją kocham...<br />
- Kochasz ją jeszcze? - położyłem dłoń na jego ramieniu.<br />
- Myślałem, że w końcu o niej zapomniałem, ale jak ją zobaczyłem... -zamilkł. - Stary, ja ją wciąż kocham, ja... ja nie wiem, czy będę potrafił o niej zapomnieć... Stary, ja mam syna!<br />
- Stary, to leć za nią - kiwnąłem głową w stronę wyjścia.<br />
- Tak zrobię - pokiwał głowy. - Dzięki i Wesołych Świąt!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<i><u>Lena, 24 grudnia 2012r.</u></i><br />
Taksówka zatrzymała się pod domem Łukasza. Słuchając piosenki Michaela Buble "<a href="http://www.youtube.com/watch?v=5aw2yuYAKoE">Christmas</a>", spojrzałam na dom, który był obsypany śniegiem. Uśmiechnęłam się, wyczuwając wyczucie czasu.<br />
Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na dwójkę przyjaciół, którzy siedzieli obok mnie. Objęłam ich ramieniem i się pożegnałam. Wiedziałam, że kiedy wyjdę z pojazdu, to ten rozdział również zostanie zamknięty. Już nigdy nie zobaczę jak Steven dzwoni do drzwi a szalona Vera dopiero, co wstała. Bałam się, że mój wyjazd w niczym mi nie pomoże, ale myliłam się. Zyskałam nowych znajomych, straciłam starych. Podjęłam już decyzję do wszystkich wątpliwych spraw, które od miesięcy mnie dręczyły. Już wszystko wiem.<br />
Zaczęłam machać odjeżdżającej taksówce. Kiedy zniknęła za rogiem, podeszłam do bramy. Spojrzałam na lewo, gdzie stał pusty dom Kuby. Ten nawet się nie wysilił, żeby go jakoś ładnie przystroić. Ale po co? Przecież nigdy go nie ma w święta w Dormundzie.<br />
Przeniosłam wzrok na dom Łukasza, co spowodowało tęsknotę. Tak długo mnie tutaj nie było... Nawet krajobraz się zmienił, bo wszystko pochłonął bielutki śnieg. W końcu jestem w moim niemieckim domu. Och, mam nadzieję, że pani Clinton dotarła już do USA, na święta do swojego syna.<br />
Stanęłam jeszcze na palcach i zerknęłam przez szparę w płocie na plac. Był on pełen ustrojonych choinek. Uśmiechnęłam się i nacisnęłam na dzwonek przy domofonie. Długo nie musiałam czekać. Przede mną stanęła niska blondynka z olbrzymim bananem na ustach.<br />
- Lena! - przytuliła mnie do siebie i nie chciała puścić. Cała mama.<br />
Również objęłam ją ramieniem i zaczęłyśmy się kołysać na boki. Napłynęły mi do oczu łzy, nie spodziewałam się, że może mi tak bardzo tego brakować. Nigdy, przenigdy już nie wyjadę na tak długo.<br />
- Dziecko! - mruknęła. - Co ty w tym Londynie jadłaś? Sama skóra i kości...<br />
Prychnęłam i pokręciłam głową. Mama pomogła mi z bagażem i wzięła walizkę. Ja sama złapałam małą torbę i weszłam na plac, zamykając za sobą furtkę. Wchodząc do domu, poczułam zapach przyrządzanych potraw. Boże! Nie wiem przypadkiem, czy będę potrafiła po tej kolacji jeszcze chodzić.<br />
Zdjęłam swój płaszcz i powiesiłam na wieszaku. Najwidoczniej ciocia lub Ewa zrobili jeszcze dla mnie miejsce, bo po widocznej ilości kurtek i płaszczy mogę uznać, że są już wszyscy.<br />
Do przedpokoju wpadło dwóch urwisów z karabinami, którzy na mój widok je spuścili. Pobiegli w moim kierunku, rzucając się na szyję.<br />
- Aaa.... - bo mnie udusicie.<br />
Młodzi odsunęli się ode mnie, że mogłam się im w końcu przyjrzeć. Oboje jak dwie krople wody. Byli to bliźniacy, dzieci mojego najstarszego kuzyna, Marka.<br />
- Żeby nie pomylić - uśmiechnęłam się do nich. - Karol i Benio? - pokazałam od lewej do prawej.<br />
- Ciociu! Zawsze to pomylisz! - machnął ręką "Benio". - Idziesz z nami pograć? Tata, wujek Adam i wujek Łukasz już szykują bramki...<br />
- Oczywiście, mama i ciocia Ewa już narzekają... - skończył za niego brat.<br />
- Dobrze, że wujek Adam nie ma żadnej dziewczyny...<br />
- Jak to?! - Benio spojrzał w szoku na brata. - Myślałem, że jest on jes...<br />
- Dzieciaki dajcie Lenie spokój - do przedpokoju wpadła ich babcia. - Lenuś, Skarbie... No chodź do mnie tutaj!<br />
Ciocia przytuliła mnie do siebie, że była bliska połamania mi wszystkich żeber. Zaprowadziła mnie do salonu, gdzie praca wrzała. Oczywiście, nie wszystkim było śpieszno do roboty, bo moi kochani kuzyni jak zawsze się obijali.<br />
Podbiegłam do nich i wskoczyłam na plecy pierwszego lepszego. Oczywiście, nieszczęśnikiem był Adam, który pod moim ciężarem aż jęknął.<br />
- Adaaaś! - wrzasnęłam mu do ucha. - Przydałoby się wpaść na tą siłownię przy domku!<br />
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja mu dałam buziaka w policzek.<br />
Kiedy zeskoczyłam z niego, podeszłam do Marka i wyprzytulałam go na wsze czasu. Potem podbiegłam do mojego najwspanialszego kuzyna i rzuciłam mu się na szyję.<br />
- Jeruuunie! - mruknął mi do ucha. - Nie spodziewałem się, że tak się za mną stęskniłaś.<br />
- Każdego dnia umierałam z tęsknoty za tobą...<br />
- Gramy!! - wrzasnął Karol i kopnął piłkę, która odbiła się o ścianę i trafiła wujka Kazimierza w tyłek.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<u><i>Mario, 24 grudnia 2012r. </i></u><br />
Cisnąłem kolejną śnieżką w dal. Już nie czułem swoich palców u dłoń i nóg, ponieważ od ponad godziny stałem już pod dortmundzką choinką, gdzie byłem umówiony z Leną. Spojrzałem na zegar, który był umieszczony na wieży kościoła. Było już dziesięć minut po dwudziestej. Spóźnia się, co nie jest do niej podobne.<br />
Usłyszałem kolędę, którą musiała śpiewać cała rodzina z dziećmi. Najwyraźniej muszą być już po kolacji wigilijnej. Jeszcze raz spojrzałem na zegarek.<br />
- Więc podjęła decyzję - mruknąłem sam do siebie. - Rozumiem...<br />
Ruszyłem w kierunku mieszkania. Daleko nie miałem, ale droga mi się dłużyła. Nie wyobrażałem sobie takiego końca, ale może tak miało być? Bo co jeżeli nie ja jestem jej przeznaczony? Co jeżeli poznała kogoś z kim może w końcu ułożyć sobie życie? Może poznała tego przyjaciela, z którym wiecznie pisała?<br />
Wszedłem do swojego wieżowca i poczułem przeróżne zapachy, które przypomniały mi Wigilię w klubie. Ciekawy jestem jak potoczą się losy Siny i Marcela. Ufam, że wyjaśnili sobie wszystko i przy okazji pochwalą mi się.<br />
Otworzyłem drzwi do mieszkania i zapaliłem światło. Dawno tutaj tak cicho nie było. Musiałbym w końcu zadzwonić do rodziców z życzeniami. Wszedłem na chwilkę do pokoju i sięgnąłem po książkę, gdzie miałem zapisany numer do babci, ponieważ rodzice w nawyku mają wyciszanie telefonu. Coś wypadło mi z niej, ale nie zwróciłem na to uwagi póki nie zobaczyłem uśmiechniętą dziewczynę.<br />
Upadłem na kolana i złapałem zdjęcie Leny.<br />
- Boże... Teraz wiem jak bardzo ciebie kocham... I jak tęsknię..<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>*** </i></div>
<i><u>Lena, 24 grudnia 2012r. </u></i><br />
Cholera! Jak mogłam się spóźnić?! No jak?! Czekałam na ten dzień od miesiąca, a tutaj jedna kolacja z rodziną i wszystko mogłam stracić. Mario nie było już pod choinką, dlatego się boję. Liczę, że zastanę go jeszcze w mieszkaniu.<br />
Zaczęłam szarpać klamkę od wejścia na klatkę, ale na moje nieszczęście było zamknięte. No nie! Na pewno nie naprawili jeszcze domofonu... Zaczęłam pukać w szybę w nadziei, że ktoś mnie usłyszy. Nawet nie mam jak zadzwonić do chłopaka, bo w pośpiechu zapomniałam o telefonie.<br />
Po jakimś czasie zobaczyłam jak na klatce zapala się światło i na dół schodzi starszy pan, który musiał być chory, ponieważ cały dygotał.<br />
- Dobry wieczór dziecko - powiedział ściszonym głosem. - Zapomniałaś klucza, tak? Och, nie naprawili tego domofonu jeszcze...<br />
- Dziękuję panu! - z radością weszłam do środka. - Wesołych Świąt!<br />
Szybko zaczęłam biec po schodach. Kiedy w końcu dobiegłam do mieszkania Mario, zatrzymałam się, żeby nabrać powietrza. Moje ręce ze strachu zaczęły drżeć... Od dawna tak się nie bałam.<br />
Położyłam pięść na drzwiach, chcąc zapukać, ale zwątpiłam. Opuściłam rękę na klamkę i delikatnie ją nacisnęłam - było otwarte. Cicho pchnęłam drzwi i weszłam do środka. Było tutaj ponuro, ale w salonie paliła się choinka. Skierowałam się więc tam.<br />
Zobaczyłam go. Siedział przy stole i trzymał coś w dłoni. Chociaż było tutaj pół ciemno, to widziałam w jego oczach łzy. Czyli to jest możliwe... Czy on naprawdę przestał myśleć tylko osobie?<br />
Zapukałam w framugę, a ten z przerażenia drgnął i spojrzał na mnie.<br />
- Przepraszam za spóźnienie - słabo się uśmiechnęłam. - Nigdy wcześniej mi się takie coś nie zdarzyło...<br />
- Jesteś - usłyszałam w jego głosie zdumienie.<br />
Wstał i podszedł bliżej mnie. Poczułam jego perfumy, przez które przeze mnie przeszły dreszcze.<br />
- Tak, jestem - do moich oczu zaczęły napływać łzy. - Wesołych Świąt!<br />
- Nie wiem, czy będą takie wesołe... - podniósł swoją rękę, chcąc pogłaskać mnie jak zawsze po policzku, ale zatrzymał ją w połowie drogi. - Jak minął ci poby...<br />
Przerwałam mu, całując go. Znowu poczułam ten żar wydobywający się z jego ciała. Nie potrafiłam już się od niego odsunąć. Tak bardzo mi go brakowało.<br />
- Kocham cię, Mario, rozumiesz? - oparłam swoje czoło o jego. - Nie chcę cię już nigdy zostawiać, ale nie dam rady, jeżeli nie zmieniłeś się..<br />
Chłopak pocałował mnie jeszcze raz, ale tym razem czułam jak się uśmiecha.<br />
- Ja ciebie też kocham... I daj mi szansę.. proszę.<br />
Rzuciłam się w jego ramiona, nie potrafiąc się oderwać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5hdOtPUiS1BXNMWiKG0LC8GOH_vaTZdC9AKdoOBE5Ln2vDu_cSvPXpUM0VDY8m00o94UcCJJ7WdzMhqdJZEKHOjv1SNGKAEni8zOdOXBNvwua-eDxAX4rJbUL0Ol3Vc-nUx1X3lFB-kpc/s1600/1949182.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="145" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5hdOtPUiS1BXNMWiKG0LC8GOH_vaTZdC9AKdoOBE5Ln2vDu_cSvPXpUM0VDY8m00o94UcCJJ7WdzMhqdJZEKHOjv1SNGKAEni8zOdOXBNvwua-eDxAX4rJbUL0Ol3Vc-nUx1X3lFB-kpc/s320/1949182.gif" width="320" /></a></div>
<br />Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-72582638377012788232013-12-14T16:18:00.000+01:002013-12-14T16:18:56.595+01:00Rozdział dwudziesty piąty<i><u>Lena, 21 grudnia 2012r.</u></i><br />
Szybko przeskakiwałam po schodach, kierując się do mieszkania. Dzisiejszej nocy była zamieć, która zaśnieżyła całą ulicę. Z powodu, że i tak nic ciekawszego do roboty nie mam, postanowiłam pomóc w odśnieżaniu chodnika. Przez to w końcu miałam okazję po niecałym miesiącu, poznać sąsiadów Very, których ona sama jeszcze nie zna.<br />
Po trzech godzinach ciężkiej pracy, pani Clinton zaproponowała mi gorącą herbatę i ciastka. Kobieta okazała się bardzo miłą staruszką, która od wielu lat jest skazana na samotne życie. Jej mąż nie żyje już od dwóch dekad, a jedyny syn mieszka od kilkunastu lat w Ameryce. Jak się dowiedziałam, odkąd tam mieszka, to odwiedził ją tylko kilka razy, ponieważ nie potrafi znaleźć czasu. Jej marzeniem jest zrobienie mu niespodzianki na święta i polecieć tam do niego. Niestety, jest świadoma, że jest już za późno na rezerwację biletu.<br />
Weszłam do mieszkania i zamknęłam po cichu drzwi. Veroniki nie było, ponieważ pojechała dzisiaj rano na uczelnię, żeby razem z kumplami spędzić Wigilię.<br />
Poczułam zapach świątecznego piernika, ale nie takiego samego, co czułam u pani Clinton. Był to polski zapach. Powiesiłam swój płaszcz na wieszaku i na palcach weszłam do kuchni. Moim oczom ukazał się Marco w całej okazałości, który stał tyłem. Oczywiście, nie obraziłabym się, gdyby blondasek założył na siebie coś więcej niż tylko bokserki z Superman'em. Chociaż z drugiej strony, nawet mi to nie przeszkadzało, bo tyłeczek miał zgrabny i miło popatrzeć, kiedy prawdziwy facet robi ciasteczka.<br />
Usiadłam cicho na krześle i sięgnęłam po kartkę z przepisem. Już na pierwszy rzut oka poznałam pismo Ewy.<br />
- Pomóc ci w czymś? - zapytałam, odkładając kartkę na swoje miejsce.<br />
- Kur... - chłopak się odwrócił i spojrzał na mnie wielkimi oczyma. Złapał się za serce i głośno oddychał. - Nigdy, przenigdy już mnie nie strasz!<br />
- Przepraszam - zawstydziłam się, kiedy zobaczyłam chłopaka półnagiego. - Widzę, że pieczesz babeczki...<br />
- Tak - uśmiechnął się. - Tylko nie wiem, czy wyszły? - kiwnął głową w kierunku blachy. - Skosztujesz?<br />
Pokiwałam ochoczo głową i chwilę później stałam już nad babeczkami. Wzięłam do ręki największe ciasteczko i zaciągnęłam się jego zapachem. Uwielbiam ten zapach, przypomina mi o tym, że zaraz są święta. Odgryzłam kawałek i ponownie się zaczęłam zachwycać. Oparłam się biodrem o blat i spojrzałam na chłopaka, który czekał na opinię.<br />
- Marco - zaczęłam, starając się przeciągać. - Znamy się już tyle... A ty mi nigdy nie powiedziałeś, że w tobie płynie polska krew...<br />
- Smakuje ci? - na jego twarzy pojawił się uśmiech.<br />
- Przepyszne - starałam się skupić na jego twarzy, ale mój wzrok niestety uciekał na dół. - Reus... Mam prośbę.<br />
Chłopak podążył za moim wzrokiem, a kiedy zrozumiał o co mi chodzi, zarumienił się i wyszedł z kuchni, zmierzając do pokoju, gdzie zaczął przeszukiwać walizkę w nadziei, że znajdzie jakieś czyste ubranie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale widząc jaki pozostawił bałagan, wyszłam jak najszybciej. <br />
Wkroczyłam dumnie do salonu i podeszłam do szafki z filmami. Przejrzałam wzrokiem zbiór filmów. Veroniki. Posiała ich wiele, z różnych krajów, o różnej tematyce, a nawet w różnych językach. Z racji tego, że dziewczyna jest bardzo pokręcona, to spodziewałoby się, że i tutaj będzie jakiś chaos, ale nie. Stworzyła ona w tym miejscu jakiś system, który pomaga mi odnaleźć film, na który mam ochotę. Sięgnęłam po film świąteczny o tematyce miłosnej i włożyłam go do DVD. Położyłam się na sofie, z tajemnej skrytki współlokatorki wyciągnęłam tabliczkę mlecznej czekolady.<br />
- Lena - nade mną stanął Marco. - Bo zapomniałem ci wspomnieć, że Liam dzisiaj był.<br />
Podniosłam się wyżej na sofie i popatrzyłam na chłopaka.<br />
- Co chciał? - uśmiechnęłam się do niego.<br />
- Prosił mnie, żebym ci wręczył... - zza pleców wyciągnął srebrną kopertę.<br />
Podał mi go i z niezręcznym uśmiechem wyszedł z pokoju.<br />
Spojrzałam na kopertę i palcami dotknęłam swojego imienia, które było napisane pięknym pismem. Uśmiechnęłam się lekko, kiedy przypomniałam sobie początki naszej znajomości i te jego koślawe pismo. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej list.<br />
<br />
<i>Droga Leno,</i><br />
<i>zastanawiasz się na pewno, dlaczego do Ciebie piszę, zamiast po prostu przyjść porozmawiać. Od lat myślałem, że kiedy Cię w końcu spotkam, to będziemy nierozłączni. Ciągłe spacery, wypady na miasto w godzinach wieczornych, głupota do potęgi n-tej. Niestety, wszystko było nie tak. Obawiam się, że sukces mojej grupy zmienił mnie. Ty jesteś jedną z nielicznych osób, które przypominają mi o tym, co było. Tak, co było. Przepraszam Cię za to, przepraszam, że byłem fatalnym przyjacielem w tak trudnym czasie dla Ciebie. Wolałem się uganiać za Twoją współlokatorką, zamiast zaprosić Cię do kina. To nawet mój przyjaciel, Niall zaprosił Cię gdziekolwiek częściej niż ja. </i><br />
<i> Moja Droga, chcę się z Tobą pożegnać. Po ostatniej rozmowie z Veronicą, uświadomiłem sobie, czego szukam. Nie chcę stracić kogoś kogo kocham, ale wiem, że nieważne, co wybiorę, to i tak ktoś ucierpi. Próbowałem sobie od miesięcy wmówić, że rozstanie z Danielle, to było nic, że będziemy przyjaciółmi, a ja sobie kogoś znajdę. Zabolało mnie, kiedy usłyszałem, że się z kimś związała. Chciałem coś zrobić, ale widziałem, że jest szczęśliwa. Jej radość mnie napełniała takim spokojem. Lecz, kiedy wczoraj mi wyznała, że wyjeżdża - mój świat runął. Jedyna osoba, która go podtrzymywała wyjechała. Nie potrafiłem zasnąć, wiedząc, że jak się obudzę, to nie będzie jej. Wykupiłem bilet i pojechałem w podróż za nią. Nie wiem, jak pogodzę to z One Direction, ale wiem, że warto.</i><br />
<i> Leno, nie wiem, czy kiedykolwiek się spotkamy, ale chciałbym Ci podziękować, że się pojawiłaś. Chciałbym Ci za wszystko podziękować. Za każdy Twój list, za każdą chwilę, wspomnienie, chwile radości i smutku. Przyrzekam Ci, że nigdy o Tobie nie zapomnę. Będziesz wciąż obecna w moim sercu. </i><br />
<i> Chciałbym, żebyś i Ty odzyskała swoją miłość. Wiem, że wgłąb Ciebie rozgrywa się wielka bitwa, ale myślę, że już wiesz, co zdecydujesz. Może, starasz się o tym nie myśleć, może wydaje się, że to błędna myśl, ale wiedz, iż tego właśnie pragniesz. Kochana zasługujesz na miłość. </i><br />
<i> Życzę Tobie, jak również Twojej rodzinie Wesołych Świąt. I wierzę w to, że kiedyś znowu się spotkamy. </i><br />
<i><br /></i>
<i>Liam</i><br />
<i><br /></i>
<i> </i> Poczułam gulę w gardle. Miałam nadzieję, że to tylko żart, że nie jest to pożegnanie. Niestety, za każdym kolejnym razem utwierdzałam się w tym. To już jest koniec. Mój odwieczny przyjaciel, tym listem zakończył nasz rozdział. Po prostu go zakończył.<br />
Sięgnęłam po telefon i wyszukałam numer Liama. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha. Niestety, nie spodziewałam się tego, co usłyszałam. <i>Przepraszamy, taki numer nie istnieje.</i><br />
<i> -</i> Nie, nie, to niemożliwe... - cała drżałam z płaczu. - Nie może być tak. Liam, ty...!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<i><u>Veronica, 22 grudnia 2012r.</u></i><br />
- Może powinnam jej zanieść coś do jedzenia? - spojrzałam na Marco, który odpisywał na mail'e swoim kibicom. - Od wczoraj nie wyszła z pokoju...<br />
Reus podniósł głowę i spojrzał na mnie troskliwie. Po chwili odłożył laptopa i zbliżył się do mnie.<br />
- A może wybierzemy się na jakieś świąteczne zakupy? - zaczesał moje włosy za ucho i się uśmiechnął. - Musielibyśmy w końcu coś kupić na Wigilię.<br />
Pocałowałam go w usta i wstałam. Miał rację, za dwa dni Wigilia a nic jeszcze nie jest gotowe. Może byłam przyzwyczajona do tego, że nigdy nic nie musiałam robić, bo od tego miałam swoich rodziców. W tym roku jestem skazana na samą siebie.<br />
Otworzyłam swoją szafę i zaczęłam szukać jakiś ciepłych ubrań. Niestety, żeby coś takiego znaleźć musiałam dokopać się głębiej. Dłonią trafiłam na coś gładkiego. Spod stosu ubrań wyciągnęłam białą teczkę. Zagryzłam wargę i spojrzałam na drzwi. W teczce były wszystkie informacje na temat Mario podczas tego miesiąca. Myślę, że chyba nadeszła pora, żeby wręczyć jej ją. Bo co jeżeli te informacje pomogą jej wybrać słuszną decyzję? A co jeżeli ją jeszcze bardziej pogrążą?<br />
Ktoś zapukał do drzwi. Odruchowo schowałam teczkę za plecy i spojrzałam Lenę.<br />
- Hej - powiedziała podejrzliwie. - Chciałam się zapytać, czy mogę zostać w domu, alee... najwyraźniej ci w czymś przeszkodziłam.<br />
Podeszła powoli do mnie i złapała za teczkę. Spojrzała na białą makulaturę i uniosła w zdziwieniu brwi. Spojrzała na mnie pytająco.<br />
- Co to masz?<br />
- Yyy... - podrapałam się po głowie, próbując się jakoś wytłumaczyć. - Bo wiesz... Nie bez powodu zabroniłam ci oglądać telewizję, czytać gazety, serfować po internecie. Miałam w tym swój cel. Chciałam żebyś zapomniała o Mario, i o tym, co się z nim dzieje - dziewczyna zaczęła ją otwierać. - Sama postanowiłam zbierać wszystkie fakty o nim podczas tego miesiąca, żebyś mogła pod koniec podjąć słuszną decyzję...<br />
Dziewczyna nic nie mówiła, tylko patrzyła na zdjęcie Mario z kuzynką Reusa. Do oczu napłynęły jej łzy. Nie dziwię się. Wiem, że wciąż go kocha a napis, który głosił, iż przespał się obcą dziewczyną parę dni po ich wyjeździe, mógł ją zdołować.<br />
- Vera - otarła policzek z łzy. - Wychodzę i nie wiem, kiedy wrócę, ale nie martwcie się o mnie... Muszę to jakoś przejrzeć.<br />
- Jasne - uśmiechnęłam się słabo.<br />
- Ach, mam prośbę... - odwróciła się. - Czy możecie spróbować odebrać bilet dla pani Clinton? Wczoraj siedziałam cały czas na telefonie i próbowałam coś zrobić w tej sprawie.<br />
Pokiwałam twierdząco i patrzyłam na odchodzącą przyjaciółkę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<i><u>Mario, 22 grudnia 2012r.</u></i><br />
- Mario! - zza działu z kosmetykami wpadł na mnie Oliver. - Co powiesz, żeby mamie kupić jakiś zestaw do kąpieli?<br />
Uśmiechnąłem się do chłopaka i poczochrałem go po głowie.<br />
- Myślę, że to dobry pomysł, ale co ty powiesz na coś innego?<br />
Chłopak w zabawny sposób zmarszczył czoło. Złapałem go za rękę i wyprowadziłem ze sklepu. Oczywiście, Młody zawsze wyrywał mi się z ręki i biegł w kierunku wystawy ze słodyczami. Nigdy mnie nie poprosił, żebym mu kupił cukierka. Możliwe, że mamę nigdy na nie nie było stać, ale wystarczył mu fakt, że są one takie kolorowe i piękne.<br />
Mijając olbrzymią choinkę w centrum handlowym, zatrzymał się. Chciałem iść dalej, licząc, że i on się ruszy, lecz patrzył na tą choinkę jakby coś w niej widział... Jakby o coś ją prosił.<br />
- Wiesz, że co roku tutaj przychodzę w podobnym czasie? - popatrzył na mnie świecącymi oczyma. - Zawsze z mamą siadamy na tej ławce - wskazał ławkę, na której siedziało jakieś młode małżeństwo - i przez długi czas na nią patrzymy. Zawsze się boję, że to może być ostatni raz, kiedy mogę ją zobaczyć... Że za rok moja mama będzie sama już tu przechodzić - przetarł ręką oczy. - Kiedy cię spotkałem, myślałem, że to jest dar od Boga, że nie będę się musiał martwić, iż moja mama zostanie sama... I teraz chociaż wiem, że ty kochasz inną kobietę, to moja mama będzie mogła zawsze na ciebie liczyć.<br />
Chłopak upadł na kolanie i zaczął płakać. Podbiegłem do niego i przytuliłem . Czułem jak jego całe ciało drga, mimo że próbowałem go jakoś uspokoić.<br />
- Mario... - zaciągnął powietrze. - Chciałbym żeby moja mama przed moją śmiercią poznała kogoś...<br />
- Oliver, przecież ty nie umierasz!<br />
- Ja wiem, że coraz mniej czasu mam, ja to czuję... Za jakiś czas zobaczę się z moim tatą, ale nie chcę mamy zostawiać.<br />
Podniosłem głowę chłopaka i popatrzyłem na niego.<br />
- Oliver, zaufaj mi. Jesteś chory, ale to nie znaczy, że umierasz i ty to powinieneś wiedzieć. Ja też byłem chory, ale nie tak jak ty. Byłem wielkim egoistą, a egoizm ciężko wyleczyć... Straciłem przez to osobę, którą kocham i nie wiem, czy kiedykolwiek odzyskam, ale poznałem ciebie... Ty mnie wyleczyłeś. Dlatego ja z tobą będę, kiedy zagrasz swój pierwszy mecz...<br />
- Ja nie mogę grać...<br />
- Jeszcze - pogłaskałem go po głowie. - Spokojnie, potrzeba czasu.<br />
Usiadłem po turecku, nie zwracając uwagi na przechodniów oraz paparazzi, którzy robili mi zdjęcia. Najważniejsze, że mogę tutaj być z Oliverem.Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-71675449841744540662013-11-29T19:18:00.000+01:002013-11-29T19:18:07.047+01:00Rozdział dwudziesty czwarty<i><u>Lena, 19 grudnia 2012 r.</u></i><br />
Wyczołgałam się z łóżka i założyłam na swoje stopy puchate laczki. Podeszłam do okna i spojrzałam na białą okolicę. Przewróciłam oczami i złapałam za sweter, bo w mieszkaniu było bardzo zimno. Po cichu minęłam pokój Very i weszłam do kuchni, od razu zaparzając sobie herbaty. Usiadłam przy stoliku, biorąc do ręki jabłko, które leżało na stole. Mój wzrok powędrował w kierunku tygodnika. Dawno nie miałam okazji czytać nowinek ze świata.<br />
Niestety, wspaniałą ciszę przerwał krzyk na korytarzu. Oczywiście, niekobiecy krzyk. Moje serce stanęło na parę chwil, ale znowu zaczęło bić, kiedy ujrzałam przed sobą rozczochranego Marco, skaczącego na jednej nodze. Uniosłam ze zdziwienia brwi i spojrzałam na tego boroka. Chłopak na mój widok skrzywił się, chcąc uśmiechnąć.<br />
- Od dawna stoi tam ta szafka? - mruknął i usiadł naprzeciwko mnie.<br />
- Od zawsze? - zapytałam z chytrym uśmieszkiem. - Chcesz kawę?<br />
Chłopak potrząsnął głową i kontynuował masowanie obolałego golenia. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Jest ostatnią osobą, którą dzisiaj spodziewałam się zobaczyć.<br />
- To ty jesteś tym tajemniczym chłopakiem?<br />
- Jesteś zła, że ci o niej nigdy nie wspomniałem? - zapytał z troską w swoim głosie.<br />
Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na niego.<br />
- Nie - uśmiechnęłam się. - Nie byliśmy nigdy ze sobą tak blisko, żeby się zwierzać. Tylko nie potrafię was pojąć... O co chodzi z wami, Dan i Liamem? Jesteście ze sobą w końcu, czy nie?<br />
- Wiesz... To jest skomplikowane...<br />
Podrapał się po głowie i spojrzał na mnie. Wielki siniak na jego oku, który dopiero teraz zauważyłam dodawał mu uroku. Ktoś częściej powinien mu dawać po pysku.<br />
Żeby nie wybuchnąć krzykiem, wzięłam kilka głębokich wdechów. Nie ma co powtarzać, że Liam jest moim przyjacielem i jak spróbują go skrzywdzić, to popamiętają. <br />
- Kto ci przyłożył?<br />
- Mario.<br />
Lekko zadrżałam, słysząc jego imię.<br />
- Za co dostałeś?<br />
- Powiem ci tak: pamiętaj, że blondynka to moja kuzynka i nie zrobili tego, co wszyscy myślą, że zrobili... On też myślał jak oni, ale powiedziałem prawdę i dostałem...<br />
- Marco - pokręciłam głową. - Zamilcz. Nie chcę nic więcej wiedzieć - mruknęłam. - Idę pobiegać... I nigdy już mi nic o nim nie mów. Wiem, wiem... To moja wina, bo ja sama zaczęłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<i><u>Veronica, 19 grudnia 2012 r.</u></i><br />
Otworzyłam drzwi do kawiarni i weszłam do środka, gdzie było dużo cieplej niż na zewnątrz. Zdjęłam płaszcz i zajęłam wolne miejsce pod oknem. Niecierpliwie tarłam palcami serwetkę, ponieważ pierwszy raz w życiu tak bardzo się denerwowałam. Teraz jak spojrzę na to wszystko, to zdaję sobie sprawę, że nie tędy droga.<br />
Po kilku minutach za oknem zobaczyłam Liam'a, idącego do mnie z bukietem róż. Wręczył je mi i delikatnie musnął ustami mój policzek. Poczułam, że płonę. Pokazałam mu miejsce na przeciwko siebie, a kwiaty położyłam na zimnym parapecie.<br />
- Coś się stało? - zapytał po dłuższej chwili. - Dziwnie brzmiałaś przez telefon.<br />
- Liam... - pierwszy raz w życiu nie wiedziałam, co powiedzieć. - Wiesz, że nigdy nie miałam okazji poznać prawdziwych przyjaciół... Wszyscy mi zawsze zazdrościli tego, że tyle świata zwiedziłam.<br />
- Vera, o co chodzi? - chłopak złapał moją dłoń.<br />
- Po prostu popełniłam błąd.. - poklepałam jego rękę. - Chciałam chociaż raz w życiu zrobić coś dobrego... Zaczęłam się spotykać z chłopakami, dawałam im szczęście, a kiedy wiedziałam, że są szczęśliwi kończyłam z nimi. Zaczęli mnie nienawidzić, grozić, i tak dalej. Tylko Steven nigdy tego nie zrobił.. Kiedy zrywałam z nim, ten tylko się uśmiechnął, podziękował mi i powiedział, żebym już tego nie robiła. Byłam taka szczęśliwa, że w końcu znalazłam wspaniałego przyjaciela...<br />
- Co chcesz przez to powiedzieć?<br />
- Nie wiem, czy pamiętasz Mikołajki, kiedy powiedziałam ci, że chcę odzyskać miłość... - chłopak pokiwał głową. - Parę miesięcy temu spotkałam miłość mojego życia, ale... Ale nie mogliśmy się cieszyć tym szczęściem, ponieważ on wciąż miał jakieś wyjazdy, a ja mieszkałam kilka tysięcy kilometrów od niego. Pomyślałam, że jeśli uszczęśliwię jeszcze kilka osób będziemy mogli być ze sobą.<br />
- Vera... Wciąż cię nie rozumiem.<br />
Przetarłam łzy w swoich oczach.<br />
- Liam - miałam zachrypnięty głos. - Ja, ja... Chciałam, żebyś był szczęśliwy. Chciałam być z tobą, a później cię zdradzić, żebyś był z Danielle... Ponieważ jesteście sobie przeznaczeni...<br />
- Nie wierzę... - odsunął się ode mnie. - Jak mogłaś to zrobić...? Tak bardzo mnie pociągałaś...<br />
- Liam, ja naprawdę myślałam, że robię coś dobrego... Steven mi mówił, że to głupota... A ja go nie słuchałam... Przepraszam, naprawdę cię przepraszam.<br />
Chłopak wstał, wciąż nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Powoli zakładał płaszcz, patrząc na mnie. Jego wzrok powodował, że czułam się jeszcze gorzej.<br />
- Zadzwonię do ciebie.<br />
Powiedział i wyszedł. Nie wytrzymałam i pozwoliłam wyjść emocjom na zewnątrz. Schowałam twarz w swoje dłonie i zaczęłam płakać.<br />
- Dobrze zrobiłaś, Skarbie - poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. - Jestem z ciebie dumny...<br />
- Steven - popatrzyłam na niego. - Co tutaj robisz?<br />
- Przyszedłem po swoją przyjaciółkę, nie mogę?<br />
- Ale po tym ostatnim...?<br />
- Vera, to nic między z nami nie zmienia. Nie rzucę studiów, będę się ubiegać o stypendium we Francji... Aaa.... I Skarbie, zostaniesz chrzestną mojego dzieciaka. A teraz chodź do domu, bo ktoś w końcu musi posprzątać tam przed świętami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><u>Liam, 20
grudnia 2012r.</u></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Otworzyłem drzwi kawiarni i zobaczyłem
siedzącą przy stoliku pod ścianą smutną Dan, która przetarła dłonią policzek.
Widziałem, że ma pełne łez oczy. Zamknąłem za sobą drzwi i podszedłem do niej,
ona widząc mnie, wstała. Złapałem ją za ramię i przyciągnąłem do siebie.
Położyłem jej głowę na swojej piersi, pozwalając jej na wypłakanie się.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję, że przyszedłeś – powiedziała,
wciąż się do mnie przytulając. – Nie wiedziałem do kogo zadzwonić. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Usiedliśmy naprzeciwko siebie, wciąż trzymając
się za dłonie. Widziałem jak cierpi, tylko wciąż nie wiedziałem, co się dzieje.
Nie chciałem naciskać, więc nie odzywałem się, licząc, że sama powie. Danielle
zaś głaskała swoim kciukiem moją dłoń, próbując ułożyć sobie wszystko w głowie.
Zawsze tak robiła, kiedy miała mi coś ważnego do powiedzenia. Nachyliłem się
nad stolikiem i zmusiłem, żeby podniosła wzrok. Zobaczyłem znowu te piękne
oczy, które towarzyszyły mi przez kilka lat. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Zerwałam z Marco – szepnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Poczułem dziwną radość w sercu, ale słuchałem
dalej, chcąc wiedzieć, co się stało między tą dwójką. Przecież wydawali się
sobie przeznaczeni. Dan znowu uśmiechała się i chodziła w skowronkach przy nim.
Nie był złym człowiekiem, był nawet ‘spoko gościem’. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego? – odważyłem się zadać to pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Liam – zawahała się. – Ja wyjeżdżam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Poczułem się jakbym dostał kubłem zimnej wody
w twarz. Nie wiedziałem jak zareagować na jej słowa, co powiedzieć, żeby nie
sprawiło jej przykrości. Widziałem jak na mnie patrzy… czekała na moją reakcję,
czekała aż coś powiem, ale nie potrafiłem. Zacisnąłem mocniej jej dłonie, mając
nadzieję, że to ją zatrzyma.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dostałam propozycję udziału w trasie
koncertowej – kontynuowała. – Będzie trwało rok, a później zamieszkam w Nowym
Yorku, gdzie będę brała udział w castingach i jeżeli się uda, to może będę
występować na Broadway’u…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- … tak jak o tym marzyłaś – skończyłem za
nią, a ona pokiwała głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Musiałam zerwać z Marco, bo wiedziałam, że
nic z tego nie wyjdzie. Dawał mi dużo szczęścia, ale jednak to nie było… to.
Okazuje się nawet, iż do tej pory mnie oszukiwał – przetarła kolejne łzy, które
płynęły po jej policzku. – A raczej nie był ze mną szczery jak to ujął.
Powiedział mi, że bardzo mu się podobam, ale nie możemy być razem z powodu
tego, że on kocha…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Niech zgadnę… Veronicę? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Danielle wyprostowała się i spojrzała na mnie
zdziwiona. Uśmiechnąłem się do niej, a zaraz spuściłem głowę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Rozmawiałem wczoraj z Verą i powiedziała mi
to samo… To, że mnie lubi, ale jako przyjaciela, a nie chłopaka… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Co to za szmata! – podniosła głos. – Tak cię
wodziła za nos, bawiła się z tobą w kotka i myszkę, a teraz ci mówi, że nie
możecie być razem? Gdybym ją dorwała, to…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie- przerwałem jej. - Zostałem ostrzeżony
przed nią… Powinienem się domyślić, że ze mną będzie tak samo jak z innymi… Ona
na pewno chciała dla mnie dobrze. To dobra dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Danielle pokręciła głową i złapała za swoją
torbę. Wciąż oczy miała czerwone z płaczu, ale już nie miała w nich łez.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Muszę już iść, za dwie godziny mam samolot.
Podziwiam cię, wiesz? Ja mam ochotę wyrwać Marco serce za to, że tak perfidnie
mnie wykorzystywał i za każdym razem, kiedy w czwórkę chodziliśmy na kolację
oni nie wspominali, że się znają… a ty ją wciąż bronisz… - dotknęła mojego
policzka. – Wiem, że nie jesteś naiwnym człowiekiem, ale boję się, że ktoś cię
kiedyś skrzywdzi… a mnie przy tobie nie będzie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Wstałem i mocno się do niej przytuliłem. <i>Będę za tobą tęsknić, Myszko</i> –
pomyślałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-56524043792203619482013-11-16T13:25:00.000+01:002013-11-16T13:25:40.220+01:00Rozdział dwudziesty trzeci<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario 17 grudnia 2012r. </u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Włączyłem
telewizor i spojrzałem na młodszego brata, który zajął się poszukiwaniem filmu.
Oczywiście, jak zwykle nie śpieszyło mu się z tym wybieraniem. Kinomaniak
większość filmów już widział kilkanaście razy, co powoduje, że Fabian i ja nie
możemy nadrobić sobie zaległych projekcji. Starszy brat rzucił we mnie
popcornem, udając później niewiniątko. Złapałem garść białej pyszności i
rzuciłem w niego. Wtedy zaczęła się wojna. Fabian szybko wstał z fotela i
rzucił się na mnie. Próbował mnie poczochrać po włosach, ale od paru lat już mu
to nie wychodzi. Przewróciłem go więc na plecy i zacząłem wyszarpywać swoje
dłonie z jego łap. Już miałem złapać za jego włosy, kiedy do pokoju wpadła
nasza mama.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liczę do trzech
– powiedziała swoim poważnym głosem. – Jeszcze brakuje mi, żebyście tutaj
zrobili bajzel. Mario, złaź z Fabiana. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, mamo –
powiedziałem i zrobiłem to o co mnie prosiła. – Felix! </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na
młodszego brata, który stał już przy telewizorze, trzymając pilot. <i>W końcu znalazł film!</i> – ucieszyłem się w
myślach. Wskoczyłem na sofę, zabierając ze sobą miskę popcornu i swój ulubiony
koc. Zrobiłem trochę miejsca, żeby i Felix się położył, ale najwyraźniej i
Fabian zamarzył się położyć, bo jednak w fotelu nie jest tak wygodnie jak na
tej sofie. Więc kiedy wszyscy leżeliśmy na dwuosobowej sofie, gdzie zmieściły
się trzy osły włączyliśmy w końcu film. Od wieków tego nie robiliśmy. Cała trójka cały czas trenuje, bo oczywiście
moi bracia też są zapalonymi piłkarzami albo też spotyka się ze znajomymi.
Czasem w niedziele przy obiedzie możemy sobie wszyscy porozmawiać. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario –
usłyszałem głos Felixa. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? –
odpowiedziałem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ciii… - ściszył
nas Fabian. – Ja tutaj próbuję obejrzeć film, którego jak wam przypominam nigdy
wcześniej nie widziałem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kątem oka
zauważyłem jak Felix kładzie się na Fabiana, a następnie wpycha się między nas,
co starszemu się nie podobało i zaczął narzekać. Młodszy zaczął się jeszcze
wiercić, żeby znaleźć sobie wygodne miejsce. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Felix, ty chyba
dawno nie dostałeś – mruknął Fabian.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, już.
Mario – powiedział ściszonym głosem. – Mam do ciebie sprawę… Bo w tym roku
chcemy spędzić wigilię u dziadków… A coś czuję, że ty nie za bardzo będziesz
chciał do nich jechać, prawda?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem
czoło. Nie spodziewałem się tego. Z dziadkami nie widziałem się od kilku lat po
tym jak mój własny dziadek uznał mnie za beztalencie i wyrzekł mnie się przy
bliskich. Od tamtego dnia nie dzwoniłem do niego i nie odwiedzałem ich. Ja już
nie mam dziadka. Żal mi trochę babci, ponieważ ona jest w środku tej wojny.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze myślisz –
poczochrałem jego głowę. – Spokojnie, nie musicie się mną przejmować.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - My raczej się
tobą nie przejmowaliśmy – mruknął Fabian. – Ale matka chciała zostać z tobą, bo
uważa, że nie powinieneś sam spędzać świąt.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ech, nie
martwcie się o mnie. I tak mamy wigilię w klubie, a następnego dnia zaparzę
sobie kakałko, będę śpiewać kolędy i oglądać „Kevina sam w domu”… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Super.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pokiwałem głową i wygramoliłem się z sofy, łapiąc
komórkę. Wyszedłem na korytarz, gdzie spotkałem się z mamą, która najwyraźniej
cały czas nas obserwowała. Widziałem w jej oczach łzy. Uśmiechnąłem się do niej
i poklepałem po ramionach.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie martw się o
mnie – pocałowałem jej policzek. – Jedźcie tam, tyle lat już ich nie
odwiedzaliście.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pojedź z nami…
Święta to najlepszy czas, żeby wybaczać. Dziadek nie wiedział, co mówił wtedy…
Byłeś jeszcze nastolatkiem… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo –
pokręciłem głową. – Nawet jeśli byłbym gotów mu wybaczyć, to nie w tym roku.
Dobrze wiesz, co mnie czeka we wigilię… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową i
jeszcze raz pocałowałem moją mamę. Trochę mi szkoda, że te święta muszę spędzać
sam. Miałem nadzieję, że chociaż w tym roku spędzimy trochę więcej czasu razem,
ale nie mogę jej zabronić kontaktu z rodzicami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Założyłem swoje
buty i wyszedłem z domu. Poczułem, że muszę gdzieś iść. Od tamtego dnia, kiedy
Sina mnie pocałowała unikaliśmy siebie nawzajem. Jednak oboje czuliśmy się
winni, bo między nami nic nie mogłoby być. Nie kocham jej jako dziewczyny, ale
jako przyjaciółkę… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na szczęście
dziewczyna pracowała parę minut drogi od mojego mieszkania. Wszedłem do
niewielkiej kawiarni na rogu, gdzie Sina była kelnerką. Zobaczyłem ją przy
stoliku pod oknem. Minąłem ją dotykając jej łokcia, i kiwnąłem głową, dając do
zrozumienia, że chcę porozmawiać. Dopiero po kilku minutach do mnie dotarła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co podać? –
zapytała.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poproszę wodę..
i rozmowę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie mogę
rozmawiać w pracy – spojrzała na mnie. – Posłuchaj… przepraszam cię za tamto.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, to ja przepraszam.
Bardzo ciebie lubię, ale ja wciąż kocham Lenę i zachowałem się nie fair wobec
ciebie. Po prostu od dawna nie miałem takiej świetnej przyjaciółki jak ty… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja również nie
miałam od wieków takiego przyjaciela… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sztama? –
podałem jej dłoń.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, ty masz
podejście do kobiet, że ho ho – pokręciła z uśmiechem głową. – No sztama, bo co
innego mam zrobić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pójść ze mną na
wigilię do klubu. Oczywiście, mama i Oliver też mile widziani. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
uśmiechnęła się i pokiwała głową. A więc jednak sam nie spędzę tych świąt. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem wibracje
w swojej kieszeni. Wyciągnąłem telefon i odebrałem telefon.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario, mam
prośbę – oczywiście, Reus w końcu się do mnie odezwał. – Potrzebuję kogoś, żeby
podwiózł mnie na lotnisko. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Teraz? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, teraz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 18 grudnia 2012r. </u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obróciłam się w
łóżku, nie potrafiąc zasnąć. Od kilku dni wszystko jest takie skomplikowane.
Czuję, że kontakt z Liamem jest najgorszą rzeczą, którą mogłam zrobić, ale za
razem najlepszą. Uwielbiam jego towarzystwo, potrafimy się dogadać i w ogóle,
lecz nie zna mnie on mnie całkowicie… To jest przeszkodą, żeby cokolwiek między
nami zaiskrzyło. No i jeszcze Lena, która od dwóch dni nie wychodzi z pokoju.
Bardzo mi jej żal, bo domyślam się, że wewnątrz niej rozgrywa się bitwa. Ciągle
zastanawia się, co zrobić, co wybrać. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ręką sięgnęłam po
teczkę, która była zaadresowana do Leny. Ma ją dostać w odpowiednim czasie i
chociaż mam wrażenie, że już ten czas nadszedł, to jednak jest coś, co
powoduje, że jeszcze jej tego nie daję. Odłożyłam to na bok i usiadłam na
łóżku. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy zobaczyłam, że na dworze
sypie śnieg. Szybko wypadłam z łóżka i podbiegłam do okna. Przycisnęłam nos do
szyby i patrzyłam na białą okolicę. Niby powinnam być na zimę wściekła,
dlatego, że przez nią same kłopoty z transportem, ale jednak mało kiedy mogę
zobaczyć na żywo śnieg.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na dół,
gdzie zobaczyłam parkujący samochód Stevena. Odwróciłam głowę i spojrzałam na
zegar. <i>Znowu zaspałam</i> – pomyślałam.
Złapałam pierwsze lepsze ubrania i zaczęłam się ubierać po drodze do kuchni. <i>Wiem, wiem</i> – pouczałam się w głowie. – <i>Lena będzie musiała po mnie posprzątać.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy usłyszałam
dzwonek byłam w samym staniku, niestety nie zdążyłam jeszcze założyć golfa.
Otworzyłam drzwi przyjacielowi, który na mój widok trochę się skrzywił, ale po
chwili wróciła jego normalna mina. Uśmiechnęłam się więc i pocałowałam chłopaka
w policzek.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy kiedykolwiek
ubierzesz się na czas? – mruknął i wszedł do środka.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty taki nie w
humorze, Mycha? – rzuciłam już z kuchni. – Coś się stało?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedzmy –
usiadł przy stole, zdejmując tylko czapkę z głowy. – Będę chyba potrzebował
twojej pomocy, Ver. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z przyjemnością
ci pomogę – zaczęłam ruszać brwiami. –
Tylko musisz mi powiedzieć w czym… Ale może po drodze, co?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrobiłam parę
łyków kawy i wybiegłam z mieszkania. Oczywiście na klatce musiałam się wrócić,
bo zapomniałam kurtki, ale na szczęście mam Steven’a, który ma głowę na swoim
miejscu. Weszliśmy więc do jego samochodu, gdzie jak najszybciej włączyłam na
ogrzewanie. Przyjaciel wycofał i wjechał na główną drogę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc Mycha, co
się dzieje? – dźgnęłam go w bok.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten spojrzał na
mnie wzrokiem, którego wręcz nienawidzę u niego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam opowiadać,
co i jak? Czy prosto z mostu? – zapytał się, kiedy zatrzymał się na światłach.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście, że
prosto z mostu – powiedziałam, robiąc kilka łyków wody.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zostanę ojcem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zachłysnęłam się i
spojrzałam w szoku na niego. Przyglądałam się mu, licząc, że zaraz powie, iż
żartuje i wyjawi, co go naprawdę dręczy… Niestety, nic się na to nie zapowiada.
Potrząsnęłam głową parę razy, próbując sobie jakoś to w głowie poukładać.
Steven, mój najlepszy przyjaciel będzie ojcem… Z kim? Przecież nic mi nie
mówił, że z kimś kręci. Zawsze wiedziałam jak pojawiła się jakaś dziewczyna.
Tak samo on wiedział o mężczyznach w moim życiu. O wszystkich…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gratuluję –
wymusiłam uśmiech. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie gadaj głupot
– warknął, co nie było do niego podobne. – Co ja mam zrobić? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim jest ta
dziewczyna? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie znasz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No właśnie, Stev
– dotknęłam jego kolana. – Dlaczego jej nie znam? Dlaczego mi nic nie
powiedziałeś, że kogoś poznałeś? Wiedziałam o każdej dziewczynie… Nawet
Caroline, z którą spędziłeś tylko jedną noc… A tutaj okazuje się, że nie znam
matki twojego nienarodzonego dziecka. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaśmiał się pod
nosem, słysząc moje słowa. Jego twarz już złagodniała, dzięki czemu uznałam, to
za zielone światło do rozmowy z nim. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim ona jest? –
znowu zapytałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nazywa się Stacy
– wyłączył silnik, zatrzymując się półgodziny od mojej uczelni. – Poznaliśmy
się na konkursie fotograficznym w Paryżu…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Cholera jasna! – teraz ja się zdenerwowałam. – Stev, to
było rok temu… Tyle czasu ukrywałeś to przede mną?!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zamkniesz się
King?! – uśmiechnął się do mnie. – Zawsze mi przerywasz… Poznaliśmy się w
Paryżu na tym konkursie. Okazuje się, że jej siostra również jest fotografem a
ona tylko dotrzymywała jej towarzystwa. Była miła, wiecznie uśmiechnięta,
bardzo mądra… Podobała mi się, tak naprawdę… Niestety, ona na stałe mieszka we
Francji razem z rodzicami. Dopiero miesiąc temu skontaktowała się ze mną… Ver –
popatrzył na mnie. – Nic ci nie mówiłem, bo miałaś już na głowę Lenę… My
odsunęliśmy się od siebie… Potem jeszcze doszedł do tego Liam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy to się
stało? - zapytałam. – Kiedy wy to zrobiliście? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwa tygodnie
temu… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem –
pokiwałam głową, próbując ukryć swoje rozczarowanie. – Co teraz? Przecież nie
możesz roznosić dalej tych gazetek… Musisz znaleźć pracę… I co ze studiami?
Gdzie zamieszkacie?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ver, Ver –
przerwał mi. – Ona nie zamierza zamieszkać w Londynie… Dlatego chcę rzucić
studia i wyjechać do Francji, żeby znaleźć tam pracę i stworzyć dla dziecka
prawdziwy dom.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wybuchłam
śmiechem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba kpisz,
mówiąc mi, że chcesz zrezygnować ze studiów, przecież one były twoim marzeniem…
Czy ta dziewczyna poprzewracała ci naprawdę w głowie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To tobie
poprzewracali chłopacy w głowie, Ver. Nie chcesz mnie wspierać, to nie musisz.
Problem w tym, że ja ją kocham… Tak naprawdę, nie jest to już ślepa miłość.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnęłam zęby,
wiedząc do czego on zmierza. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Nie miałam
pojęcia, gdzie jestem. Miałam ochotę jak najszybciej dotrzeć do domu, żeby
wyżyć się na moim łóżku. Nie wierzę, że pokłóciłam się z moim pierwszym i
najlepszym przyjacielem. Lecz jednak to on zachował się wobec mnie nie fair,
nie ja. To nie moja wina, nie może być… Co ja mogłam? Czy on wciąż nie może mi
wybaczyć, że go zostawiłam? Że w ten sposób chciałam dla niego dobrze? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Moja komórka
zaczęła wibrować, ale ja nawet nie rzucałam się, żeby ją odebrać. Na uczelni są
już przyzwyczajeni do moich częstych nieobecności. Moje szczęście, że wszystko
zaliczam na czas z dobrymi wynikami, bo w innym wypadku dawno wyleciałabym
stamtąd. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy po godzinnym
spacerze dotarłam pod kamienicę, zobaczyłam przy drzwiach jakąś postać. Nie
wchodziła do środka, tylko czekała na kogoś na zewnątrz. Nie mogłam dostrzec
jego twarzy z powodu zawiei, lecz poznałam go po głosie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica,
czekałem na ciebie… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> To był on, to był
Marco… Mój Marco. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tutaj robisz?
– zapytałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam już tego
dosyć…. To nie wyjdzie. To był najgorszy pomysł na jaki wpadliśmy kiedykolwiek
w życiu. Nie potrafię tak.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A myślisz, że ja
potrafię – podeszłam na tyle blisko, żeby w końcu dostrzec jego twarz. – Za
każdym razem, kiedy widzę ciebie i Dan, to mam ochotę podejść do niej i powiedzieć,
że jesteś mój. Za każdym razem, kiedy patrzę na Liama, to myślę o tobie… I co?
Jest mi głupio, że nie jestem wobec niego fair… Wobec nich. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Próbowaliśmy,
ale to nie ma sensu – dotknął mojego policzka. – Jutro zamierzam jej wyjawić
prawdę… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? –
zmarszczyłam czoło. – Nie możesz, to za wcześnie! </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica –
pokręcił głową. – To jest już za późno… Mam dosyć bycia z kimś, kto nie jest
moją miłością życia, tylko jakimś planem… Należy jej się szczęście. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową,
potwierdzając jego słowa. Przytuliłam się do jego piersi, wiedząc, że czekają
mnie najgorsze dni, licząc, iż kiedyś nadejdzie dzień, który w końcu ustatkuje
mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kocham cię
Veronica i chcę w końcu być z tobą.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja ciebie też.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odsunęłam się i
pocałowałam go w usta, znowu czując jak moje ciało ogarnia ciepło. To on był
moją największą miłością życia i bez niego nie wyobrażam swojej przyszłości. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skarbie –
przerwałam naszą romantyczną chwilę. – Mam jeszcze jedno pytanie do ciebie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, jak musisz,
to pytaj…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ci się stało,
że masz sine oko? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy… No bo wiesz…
Wczoraj wzięło mnie na dzień prawdy i w końcu powiedziałem Mario prawdę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Prawdę? –
zmarszczyłam czoło.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, na temat
tamtej blondynki, z którą rzekomo się przespał.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rzekomo? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, bo wiesz…
To była moja kuzynka i poprosiłem ją, żeby upiła go tak aby nic nie pamiętał, zabrała
do siebie, a potem wmówiła mu, że się przespali. Miał sobie uświadomić, że pora
w końcu się ogarnąć…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz co? –
zmarszczyłam czoło. – Też na miejscu chłopaka dałabym ci po pysku… Ale i tak
cię kocham. </span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-70709227119790864912013-11-02T13:40:00.000+01:002013-11-02T13:40:38.228+01:00Rozdział dwudziesty drugi<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 15 grudnia 2012r. </u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie miałam
najmniejszej ochoty, żeby jechać dzisiaj na kolację razem z Liamem oraz jego
byłą. Wolałabym zostać w domu i pograć bynajmniej w szachy. Może w końcu
nauczyłabym się zasad tej gry i kiedy będę stara będę chodzić do parku, żeby
pograć z jakimiś miłymi panami – pogadalibyśmy jak życie mija, jak wnuki się
mają, itp. Problem tylko w tym, że nie chciałabym wystawić Liama, jednak
zdeklarowałam się, że pójdę razem z nim. Jestem pewna, że mogłabym swoją odmową
zrobić mu przykrość.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłam na
zieloną suknię. Nie miałam ochoty jej zakładać, ale fakt faktem, że jednak
zaprosił mnie do restauracji a nie do
jakiegoś baru. Z jednej strony przyjemnie, że nie będziemy siedzieć w brudnym i
śmierdzącym miejscu, ale również nie cieszę się z tego powodu, że miejscem,
gdzie spędzę dzisiejszy wieczór będzie czysta i pachnąca restauracja, gdzie
należy się zachowywać, żeby nie zwracać na siebie uwagi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W końcu zdjęłam ją
z wieszaka i założyłam na siebie, przeglądając się w lustrze. Sięgała ziemi,
więc oczywiście szpilki będą jak najbardziej mi potrzebne. Podobał mi się krój,
ponieważ suknia opinała się tylko na biuście i spływała po talii, podkreślając
moje kobiece kształty. Włosy miałam spięte z lewej strony i spływały mi po
ramieniu. <i>Nieźle mi podrosły</i> –
pomyślałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy byłam
gotowa, wyszłam z pokoju i poszłam do salonu, żeby pokazać się Lenie. Zastałam
ją czytającą jakąś książkę… pewnie znowu jakiś kryminał. Stanęłam naprzeciwko
niej, żeby mogła mnie w całości zobaczyć. Odchrząknęłam, a dziewczyna podniosła
wzrok. Zauważyłam, że lekko się zdziwiła, a po chwili na jej twarzy pojawił się
banan. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę
powiedzieć, że ślicznie wyglądasz – powiedziała. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję –
uśmiechnęłam się. – Nie wiesz ile musiałam siedzieć przed lustrem, żeby ogarnąć
włosy i twarz… Chociaż z twarzą były mniejsze problemy, ale też nie było
kolorowo. Cieszę się więc, że ci się podoba…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Spokojnie, jest dobrze – odłożyła książkę na stolik i
znowu na mnie spojrzała. – Veronica, mam do ciebie jedno pytanie. Możesz
oczywiście nie musisz mi odpowiadać, bo to nie moja sprawa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dajesz –
rzuciłam i zajęłam się zakładaniem czarnych szpilek.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim był chłopak,
który u ciebie spał? Wybacz, lecz mogę iść o zakład, że to nie był Liam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułam jak moje
serce nabierało szybkości. Nie spodziewałam się, że zobaczy nas. Myślałam, że
ominie mój pokój bez żadnego zaglądania jak do małego dziecka… Lecz pomyliłam
się. Wiedziałam, że ta nocka, to najgorszy pomysł, ale nie potrafiłam mu
odmówić, po prostu nie potrafiłam. Najwidoczniej jego poranna fatyga, żeby nas
nie nakryła nawet nie pomogła. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam
dziewczynie w oczy jakby nic się nie stało i uśmiechnęłam się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, Lena, Lena
– pokręciłam głową. – Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Widziałam jak
dziewczyna się prostuje, a na jej twarzy pojawiła się powaga, która coraz
częściej podczas naszych rozmów się pojawia.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica –
zaczęła. – Posłuchaj mnie teraz bardzo wyraźnie. Liam jest moim przyjacielem,
znam go od dziecka i wiem przez, co przeszedł. Każde jego cierpienie przelewało
się na mnie, a jestem pewna, że nie masz pojęcia, co to za uczucie. Nie chcę… A
wręcz nie życzę sobie tego, żebyś go skrzywdziła. Nie chcesz mówić kim był
chłopak, to nie mów… To nie moja sprawa, ale proszę cię nie dawaj nadziei
Liamowi, jeżeli jej nie ma…. I Steven’owi również, bo domyślam się, że to on
jest twoją tajemnicą…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, co Lena?
– podeszłam bliżej niej. – Zaufaj mi, proszę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Puściłam jej oczko i wyszłam z salonu. Zatrzymałam się w
przedpokoju, gdzie wisiało wielkie lustro. Widziałam tam dziewczynę, nie tą
samą, którą była dawniej. Tym razem spokojną, opanowaną, z wielką tajemnicą tam
w środku. Co najgorsze, że ta tajemnica jest w stanie skrzywdzić wiele osób…
Osób, które kocha się bardziej niż wszystko inne. Dlatego rozumiem obawy Leny.
Ja również nie potrafiłabym patrzeć na cierpienia swoich przyjaciół… co ja
mówię? Ja przecież mam tylko jednego przyjaciela, którym jest Steven.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam w końcu
swój zimowy płaszcz i wyszłam z mieszkania. Przed kamienicą czekał na mnie
Liam, który trzymał w ręce bukiet róż. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Bardzo
lubię różę, a tym bardziej, kiedy daje mi je taki przystojniak. Wzięłam od
niego kwiaty i pocałowałam go w policzek.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bardzo ładnie
wyglądasz – szepnął.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję –
poklepałam go po piersi. – Ty też nie ma co. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na
niebo skąd sypały się płatki śniegu. W końcu zaczęła się prawdziwa zima, ufam,
że do świąt pozostanie taka pogoda. Chcę w końcu białe święta. Poczułam jak
chłopak swoją gorącą dłonią dotyka mojego policzka, co powoduje, że wracam do
rzeczywistości i patrzę na niego. Ten kiwa mi głową, żebym wskakiwała do
samochodu, więc też tak robię.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podczas drogi
niewiele rozmawialiśmy ze sobą. Liam opowiadał mi o chłopaku Danielle i chociaż
go nie widział nigdy na oczy, to z jej opowieści może wywnioskować, że to
świetny chłopak. Starałam się go uważnie słuchać, a przede wszystkim udawać
zainteresowaną, ale obawiałam się, że nic z tego. Wciąż wracałam myślami do
wczorajszego wieczoru. Miałam taką ochotę cofnąć się w czasie, żeby wrócić do
mojego mieszkania i do niego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteśmy na
miejscu – zatrzymał samochód na parkingu, patrząc na mnie. – Naprawdę się
cieszę, że zgodziłaś się tutaj ze mną przyjść.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się
do niego i pokiwałam głową. <br />
Chłopak miał już wyjść z samochodu,
kiedy złapałam go za dłoń. Ten popatrzył na mnie lekko zdezorientowany i usiadł
ponownie na fotelu, dotykając mojej ręki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś się stało? –
zapytał swoim delikatnym głosem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Boję się, że
ciebie skrzywdzę, prędzej, czy później – szepnęłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie zrobisz tego
– uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. – Obiecuję ci to.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam
przecząco głową.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zasada numer
jeden: nie składaj obietnic, jeżeli nie potrafisz ich dotrzymać – poklepałam go
po kolanie, uśmiechając się do niego. – A teraz chodź już, bo się spóźnimy, a
ja tego nie lubię… Chwila moment – zmarszczyłam nos. – Nie, ja lubię się
spóźniać, ale ty nie! Chodź, chodź.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszliśmy na
wielką salę, gdzie wszędzie siedzieli ludzie w galowych strojach. Poczułam jak
pode mną się nogi uginają. <i>Spokojnie,
spokojnie, to tylko kolacja</i> – zaczęłam w myślach mówić do siebie.
Skierowałam się za Liamem, który musiał już odnaleźć Danielle. Siedziała przy
stoliku dla czterech osób wciąż się uśmiechając do swojego chłopaka. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Danielle –
powiedział Liam i przytulił się do swojej przyjaciółki. – Jak ty ślicznie
wyglądasz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
zarumieniła się, a ja spojrzałam na jej towarzysza.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poznajcie się –
Danielle pokazała na niego dłonią. – Liam, to jest Marco, Marco, to jest Liam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Marco wstał
podając dłoń Payne’owi. Złapałam się ramienia Liama, żeby nie upaść. Uśmiech
Marco Reusa był powalający. Wyglądał dzisiaj inaczej niż ostatnio, kiedy go
widziałam. To jest racja, że chłopaki w garniturach wyglądają stokroć lepiej
niż normalnie. Oczywiście, dostałam miejsce naprzeciwko niego, czując wciąż
jego wzrok na sobie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A więc Veronica
– zwróciła się do mnie Dan. – Znacie się z Marco, tak?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przełknęłam ślinę
i poczułam jak moje dłonie zaczynają się pocić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak –
uśmiechnęłam się do niej, a raczej liczyłam, że to będzie uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kuzynka mojego
kumpla z drużyny mieszka u Very – chłopak puścił mi oczko. – Wciąż nie potrafię
się jej odwdzięczyć, że zajęła się nią. Dziewczyna potrzebowała ucieczki od
tego całego świata, który zna. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak wy się
poznaliście? – zapytałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Po moim występie – uśmiechnęła się. – Marco dopadł mnie
za sceną i powiedział, że nie wybaczy sobie, jeżeli się ze mną nie umówi.
Powiem szczerze, że na początku miałam ochotę mu odmówić, ale po chwili zdałam
sobie sprawę, że i tak nie mam, co robić… Więc umówiłam się z nim. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Złapali się za
dłonie, a ja poczułam, że powinnam coś w końcu zamówić. Złapałam za swoje menu
i zaczęłam się przyglądać wymyślnym daniom. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę wyjść na
chwilę – powiedział Marco. – Zamów mi coś dobrego.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pocałował Danielle
w usta i odszedł. Dziewczyna, więc złapała za swoje menu i zaczęła jeździć po
nim swoim palcem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmmm…. Chyba
zamówię dla Marco siódemkę – uśmiechnęła się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zerknęłam pod ten
numer i odpowiedziałam zanim zdążyłam się ugryźć w język. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ma na to
uczulenie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Cholera!</i> – pomyślałam. Wiedziałam, że
Danielle i Liam, patrzą na mnie pytająco. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam
się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę wiedzieć
skąd to wiesz? – zapytała dziewczyna.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy…. Często
piłkarze są na to uczuleni. Wiecie, co? Wezmę piątkę – uśmiechnęłam się do
nich. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Gdy odszedł
kelner, u którego złożyliśmy zamówienie wrócił Reus. Z uśmiechem na twarzy
dołączył się do rozmowy, która toczyła się pomiędzy Danielle i Liamem. Po
jakimś czasie w końcu się zwrócił do mnie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tam u Leny?
Dawno jej nie widziałem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Żyje jeszcze –
uśmiechnęłam się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> On też się
uśmiechnął, co spowodowało u mnie ochotę wyjścia stąd i skoczenia z
najbliższego mostu. Tak, a miałam nikogo nie skrzywdzić, lecz przy nim jestem w
stanie w ciągu paru sekund zrobić. Musiałam uważać na każde słowa, na każde
ruchy. Dlaczego nie mogłam wymyśleć jakiejś choroby, żeby uniknąć dzisiejszego
wyjścia. Przecież jestem świetna w oszukiwaniu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na szczęście w
porę przyszedł kelner z naszymi posiłkami, które przedstawił nam pod nosem.
Podniosłam wówczas wzrok i spojrzałam na Reus’a, który zaczął widelcem
przewracać po talerzu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kurde – odezwał
się i spojrzał lekko zawstydzony na Danielle. – Zapomniałem ci powiedzieć, że
mam na to uczulenie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Liam i Danielle
popatrzyli na mnie w szoku, a ja tylko głupio się uśmiechnęłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówiłam, że
piłkarze są najczęściej na to uczuleni – uśmiechnęłam się głupio. – Z chęcią
się z tobą wymienię, ja i tak nie lubię owoców morza.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wiedziałam, że
będę musiała się tłumaczyć, ale nie miałam teraz na to ochoty. Chciałam jak
najszybciej zakończyć ten wieczór, pojechać do domu i zamknąć się przed całym
tym światem. Oo… Albo znowu pojechać z daleka od nich wszystkich. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">*** </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 16 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Od wczoraj siedzę
razem z Verą i Liamem w salonie. Niestety, kiedy chłopak wpadł tylko na herbatę
zasypało ulicę i nie może jechać do domu. Po ich minach zdałam sobie sprawę, że
kolacja nie poszła tak jak miała wyjść. Na szczęście oboje bardzo szybko
odzyskali humor i znowu mogli się uśmiechać. Powiem szczerze, że bardzo mi
odpowiadało ich towarzystwo. Oni potrafili ze sobą rozmawiać całymi godzinami
albo opowiadać sobie jakieś żarty. Coś czuję, że niepotrzebnie zareagowałam
dzisiejszego popołudnia, ale do tej pory zastanawiam się kim był chłopak,
którego widziałam wczoraj. Czy mógł to być Liam? Przecież powiedziałby mi o tym
fakcie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To co? – odezwał
się chłopak. – Oglądamy coś w telewizji.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie – spojrzała
na mnie Vera. – Lena ma zakaz oglądania telewizji.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokazałam
dziewczynie język i skoczyłam na sofę, gdzie siedział Liam. Popatrzył na mnie
tym troskliwym wzrokiem i po chwili objął mnie swoim ramieniem. Wiedziałam, że
Veronicę, to nie rusza. Chyba musiałabym zacząć się z nim migdalić, żeby
zwróciła na nas odrobinę uwagi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co powiedzie na
to, żeby coś zaśpiewać? – zaproponował Liam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłam na
niego jak na wariata i poklepałam go po czole. Chyba odurniał już całkiem,
jeżeli myślał, że będę śpiewać. Od dziecka unikałam tego jak ognia. Wolę jednak
inne zajęcia. Jestem w stanie zacząć kolorować, lecz niestety, nim się
obejrzałam Veronica stała już na środku z gitarą w ręku. Podała ją Liamowi,
żeby ją nastroił, a ja miałam ochotę ją udusić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zabiję cię! –
mruknęłam w jej kierunku.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Odegrałam się za
tego ochroniarza – pokazała mi język. – A tak w ogóle, przecież, to jest
świetny pomysł. Sam Liam Payne zagra w moim salonie… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś głupia,
wiesz? – rzuciłam w nią poduszką.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O dziwo, wiem! –
wyszczerzyła się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy chłopak już
nastroił gitarę podał ją Veronicę. Ona usiadła na krześle przez chwilę
zastanawiając się na jaką piosenkę się zdecydować. Już chciałam powiedzieć,
żeby zaczekała, żebym mogła polecieć po stopery, ale zaczęła coś grać na
gitarze. Słyszałam kiedyś tą melodię, ale póki nie usłyszałam tekstu nie
potrafiłam sobie tego przypomnieć. Zaczęła śpiewać piosenkę Avril Lavigne…
„SGGW”. Nigdy nie pomyślałabym, że dziewczyna, z którą mieszkam ma taki
niesamowity głos. Ani razu nie słyszałam fałszu, takiego samego jak każdego
dnia pod prysznicem. Prawdopodobnie robiła to specjalnie, żeby mnie
rozśmieszyć, albo wręcz przeciwnie. Kiedy skończyła zaczęliśmy bić jej brawo. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wow – wypadło z
moich ust. – Nie spodziewałam się tego po tobie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ćwiczyłam, żeby
cię zaskoczyć – zaczęła ruszać swoimi brwiami. – A teraz powiedzcie mi kto chce
odebrać pałeczkę?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ja! –
podniosłam rękę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ja – Liam z
przyjemnością odebrał od niej gitarę i usiadł obok mnie. – Powiedzcie mi tylko,
co chcecie, żebym wam zaśpiewał. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Little Things! –
zaproponowałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie! – wrzasnęła
Veronica. – Wystarczyła moja piosenka! Koniec ze smutnymi! Weź coś radosnego!
Zaśpiewaj na przykład One Thing.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podczas śpiewania
piosenki aż mnie zatkało. Nie spodziewałam się, że to ich piosenka. Same
wspomnienia przedzierały się do mojej głowy. Wakacje ubiegłego roku, kiedy ja i
Mario spędziliśmy nad morzem. Byliśmy szczęśliwy jak nigdy. Nie widzieliśmy
nikogo poza sobą… On i ja. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam –
odezwałam się. – Muszę iść, muszę się położyć.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena? – odezwał
się Liam. – Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szczerze? –
podeszłam do nich. – Od jutra mam jeden tydzień na podjęcie decyzji w sprawie
Mario, a ja? Ja wciąż nie mam pojęcia, co mu powiem. Sama już nie wiem, co
czuję… Nie oczekuję, że zrozumiecie, ale po prostu to jak boli… Udawało mi się,
nie myślałam o nim tak długo… Nie czytałam gazet, nie wchodziłam na Internet
ani też nie włączałam telewizora… Nie mam pojęcia, co z nim tak naprawdę jest!
Nie mam pojęcia. I powiem ci, że czuję się fatalnie. </span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam chusteczki
z półki i poszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Z kieszeni
wyciągnęłam komórkę i zaczęłam przeglądać nasze wspólne zdjęcia, myśląc, że one
w czymś mi pomogą. Lecz one tylko wywołały większy ból. Naprawdę chciałaby w
końcu wrócić do Mario, żeby się do niego przytulić i powiedzieć jak bardzo go
kocham, ale nie potrafię żyć z takim człowiekiem jakim jest. To nie dla mnie…
to nie dla mnie.</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-63431535883752582682013-10-11T18:34:00.000+02:002013-10-11T18:34:35.326+02:00Rozdział dwudziesty pierwszy<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 14
grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Razem z Leną wysiadłam z autobusu i
kierowałyśmy się pod jakiś londyński stadion. Wciąż nie rozumiem, dlaczego
zgodziłam się z nią tutaj dzisiaj przyjść? Wolałabym obierać ziemniaki dla
całego wojska niż siedzieć niecałe dwie godziny i patrzeć na spoconych
chłopaków, biegających za piłką. <i>Nuda!</i>
– pomyślałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zbliżałyśmy się do bramki, która prowadziła na
widownię. Zaczęłam zwalniać… Może jest jeszcze nadzieja, żeby zrezygnować z
tego. Popatrzyłam na Lenę, która z uśmiechem na twarzy zaczęła szukać w swojej
torbie biletów. Kiedy w końcu przeszliśmy przez bramkę wejściową, zatrzymałam
się i rzuciłam na kratownicę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja nie chcę iść, ja chcę do domu! – zaczęłam
wrzeszczeć na cały głos. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W tamtej chwili nie obchodziło mnie, że robię
sobie obciach i ludzie patrzą na mnie krzywo. Miałam nadzieję, że to da Lenie w
jakikolwiek sposób do myślenia i zabierze mnie np. do KFC. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Vera nie rób cyrku i chodź – warknęła Lena i
mnie pociągnęła. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oczywiście nie poddawałam się. Spróbowałam na
niej wersję ze wzrokiem bezdomnego pieska.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja naprawdę nie chcę tam iść – starałam się,
żeby zadrgały mi wargi. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lena wzięła głęboki wdech i z kieszeni
wyciągnęła telefon. Odwróciła się do mnie bokiem i wystukała jakiś numer, a po
chwili przyłożyła aparat do ucha.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yhy… - dziewczyna zaczęła rozmawiać z
nieznajomym, a ja odzyskałam nadzieje. – Tak, tak… Jesteśmy pod stadionem….
Super, pa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozłączyła się i spojrzała na mnie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zadzwoniłaś po taksówkę – zapytałam z
uśmiechem na twarzy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie – mruknęła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam oczami i wróciłam do mojej
zabawy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja tam nie wejdę – znowu zaczęłam
wrzeszczeć. – Ja nie lubię oglądać meczy! Wolę sztukę – spojrzałam na nią kątem
oka, mając nadzieję, że w końcu się złamała, ale nic z tego, trzeba, to
kontynuować dalej. – Nawet się zgodzę na lekcje chemii z tobą, ale naprawdę nie
każ mi tam iść!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po chwili usłyszałam, że ktoś odchrząka.
Przełknęłam ślinę i powoli zaczęłam odwracać głowę. Zobaczyłam za sobą
wysokiego, napakowanego ‘bodyguard’a’ z poważną miną.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jakiś problem? – zapytał swoim grubym
głosem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odebrało mi na chwilę mowę. Puściłam
kratownicę i przełknęłam jeszcze raz ślinę. Po chwili odezwałam się. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgubiłam soczewkę! – pokazałam na ziemię i
od razu kucnęłam, chcąc pokazać mu, że z wielkim zaangażowaniem jej szukam. – Może
pan już odejść.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sebastian – odezwała się Lena. – Możesz ją
zabrać na nasze miejsca?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam głowę i z miną ‘wtf’ spojrzałam na
swoją współlokatorkę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znasz go? – szepnęłam i wskazałam na niego
palcem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne! – uśmiechnęła się. – Jest to jeden z
ochroniarzy chłopaków.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zdrajca – mruknęłam i wstałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">*** </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 14 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Aż miło się
zrobiło, kiedy znowu mogłam patrzeć na moją ukochaną drużynę. Zrobiło mi się
ciepło, kiedy zobaczyłam gracza z numerem 10. Dawno nie widziałam go, muszę
powiedzieć, że coś się w nim zmieniło… Nie wiedziałam, co to jest, ale wiem, że
jest inne.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dużo radości
sprawiła mi wizja dzisiejszej kolacji. Miałam nadzieję, że dostanę dzisiaj
miejsca obok dziewczyn, ale daj coś, żeby ci Marco załatwił. Na szczęście
miejsca mamy świetne i tutaj ma wielkie szczęście.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale ty widzisz
tego arbitra! – Vera pokazała mi w stronę ławki gości zaraz po strzeleniu
bramki przez BvB – Ale koleś ma ADHD! Już go lubię!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam czoło
i popatrzyłam na nią jak na wariatkę… Chociaż nie, bo wariatką ona zawsze jest.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodzi ci o
Kloppa? – zapytałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem jak mu
jest, no ten w czapce!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłam
jeszcze raz w tamtą stronę. Jedyną osobą w czapce był trener zespołu z Niemiec,
Klopp. Pokręciłam głową i schowałam twarz w ręce. Za jakie grzechy zabrałam
taką osobę na mecz? Tylko sobie wstydu narobiłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica, to
jest trener, nie arbiter! – mruknęłam w jej stronę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A nie jest to,
to samo? – spojrzała na mnie zdumiona.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niee… -
pokręciłam głową. – Posłuchaj arbiter to sędzia, taki koleś biegający za
piłkarzami z gwizdkiem a trener to trener.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A kij ci w oko!
– krzyknęła. – To jest to samo.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacisnęłam pięści.
Jak ta dziewczyna doprowadza mnie do szału. Tak to ze mną jest. Nie potrafię
się dogadać z osobami, które nie mają bladego pojęcia o piłce nożnej.
Spojrzałam na Veronicę, która obżerała się popcornem… pominę już fakt, że nawet
się ze mną nie podzieliła. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ugh! Vera,
wytłumaczę ci małą różnicę między arbitrem a trenerem. Mam nadzieję, że
zrozumiesz. Sędzia to najczęściej idiota, a trener to super gość, ale zdarzają
się przypadki idiotyzmu nieuleczalnego.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Trzy godziny
później…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Założyłam na
siebie fioletową sukienkę ze srebrnym dekoltem. Do tego buty na obcasach, które
były wysadzane srebrnymi cekinami. W przedpokoju złapałam czarną skórzaną
kurtkę i kluczyki do mieszkania. Przejrzałam się w lusterku i wyszłam z domu.
Wyszłam przed kamienicę, gdzie czekał na mnie najlepszy przyjaciel Very.
Poprosiła go, żeby zawiózł mnie do restauracji…. A najlepiej, żeby mnie porzucił
na jakimś pustkowiu za to, że zabrałam ją na mecz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak było? –
zadał pytanie, kiedy byliśmy już w samochodzie. Zdziwiłam się, kiedy zadał
pytanie, bo nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. – Znam Veronicę wystarczająco
długo, żeby wiedzieć, że wszystko związane z piłką nożną jest ‘fee’. Na pewno
teraz będzie ci wytykać do końca życia, że zmarnowałaś jej cały dzień.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłam na
chłopaka i zobaczyłam jak się uśmiecha pod nosem. Najwyraźniej on już wiele
razy jej zmarnował takie dni. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mi się podobało
– odezwałam się. – Dawno nie byłam na meczu, chyba jakiś rok – zmarszczyłam
nos. – Zawsze miałam coś innego do roboty i po prostu stęskniłam się za tym
uczuciem. Kocham siedzieć na stadionie, tam gdzieś wśród tysięcy osób i cieszyć
się z wygranej drużyny, lub płakać z resztą z powodu porażki. Kocham ten
doping, kocham to uczucie, że wszyscy przez krótką chwilę możemy być rodziną…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak na mnie
popatrzył, a w jego oczach pojawiło się coś znajomego. On mnie rozumiał, on
również zna to uczucie, o którym powiedziałam. Lecz dlaczego Veronica nigdy nie
narzekała na niego? Mi zawsze wytyka, to, że kocham piłkę nożną.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Grasz? –
zapytałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Grałem – tym
razem jego uśmiech był delikatniejszy. – Kiedy mieszkałem jeszcze w Brighton,
mój ojciec był moim trenerem. Po jego wypadku zrezygnowałem. Nie chciałem mieć
z tym sportem nic wspólnego, za bardzo mi go przypominał…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ten tatuaż –
kiwnęłam na jego nadgarstek. – „Nie poddawaj się”…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mój ojciec
zawsze tak do mnie mówił – uśmiechnął się, patrząc na niego. – Lena, ja się nie
poddałem… Postanowiłem poszukać czegoś nowego, nowej drogi w życiu… Czym była
fotografia. Ojciec nie lubił jak podczas treningów, żeby skupić się na
ćwiczeniach, wolałem bawić się aparatem w telefonie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie wiem,
dlaczego, ale złapałam za jego dłoń. Kiedy popatrzył na mnie, uśmiechnęłam się.
Był niesamowitą osobą, i teraz rozumiem, dlaczego Veronica się z nim przyjaźni.
Taki przyjaciel to skarb.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteśmy na
miejscu – powiedział.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozejrzałam się po
parkingu. Faktycznie, byliśmy już na miejscu. Nachyliłam się nad nim i
pocałowałam go w policzek. Zauważyłam, że się zarumienił. Ach, uwielbiam to. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiem ci, że to
było najmilsze 30 min w tym tygodniu… - uśmiechnęłam się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak pokręcił z
uśmiechem na twarzy głową i wygonił mnie z samochodu. Na moje nieszczęście było
cholernie zimno, podobno od jutra ma padać śnieg, więc nie ma co się dziwić…
przecież połowa grudnia jest. Otworzyłam drzwi restauracji i podeszłam do
recepcjonistki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzień dobry,
nazywam się Lena Piszczek. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Witam panią –
wzięła menu i podeszła do mnie. – Już czekają na panią.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową i
ruszyłam za kobietą. Nie mogłam się doczekać chwili, kiedy przytulę do
chłopaków. Tak długo ich nie widziałam. Nie wiem jak ja sobie poradzę, kiedy
pojadę na studia.. albo któryś z nich zmieni klub. Weszłyśmy na salę, gdzie
przy eleganckim stoliku siedziała cała reszta. Zatrzymałam się w miejscu i
uśmiechnęłam, a łzy napłynęły mi do oczu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pierwszy zauważył
mnie Kuba, który na mój widok się skrzywił.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak zawsze
spóźniona – rzucił i zaraz wstał. – A myślałem, że będzie miło.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokazałam mu
język, a on odwdzięczył mi się tym samym.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W taki razie
wyjdę i nie dostaniesz mojego prezentu -
poruszałam swoimi brwiami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, nie –
pokręcił głową. – Jak już przyszłaś, to zostań. Szkoda paliwa na ciebie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś tego
pewien? – podeszłam bliżej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kątem oka
widziałam jak reszta się zaczyna nudzić. Na pewno chcieliby już się ze mną
przywitać, albo chociaż zabrać się za jedzenie. No tak, chłopaki przecież
dzisiaj za dużo nie zjedli, a jeszcze są po meczu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na
Kubę, który zagryzłam wargę jakby się zastanawiał, co zrobić. Po chwili pokiwał
twierdząco głową, a ja rzuciłam mu się na szyję.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystkiego
najlepszego Kubuś! – zaczęłam go całować po policzkach, na co on się krzywił.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomocy! – zaczął
krzyczeć. – Niech ktoś zabierze tą wariatkę ode mnie! I zabierze od niej mój
prezent! Proszę!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odsunęłam się od
niego i zrobiłam smutną minkę. Dałam mu zapakowany w żółto-czarny papier
prezent, ale zastrzegłam, żeby otworzył go dopiero jutro w samolocie. Wiem, że
on zawsze mnie nie słucha, ale tym razem dla mnie to bardzo ważne, a on chyba
zrozumiał. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podbiegłam do
reszty i zaczęłam się witać z każdym z osobna. Nawet Ewa zapomniała o ostatniej
wpadce. A mój kuzyn jest cały i zdrowy. Usiadłam pomiędzy nim i Robertem, który
cały czas dotykał materiału mojej sukienki. Ten chłopak jest chyba niewyżyty.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiecie mi, co
u was? – zapytałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co chcesz
wiedzieć? – zapytał Robert z flirciarskim uśmieszkiem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przypominam ci,
że twoja narzeczona siedzi obok – szepnęłam znowu na tyle głośno, że wszyscy
usłyszeli, a Robert zarumienił. – Co tam u dziewczynek? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiem ci –
odezwał się Kuba z ‘bananem’ na ustach. – W końcu wracają na dobrą drogę… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nie wierzę, co to za gnida!</i> – pomyślałam.
Prowokuje mnie nawet w miejscu publicznym. Och, gdybyśmy byli u siebie, to na
pewno już leżeli byśmy na ziemi, bijąc się poduszkami. U naszej dwójki tak wygląda okazywanie uczuć. W tym momencie,
to nawet nie byłam w stanie go kopnąć pod stołem… siedział za daleko.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Doprawdy? – w
końcu się odezwałam. – A ja myślałam, że one już dawno to zrobiły… kiedy
pojechałeś na obóz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się,
doliczając sobie punkt. Ten tylko prychnął i zajął się swoją kolacją.
Oczywiście, dobrze wiem, że za jakiś czas znowu się zacznie ze mną droczyć, ale
mi to nie przeszkadza. Z nikim tego nie robiłam prawie od trzech tygodni. Muszę
to w końcu nadrobić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy impreza
zbliżała się do końca, zrobiło mi się przykro. Wiedziałam, że dopiero zobaczymy
się we Wigilię… a nawet nie z wszystkimi, ponieważ tylko Łukasz będzie
obchodzić w tym roku Boże Narodzenie w Niemczech. Oczywiście, przyjedzie tam
nasza rodzina. Te święta są jedynym czasem, kiedy możemy się spotkać z
wszystkimi naszymi bliskimi.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po wyjściu z
restauracji Łukasz zaczął nalegać, żebym zgodziła się na podwózkę. Po tym jak
Ewa na mnie spojrzała nie miałam innego wyjścia… tak, wciąż mnie przeraża. Ci w
ogóle mają szczęście, bo mogą jeździć tak wygodnymi limuzynami, a ja wszędzie
muszę jeździć autobusami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie miałam ochoty
stąd wychodzić, ale nie chciałam ich zatrzymywać. Jestem pewna, że Agata ma w
planach urządzić Kubie ciekawą urodzinową noc. Pożegnałam się i wysiadłam z
pojazdu. W ostatniej chwili zatrzymałam się i spojrzałam do środka. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kuba, jedno
pytanie – wyszczerzyłam się. – Jak to jest być starym dziadem?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Trzymajcie mnie!
– warknął, a ja z uśmiechem się wycofałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uznaję ten dzień
za udany. Weszłam do mieszkania i po cichu skierowałam się do swojego pokoju.
Nie wiem, dlaczego, ale coś mnie skusiło, żeby zajrzeć do pokoju Veroniki.
Otworzyłam drzwi, tak, że blade światło wpadło do jej sypialni. Zobaczyłam, że
na łóżku leży ona przytulona do jakiegoś chłopaka. Nie zdążyłam zobaczyć jego
twarzy, ponieważ dostałam SMS’a.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Cholera! </i>–
pomyślałam, bo nie wyciszyłam telefonu. Wycofałam się z pokoju i odczytałam
wiadomość.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zabiję Cię za to zdjęcie ~Kuba</span></i></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wiedziałam, że nie
wytrzyma z otwarciem prezentu do jutra… przecież to Kuba! Uśmiechnęłam się na
wspomnienie zdjęcia, które mu wręczyłam. To jedyne, gdzie jesteśmy tylko we
dwójkę. Małym uchyłkiem jest, to że podczas jego robienia Kuba spał sobie
smacznie z otwartą buzią. </span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-20029232406102146752013-09-27T19:30:00.000+02:002013-09-27T19:30:16.197+02:00Rozdział dwudziesty<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 13 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszłam do baru, w
którym pracuje Veronica. Rozejrzałam się, szukając osoby, która mnie tutaj
zaprosiła. Kiedy w końcu dojrzałam go, podeszłam tam. Niall siedział przy
stoliku razem z Liamem oraz z resztą grupy. Znaczy się, chyba brakowało
jednego… Harry’ego? Tak, chyba tak się nazywał. Przy okazji poznałam ich
przyjaciółki: Dan, El oraz Perrie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cieszę się, że
tutaj przyszłaś – szepnął mi do ucha Liam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z uśmiechem
popatrzyłam na niego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też. Wiesz, w
końcu mogę wyrwać się z domu… i ‘objęć’ Very. Nie żebym coś do niej miała, ale
po prostu odkąd dostałam zakaz na wszystko, to powoli zanudzałam się na śmierć.
</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwał głową i
złapał mnie za dłoń.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kurde, wiesz, że
ja wciąż nie potrafię uwierzyć w to, że w końcu się spotkaliśmy? Do tej pory z
przyzwyczajenia wyciągam telefon, żeby sprawdzić pocztę, bo może napisałaś.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, ja też się
bardzo cieszę. W końcu jesteś jednym z nielicznych, który mnie rozumie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam gwizdy,
więc odwróciłam się. Przy wejściu zobaczyłam Harry’ego ze śliczną dziewczyną.
Najwyraźniej nas szukali, ponieważ Louis wstał i zaczął im całym sobą machać.
Zauważyłam, że jego dziewczyna przykryła swoją twarz menu, co przypominało mi
coś a la ‘ nie znam go’. Uśmiechnęłam się, widząc to. Zauważyłam, że chłopaki
mają ogromne poczucie humoru, dzięki czemu milej się z nimi tutaj siedzi.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć wam –
rzucił Harry. – Przepraszamy za spóźnienie, były korki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, dobra –
odezwał się Lou. – Gadaj nam kogo tutaj przyprowadziłeś. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myśleliśmy, że
przyjdziesz z Emmą – powiedział Zayn i razem z Tomlinsonem wpadli w śmiech. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zauważyłam w jaki
sposób Harry na nich spojrzał. Jestem pewna, że gdyby potrafił zabijać
wzrokiem, to ci już dawno leżeliby martwi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poznajcie Emmę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszystkich oprócz
mnie zatkało. Najwidoczniej się nie spodziewali takiego obrotu sprawy. Ciekawa
jestem jak sobie ją wyobrażali. Spojrzałam na dziewczynę i zobaczyłam szczupłą
szatynkę o ciemnozielonych oczach, oraz prościutkich białych zębach, która w
żadnym wypadku nie przejęła się reakcją reszty.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyciągnęłam rękę i
się przedstawiłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> ***</span></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 13 grudnia 2012r. </u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obsłużyłam
kolejnego nachalnego klienta w barze i zabrałam się za sprzątanie lady.
Wiedziałam, że jestem obserwowania przez John’a. On wciąż nie potrafi się
pogodzić z tym, że ojciec zmusił go do zatrudnienia mnie. Miał nadzieję, że już
mnie nigdy nie zobaczy. Ale to nie moja wina, że nigdy nie potrafiliśmy się
dogadać. Jestem pewna, że szybciej się z rybą porozumiem niż z nim. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odebrałam od
klienta puste kufle po piwie i uśmiechnęłam się, tak jak za każdym razem, gdy
się ktoś z klientów do mnie zwróci… Bo najważniejsza jest kultura.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć – przy
barze usiadł Steven. – Przyszedłem ciebie uratować od nudy! Porozmawiam sobie z
najpiękniejszą barmanką jakie moje oczy w tym krótkim życiu widziały.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeszcze nic nie
wypiłeś, a już gadasz bzdury – trzepnęłam go ścierką. – Cieszę się, że
przyszedłeś… Tak jakoś mi smutno jak nie mam do kogo otworzyć ust.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyjaciel
wyszczerzył się, a ja z uśmiechem na twarzy zaczęłam lać dla niego piwo.
Spojrzałam w kierunku, gdzie do tej pory stał John. Na szczęście znikł z pola
widzenia, więc będę mogła sobie na spokojnie porozmawiać z Steven’em. Nie
rozumiem, dlaczego on zabrania nam kontaktów z klientami. Od zawsze było tak,
że barman był od rozmów. Ludzie przychodzili do niego, żeby się wygadać, a
teraz? Teraz jedyne, co mogę, to patrzeć na zatapiających się w trupa ludzi.
Czasem mam aż taką ochotę, żeby przeskoczyć przez bar, rzucić ich kieliszkiem o
ścianę i doprowadzić takiego człowieka do porządku, ale nie da się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co powiesz? –
Steven przetarł swoje usta kciukiem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mówiłam ci już,
że Liam mnie poznał? – przyjaciel zrobił wielkie oczy i pokręcił głową. – Hmm…
To jak my długo się nie widzieliśmy? – uśmiechnął się i ruszył ramionami. – No
więc, w końcu mnie poznał. Okazało się, że dziewczyna, która uratowała moje
zacne cztery litery, to Danielle, jego była.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jakiś
przypadek? – zrobił łyk piwa. – Może to już jakiś znak, żebyś się w końcu ustatkowała?
</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na
niego krzywo. Miałam ochotę go jeszcze raz trzepnąć, ale tym razem mocniej.
Popatrzyłam na prawo, gdzie czekał na mnie klient. Dałam przyjacielowi znak, że
zaraz wracam. Podeszłam do chłopaka, który cierpliwie czekał przy barze. Na
pierwszy rzut oka nie poznałam go, po chwili rozpoznałam, że to Niall Horan.
Uśmiechnęłam się do niego, tak jak przystało na barmana w tym barze i
zapytałam, co podać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poprosimy 9
drinków, które robisz najlepiej – uśmiechnął się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak jest! –
zasalutowałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zabrałam się do
roboty, widząc kątem oka, że blondyn mi się przygląda. Teraz zaczynam się
zastanawiać, czy nie mam czegoś na twarzy. Wszyscy mnie dzisiaj obserwują… a to
jest przerażające. Nieświadomie uśmiechnęłam się do siebie i odwróciłam do chłopaka,
podając na tacy drinki. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy mogę jeszcze
ci w czymś pomóc? – zapytałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak… Czy my się
przypadkiem nie spotkaliśmy? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, nie licząc
tego, że parę razy wpadałam na waszą grupkę, zeskoczyłam ze sceny na waszym
koncercie, jestem współlokatorką – odsunęłam głowę tak, że z daleka dostrzegłam
stolik, przy którym siedziała Lena wraz z 1D oraz Dan, El, Perrie i jeszcze
jedną dziewczyną, której nie kojarzyłam – twojej znajomej, Leny oraz to, że
bawiłam się z Liamem w kotka i myszkę, to…
nie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się
do chłopaka i wróciłam do Steven’a, który rozmawiał z jakąś szatynką. Widząc,
że już jestem wolna, pożegnał się z nią i spojrzał na mnie. Zmarszczył nos,
więc już wyczuł, że coś jest nie tak. Kiwnął głową, żebym mówiła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - On jest tutaj… z
Leną – mruknęłam. – Nie mówiła mi, że się dzisiaj gdzieś wybiera.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba nie jesteś
o niego zazdrosna – prychnął. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie o to chodzi…
Ona raczej z nim nie kręci – uśmiechnęłam się. – Ostatnio była nawet w kinie z
Horanem… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Steven odstawił
prawie pusty kufel i zaczął się krzywić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiem ci tyle…
Nie wypiłem dużo, ale już ciebie nie ogarniam. O co ci chodzi? Wiem, że nie
jesteś zazdrosna o Laurę, bo dobrze pamiętam, że zależało ci, żeby w końcu
zaczęła się bawić. Przeszkadza ci to, że robi, to bez ciebie, czy jak? Czy może
przeszkadza ci to, że może zniszczyć twój plan?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jaki plan?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze wiesz
jaki… Z nim będzie tak samo jak z resztą. Może powinnaś odpuścić nim w ogóle
zaczęłaś… Zaszkodzisz mu bardziej niż myślisz – odwrócił głowę i spojrzał na
tamten stolik. – Popatrz jak dobrze się bawią. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co jeżeli on
mnie zmieni? – zapytałam, również patrząc w tamtą stronę. – Co jeżeli on jedyny
może mnie zmienić?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zmienić? –
prychnął. – Po co chcesz się zmieniać? Ja nie chcę, żebyś się zmieniała… Ja
chcę, żebyś odzyskała miłość… Prawdziwą miłość.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> ‘Prawdziwa miłość’
to słowa, które utknęły w mojej głowie. Poczułam jak robiło mi się niedobrze.
Spojrzałam na Steven’a, który zaczął się uśmiechać do jakiejś szatynki. Czy ja
go skrzywdziłam? Tak, zrobiłam to. Ale dlaczego on nie odszedł jak reszta?
Dlaczego on nadal tutaj przy mnie siedzi i doradza… Mógłby wstać i odejść, a po
drodze opowiadać jaką żmiją jestem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam
tłuczone szkło i spojrzałam na ziemię. Upuściłam kufel, który wycierałam.
Popatrzyłam się po sali mając nadzieję, że w pobliżu nie było John’a. Gdyby to
widział, mógłby mieć pretekst do wyrzucenia mnie z roboty. Przez przypadek
natknęłam się na wzrok Liama, który się uśmiechnął do mnie, a ja odwdzięczyłam
się tym samym. Zauważyłam jak wstaje i idzie w kierunku baru. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Śliczna – Steven
przywrócił mnie do żywych. – Rozejm? – wystawił dłoń. – Nie chciałem ci
Niszczyc humoru, po prostu wiesz jak się o ciebie martwię.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Złapałam jego dłoń
i nachyliłam się nad barem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pozwól mi –
szepnęłam. – On będzie ostatnim… Jeżeli się nie uda, to odpuszczę te całe
‘ratowanie’.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyjaciel przewrócił
oczami i zgodził się na to. Uśmiechnęłam się i pocałowałam jego dłoń, bo za
daleko miałam do policzka. Popatrzyłam na prawo, gdzie czekał na mnie Liam.
Podeszłam do niego z uśmiechem na twarzy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć Sherlocku
– zagadałam. – Co podać?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć, poproszę
wodę – pokiwałam głową i nalałam mu jej do szklanki. – Posłuchaj, jutro
przyjeżdża do Anglii chłopak Danielle i
zaprosiła mnie, żebym za dwa dni wypad z nimi na kolację… Może pójdziesz ze
mną? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułam jak w
gardle mi zasycha. Dobrze wiedziałam z kim mam się spotkać. Na samą myśl moje
serce przyśpiesza. Uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam głową. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, nie ma
sprawy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Świetnie –
uśmiechnął się do mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - King, była
umowa, że nie rozmawiamy z klientami o sprawach prywatnych – usłyszałam John’a.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam
oczami i popatrzyłam na niego. Gdybym mogła, to utłukłabym go na kwaśnie
jabłko, ale niestety jedynie na co mnie było stać, to pokiwanie głową, że
rozumiem i zajęciem się innymi klientami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zabiję go
kiedyś, a ty będziesz moim alibi – rzuciłam w drodze do Steven’a.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zawsze na mnie
możesz liczyć. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 13 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Złapałem Lenę za
rękę. Myślałem, że będzie próbowała ją zabrać, ale nie stało się tak.
Zaproponowałem jej, że ją odprowadzę. Najwyraźniej Niallowi to się nie
podobało, ale nic nie powiedział, tylko pokiwał głową. Widocznie Lena mu się
spodobała. Prawdę mówiąc, kocham ich oboje, ale nie chciałbym, żeby byli razem.
Chcę dla Leny chłopaka, który przez większość roku jest w domu, przy niej. Ona
przy Mario już wystarczająco wycierpiała, ale nie będę jej utrudniać kontaktu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Polubiłaś
Horana, nie? – zapytałem, kiedy przechodziliśmy przez pasy</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak –
uśmiechnęła się. – Świetnie się z nim rozmawia na temat piłki nożnej. I jest
normalny, nie żebym miała coś do reszty, ale jakoś tak ciężko mi z nimi dojść
do porozumienia. Dwa różne światy, rozumiesz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne. Wiesz, że
zaprosiłem Verę na randkę? A raczej na podwójną.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak? – zdziwiła
się. – To znowu muszę się przygotować do pytania, co ma założyć na randkę.
Boże, co to za pokręcony człowiek! – zaczęła się śmiać. – Ja wciąż nie rozumiem, dlaczego ona ci się podoba…
jest przecież twoim przeciwieństwem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem
oczami i objąłem przyjaciółkę ramieniem. Trochę zabolały mnie jej słowa, bo
była drugą osobą, która w jakiś sposób nie wierzy, że może jest jakaś szansa na
udany związek z dziewczyną. Mają racje, jest moim przeciwieństwem, a jak to się
mówi ‘przeciwieństwa się przyciągają’. Podoba mi się ona i nic to nie zmieni,
chcę spróbować czegoś nowego… Należy mi się chyba. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już jesteśmy,
wejdziesz? – zapytała Lena, stojąc pod swoją kamienicą.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie – pokręciłem
głową. – Słyszałem, że dzisiaj twój kuzyn ma do Londynu przylecieć, może
będziesz chciała z nim porozmawiać, itp. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
pokiwała twierdząco głową. Stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek, a
następnie zniknęła za drzwiami. Chwilę później dostałem SMS:</span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kocham Cię ~Lena<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 13 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stary –
szturchnął mnie Marco. – Długo będziesz się wiercić? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przetarłem oczy i
spojrzałem na niego. Najwyraźniej nie pasowało mu, że musimy siedzieć razem w
samolocie. Złożyłem swój fotel i sięgnąłem po komórkę, sprawdzając, czy
dostałem jakąkolwiek wiadomość. Widząc, że nie, odłożyłem ją na miejsce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam –
mruknąłem, kładąc głowę na podgłówku. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za co mnie
przepraszasz? – fuknął Reus.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem głowę i
spojrzałem na niego. Zobaczyłem, że pomiędzy brwiami pojawiła się zmarszczka.
Dawniej zacząłbym się śmiać, to widząc, bo zawsze mnie ona śmieszyła, ale nie
tym razem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Za to, że nie
mam dla ciebie czasu.. Stary, jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie
potrafię znieść myśli, że masz mnie dosyć. Brakuje mi twojego ADHD.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zauważyłem, że
jego kąciki drgnęły. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario zrozum, że
mi też jest ciężko bez Leny, jednak w jakimś sensie też jest moją przyjaciółką,
ale to ty wpadłeś na pomysł rozstania, a nie ona… A teraz mam wrażenie, że i my
się rozstaliśmy. Nie mam z kim pogadać, bo wiecznie jest Sina lub Oliver…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na imię Sina
zaschło mi w gardle, spojrzałem przed siebie, próbując usunąć sprzed oczu
wczorajszego pocałunku.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario? Co się
dzieje.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem –
popatrzyłem na niego. – Ja, ja… po prostu się już gubię w uczuciach. Kocham
Lenę, ale przy Sinie się czuję szczęśliwy… A co jak Lena ma kogoś już? Ma? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiesz, że nie
mogę ci powiedzieć – szepnął. – Zabroniłeś mi nieważne jak byś błagał.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz, proszę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Widziałem, że Reus
walczy ze sobą w środku. Jego niebieskie oczy miały w sobie ogień, który musiał
go pochłaniać od środka. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że i on cierpi… I
coś czuję, że tutaj nie tylko chodzi o Lenę… Coś więcej, coś o czym próbował mi
powiedzieć, ale ja nigdy nie chciałem go słuchać, bo byłem tak zajęty sobą. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wybacz mi, nie
mogę – szepnął i założył słuchawki na uszy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Oparłem się
wygodnie znowu o fotel i zamknąłem oczy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Cholera! Że
wszystko musi być takie trudne</i> – pomyślałem.</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-74660332897770322432013-09-13T18:25:00.000+02:002013-09-13T18:25:41.825+02:00Rozdział dziewiętnasty<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 11 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Złapałam
wizytówkę, którą zabrałam wczoraj z restauracji. Postanowiłam, że to będzie
najlepsze miejsce na uczczenie setnych urodzin Kuby. On i tak jest głupi, więc
nie doceni mojego wyboru. Wklepałam numer do telefonu i nacisnęłam zieloną
słuchawkę. Po chwili usłyszałam głos miłej pani w recepcji. Zarezerwowałam
miejsce dla siódemki osób. Z przyzwyczajenia chciałam zarezerwować dla ósemki,
ale nie tym razem. Okazało się, że właściciel restauracji z przyjemnością
przyjmie takich gości i zapewni nam najlepsze miejsca. <i>Przynajmniej tyle</i> – pomyślałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Musiałabym również
w końcu wymyślić jakiś prezent dla Kuby. To jest najgorsza część wszystkich
urodzin… wymyślanie prezentów. Przeważnie daję znajomym pieniądze i czekoladę,
ale Kuba ma ich już mnóstwo, a czekolady nie lubi. <i>Co to za człowiek, który nie lubi czekolady? No tak… Kuba.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszłam do kuchni,
gdzie Vera wypiła już dwie szklanki kawy i zaparza kolejną. Ta dziewczyna zaraz
dostanie ADHD… Chociaż nie, ona już je ma. Ale dzisiaj zachowuje się jakoś
inaczej, tak jakby się denerwowała. <i>Czy odwiedziny rodziców mogą tak stresować?
</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pomóc ci w
czymś? – zapytałam, siadając przy stole.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
pokręciła głową i złapała za telefon. Usiadła naprzeciwko mnie i uśmiechnęła
się. Wzięła parę wdechów i w końcu się odezwała. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam, nie
lubię tego jak rodzice przyjeżdżają… Zawsze muszą mnie kontrolować, rozumiesz o
co mi chodzi, nie? – pokiwałam twierdząco głową. – No, i jest jeszcze jedna
sprawa… Ale nie będę cię nią zadręczać… Od tego mam Steven’a. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się i
złapałam za kanapkę, którą przygotowałam sobie wcześniej. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak długo twoi
rodzice tutaj będą? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem, mam
nadzieję, że jak najkrócej. Kocham ich, ale zbyt długo już z nimi byłam… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałyśmy
dzwonek. Vera wzięła głęboki wdech i wstała. Odprowadziłam ją wzrokiem, a po
jakimś czasie usłyszałam otwierane drzwi i uroczy, kobiecy śmiech. To musiała
być mama Very. Podniosłam się z krzesła i powoli ruszyłam do holu, gdzie
zobaczyłam dwoje ludzi. Ojciec dziewczyny był wysokim zadbanym człowiekiem, włosy
miał szare, ale to dodawało mu uroku i sama mogę stwierdzić, że był przystojnym
mężczyzną. Jej mama zaś była niższą blondynką o włosach sięgających jej do
ramion. Kiedy zauważyła w końcu mnie, odsunęła się od Very i popatrzyła na mnie
wielkimi oczyma.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to ta mała
Lena? – podeszła do mnie i złapała za ramiona, żeby przyjrzeć się mi. –
Niewiarygodne jak wyrosłaś! Ale nic, a nic nie jesteś podobna do Grzegorza
(<i>ojca Leny</i>)! Cała matka zapewne.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, po tacie
odziedziczyłam coś innego… - uśmiechnęłam się, bo byłam troszkę zaskoczona. –
Zna pani moich rodziców?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ależ oczywiście
moja droga – uśmiechnęła się i poszła do salonu. – Ja i twój ojciec chodziliśmy
do tego samego liceum. W drugiej klasie postanowiliśmy ze sobą chodzić.
Wszystkie dziewczyny mi zazdrościły, że wyrwałam najlepsze ciacho w szkole. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się,
bo teraz trudno mi wyobrazić sobie tatę jako „ciacho”. Usiadłam na fotelu obok
kobiety i słuchałam dalej jej historii.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Grzegorz był
jednym z najlepszych strzelców w tamtejszym klubie, co więc było powodem
większego zainteresowania nim przez dziewczyny. Czasem nawet słyszałam, że
niektóre miały pomysły jak spowodować, to że miał ze mną zerwać… Uff… Jak na
piłkarza nie był głupi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak… -
mruknął ojciec Very. – Powiedz, że byłaś z nim, bo cię to kręciło, a kiedy
skończyło, to zaczęłaś chodzić ze mną.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pan również zna
mojego ojca? – zapytałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, nie... Ja i
Angelika poznaliśmy się na koncercie w Warszawie. Wiedzieliśmy od samego
początku, że jesteśmy sobie przeznaczeni…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kobieta poklepała
mężczyznę po udzie i uśmiechnęła się. Widać było, że ta dwójka nie widzi bez
siebie świata. Ale teraz nie wiem, dlaczego Vera tak na nich narzeka. Oni są
taką starszą wersją jej. Pokręceni ludzie…. Urocze.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale powiedz mi
Leno – kobieta znowu zwróciła się do mnie. – Dlaczego twój ojciec zrezygnował z
piłki nożnej? Przecież on kochał ten sport czasem bardziej niż mnie… Nie
wyobrażał sobie bez niego życia, tak jak jego starszy brat.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam głęboki
wdech, próbując ułożyć odpowiedź w głowie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mój ojciec,
kiedy był na drugim roku studiów uczestniczył w wypadku samochodowym. Podobno
był w śpiączce dwa dni. Po obudzeniu odkrył, że jest sparaliżowany od pasa w
dół. Wszyscy myśleli, że skończy ze sobą, ponieważ stracił wszystko, co mógł
mieć. Wtedy poznał moją mamę. Ona również ucierpiała w tym wypadku, ponieważ
samochód prowadzony przez jej kolegę uderzył w samochód ojca. Chociaż ona nic
nie zrobiła, miała poczucie winy, więc chciała mu pomóc. Dzięki niej ojciec po
paru miesiącach odzyskał czucie, ale niestety nie na tyle wystarczające, żeby
znowu grać. Zrezygnował z piłki nożnej i zajął się w końcu randkowaniem –
uśmiechnęłam się do kobiety.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szkoda, miał
wielki talent. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sięgnęła po pilot
i włączyła telewizor. Wzięłam głęboki wdech i poszłam do swojego pokoju.
Zatrzymałam się dopiero przy drzwiach Veroniki, która siedziała na łóżku i
telefonem przy uchu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - … tęsknię za
tobą – mówiła do osoby po drugiej stronie słuchawki. – Dlaczego się na to
zdecydowaliśmy? Znowu skrzyw… Obiecujesz? Dobrze, ja ciebie też. Pa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam
czoło. Vera nie wspominała mi, że kogokolwiek ma. No cóż, to ona. Może przed
chwilą rozmawiała z Steven’em? Taak, to na pewno on. Odsunęłam się od drzwi i
weszłam do swojego pokoju.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sięgnęłam po swoją
komórkę i wybrałam numer do Liama. Z chęcią wyrwałabym się z Domu i poszłabym
na przykład do kina. Myślę, że nawet nie pogardziłby dobrym filmem. Po trzech
sygnałach usłyszałam w końcu głos w słuchawce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć, tutaj ja
sekretarka Liama, jeżeli chcesz się z nim umówić, to musisz poczekać –
zmarszczyłam nos, bo wiedziałam, że ten głos nie należy do niego. – a jeżeli
nie chcesz czekać, to możesz pójść ze mną na randkę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy… Cześć –
mruknęłam. – To ja chyba wolę poczekać, ale miło mi byłoby gdybyś przekazał
swojemu przyjacielowi, że dzwoniłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A kto mówi? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ooo… Cześć!
Tutaj Niall… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po raz kolejny
zmarszczyłam nos, próbując sobie przypomnieć, który to był Niall.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Blondyn? –
podpowiedział.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach, pamiętam! –
uśmiechnęłam się na samo wspomnienie jego mordki. – Ale właśnie, nie ma Liama?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niestety, ale
nie ma. A coś się stało?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, mam ochotę
wyjść do kina, ale niestety nie mam z kim.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm…. Lena, czy
byłabyś zła gdybym się z tobą wybrał? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zatkało mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ahmm… Myślę, że
tak. Bardzo mi byłoby miło.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc jesteśmy
umówieni. Później podam ci czas i miejsce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Okej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 12 grudnia 2012r. </u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rzuciłem torbę
treningową na ramię i wyszedłem z przebieralni. W sklepiku stadionowym kupiłem
sobie jeszcze wodę i jakąś czekoladę. Na początku sprzedawczyni nie chętnie
sięgała po to czarne cudo, ale jak jej wytłumaczyłem, że to nie dla mnie,
zdecydowała mi to sprzedać. Uśmiechnąłem się do niej i ruszyłem na parking,
gdzie czekał na mnie… tak myślę, że na mnie Marco.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Minąłem go i
stanąłem obok swojego auta. Odwróciłem głowę i spojrzałem na chłopaka, który
cały dzień wyglądał na markotnego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Coś się stało? –
zapytałem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak – podszedł
do mnie. – Odkąd Lena wyjechała nasze kontakty ograniczyły się do minimum.
Pamiętasz jak dawniej cały czas gdzieś wypadaliśmy? Tutaj na piwo, tutaj na
wywiady… Wszędzie byliśmy razem, a teraz? Cały dzień spotykasz się z Siną i
Oliverem, nawet nie zapytasz, co tam u Leny… Cholera! – uderzył pięścią o
ścianę. – Nawet ona o ciebie nie zapyta, tylko siedzi w tym Londynie i umawia
się z niewiadomo kim.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Marco –
spojrzałem na niego gniewnie. – Po co mi to mówisz? Dobrze wiesz jaki ja i Lena
mamy układ. Mamy wolne od siebie.. Jeden miesiąc, nie rok, czy więcej… Jeden
miesiąc. Może ona robić, co chce… A jeżeli chodzi o Sinę i Olivera… oni mnie
zmieniają Marco, przy nich czuję się szczęśliwy. Mi też ciebie brakuje, ale nie
ma cię, kiedy ja tego potrzebuję.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty mówisz? –
oparł się o mój samochód. – Jestem codziennie obok ciebie, ale ty nawet się do
mnie nie uśmiechniesz, ciągle mnie zbywasz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, ja muszę
już jechać, bo się umówiłem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem drzwi i
chciałem już wsiąść, kiedy usłyszałem jak Reus wzdycha i mruczy pod nosem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O tym Stary
mówiłem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poklepał po dachu
i odszedł. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rzuciłem torbę
treningową na siedzenie pasażera i spojrzałem w kierunku odchodzącego
przyjaciela. Pokręciłem głową i
zapaliłem silnik. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Może Marco ma
rację, że się od siebie odsunęliśmy, ale nigdy nie chciałem zrobić tego
specjalnie. Po prostu mam szansę być sobą, nie muszę nikogo udawać przy Sinie,
a przy Reusie mam wrażenie, że znowu się stanę takim dupkiem jakim byłem do tej
pory.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Skręciłem w stronę
parku, gdzie ma na mnie czekać Oliver. Obiecałem mu przecież, że zabiorę go do
parku zabaw. Zaparkowałem przed bramą i wysiadłem z samochodu. Z czekoladą
weszłam do parku, kierując się do miejsca, gdzie poznałem chłopczyka. Długo nie
musiałem iść do tego miejsca. Uśmiechnąłem się na widok chłopca i matki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario! – Oliver
podbiegł do mnie. – Cieszę się, że przyjechałeś. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też się
cieszę.. Ooo… i nawet coś dla ciebie mam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wręczyłem mu
czekoladę, na co jego oczy zabłyszczały. Pogłaskałem go po głowie i podszedłem
do Siny. Przytuliłem ją na powitanie i zaprowadziłem ją do mojego samochodu. Oliver
usiadł z tyłu wciąż zafascynowany moim samochodem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Musisz mu to
wybaczyć – odezwała się kobieta. – Nigdy nie miał okazji jechać samochodem,
które ma większe szanse, że stanie na środku drogi niż ruszy z miejsca.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem –
puściłem jej oczko i zająłem miejsce kierowcy. – Mam nadzieję, że spodoba mu
się tamto miejsce. Kiedy byłem młodszy moja mama brała nas w tamto miejsce.
Zawsze powtarzałem, że jak będę mieć dzieci, to park zabaw będzie ich trzecim
domem…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odpaliłem silnik i
wycofałem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co z drugim? –
zapytała Sina.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Drugim będzie
stadion – uśmiechnąłem się. Spojrzałem do lusterka i zobaczyłem jak Oliver
wcina czekoladę. – Tylko nie zjedz jej całej, bo będzie ci nie dobrze.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopczyk tylko
się uśmiechnął i zapakował resztę do plecaka, który miał przy sobie. Oblizał
sobie jeszcze palce, a ja w tym czasie włączyłem radio. Kątem oka zauważyłem,
że Sina sięga do lusterka nad jej miejscem. Odciągnęła deskę, z której wyleciało
coś przypominające karteczkę. Popatrzyłem na dziewczynę, która się delikatnie
zaczerwieniła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam –
powiedziała, sięgając palcami po zdjęcie. – To jest Lena?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na to,
co trzymała w dłoniach. Zdjęcie zostało zrobione w Polsce, w rodzinnej
miejscowości Leny. Miała ona wtedy krótsze włosy, na zdjęciu mokre, ponieważ
zachciało jej się basenu, więc wrzuciłem ją do wanny, która stała pod domem.
Uznałem, że była tak piękna, iż musiałem uwiecznić tą chwilę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario! Uważaj! –
krzyknęła Sina.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odruchowo nacisnąłem
hamulec i spojrzałem na przerażoną kobietę, przechodzącą przez ulicę.
Przełknąłem ślinę i wziąłem parę wdechów. Wyciągnąłem rękę i zabrałem zdjęcie,
chowając je pod siedzeniem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam –
mruknąłem i ruszyłem dalej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czułem się
okropnie. Mogłem narazić życie niewinnej osoby. Muszę w końcu przestać w taki
sposób reagować na te wszystkie zdjęcia, na jej imię… Przecież ona nie jest
pępkiem świata. Nigdy nim nie była.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaparkowałem
samochód przed wielkim budynkiem i wysiadłem z samochodu. Wypuściłem Olivera,
który złapał szybko Sinę i zaczął ciągnąć ją do środka. Najwidoczniej nie
potrafił się doczekać, żeby zabawić się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ładna jest –
odezwała się w końcu Sina. – Teraz rozumiem dlaczego nie możesz o niej
zapomnieć.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na jej twarzy
pojawił się uśmiech, a zaraz później się zarumieniła. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgadzam się –
spojrzałem przed siebie. – Lena jest śliczna, ale… Ech… To zdjęcie zostało
zrobione, kiedy ja jeszcze nie byłem znany w Bundeslidze. Nie widzieliśmy poza
sobą świata, liczyła się tylko ona i ja. Wtedy to nawet odległość miała dla nas
małe znaczenie. Niestety, kiedy zaczęła się moja kariera zaczęliśmy się od
siebie oddalać. Stałem się kimś innym, kimś kto krzywdził osobę, którą kocha… A
teraz chociaż się zmieniam i zaczynam spostrzegać świat inaczej pojawia się Marco,
który wyrzuca mi jakim jestem fatalnym przyjacielem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem jak mnie
łapie za dłoń. Spojrzałem to w oczy dziewczyny,</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak mam się
zmienić, żebym był dobrym przyjacielem i dobrym chłopakiem? Jak?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario –
uśmiechnęła się. – Dla mnie jesteś wspaniałym przyjacielem… I z pewnością
chłopakiem również.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nachyliła się i
pocałowała mnie w usta. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 12 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och, Skarbie źle
to robisz – usłyszałam po raz kolejny głos pani King. – Powinnaś to kroić w
kostkę, a nie plastry.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo! –
odwróciła się z nożem Vera. – Daj mi to zrobić po swojemu. Zajmij się swoim
ciastem, a ja sama zrobię sałatkę!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się
pod nosem i kontynuowałam zmywanie naczyń. Muszę powiedzieć, że państwo King są
tutaj od wczoraj, a już rozumiem, dlaczego Veronica ma ich po uszy… A raczej
matkę, z ojcem da się jeszcze na spokojnie porozmawiać, ale z panią Angeliką?
Przecież ten człowiek jest niemożliwy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziecko, daj ja
to zrobię.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zabrała Veronice
nóż i zabrała się za krojenie pomidorów. Dziewczyna również nabrała takich
kolorów. Złapała szmatkę, w którą wytarła dłonie, a następnie rzuciła na
stolik. Wypadła z kuchni i poszła do salonu. Kiedy skończyłam zmywać dołączyłam
tam do niej. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie możesz się
tak denerwować – z uśmiechem odezwałam się do niej. – Weź na luz, twoi rodzice
jutro wyjeżdżają. Powinnaś z nimi spędzić każdą chwilę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Poznałaś moją
matkę, więc jak? Powiedz mi jak? – syknęła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięła kilka
wdechów, a chwilę później złapała laptopa i zabrała się do pracy. Jakoś
ostatnio nie jest chętna do rozmów, a ja jej do tego nie zmuszam. No cóż, każdy
ma jakieś tajemnice. Złapałam książkę, którą sobie niedawno kupiłam i zabrałam
się za jej czytanie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I jak było na
randce? – odezwała się po jakimś czasie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie byłam na
randce – czułam jak moje policzki zaczynają się rumienić. – Po prostu poszłam
ze znajomym do kina. To chyba nie znaczy od razu randki, prawda? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Vera uśmiechnęła się
znad laptopa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście, że
nie, ale coraz częściej wracasz do domu z takim bananem na ustach, że aż miło
się na ciebie patrzy – zaczęła się szczerzyć. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, ale to
przeważnie po spotkaniu z Liamem… A wczoraj byłam z Niallem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z Horanem? –
zmarszczyła nos. – Hmmm…. No też z niego niezłe ciacho… i wolny. To sobie go
bierz, a ja… zabiorę się za Liama – skończyła swoje zdanie w jakiś dziwny
sposób. – Właśnie, jak będzie się o mnie pytać, możesz już mu mówić prawdę. Przedwczoraj
poznaliśmy się i dowiedział się, że jesteś moją współlokatorką. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna puściło
mi oko, a ja siedziałam jak wryta. Oni ona ani Liam nie powiedzieli mi, że się
w końcu poznali. Poczułam, że robi mi się z tego powodu przykro. Pokręciłam
głową, próbując odgonić smutek i skupić się na książce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułam jak
wibruje mi telefon. Wyciągnęłam go i odczytałam wiadomość.</span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziękuję Ci za wczorajszy dzień, było super
~Niall<o:p></o:p></span></i></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się i
wyszłam z salonu.</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-37753877742964534892013-08-31T18:00:00.002+02:002013-08-31T18:00:42.950+02:00Rozdział osiemnasty<div class="MsoNoSpacing">
<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Veronica, 09 grudnia 2012r.</span></u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z torebki
wyciągnęłam lusterko, żeby po raz ostatni się w nim przejrzeć. Kiedy poprawiłam
już ostatnie niedociągnięcia, zapukałam do szklanych drzwi biura właściciela
tego baru. Przez chwilę myślałam, że nikogo tam nie ma, póki nie wyszła ze
środka niska kobieta o potarganych włosach i źle zapiętej koszuli. Uniosłam
jedną brew i uśmiechnęłam się kpiąco. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>No widzę, że właściciel lubi zabawy z
małolatami</i> – pomyślałam. Chociaż wydawało mi się, że rodzice coś mi o nim
kiedyś wspominali. Spokojny człowiek z żoną i trójką dzieci. No cóż, pozory
zawsze mogą mylić. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ruszyłam ramionami, po raz ostatni spoglądając na oddalającą się dziewczynę i weszłam do środka.
Biuro wydawało się być wielkie, ale to kwestia doboru odpowiedniego
wyposażenia, koloru ścian, a przede wszystkim luster, które zajmowały całą lewą
stronę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozejrzałam się po
pomieszczeniu z nadzieją, że kogoś tutaj ujrzę, lecz nic takiego się nie stało.
Usiadłam na krześle, gdzie siadali z pewnością wszyscy kandydaci do pracy w tym
miejscu. Wówczas usłyszałam jakieś szmery połączone z przeklinaniem pod nosem.
Podniosłam się z krzesła i nachyliłam nad biurkiem. Wtedy zobaczyłam młodego
chłopaka walczącego ze swoim rozporkiem. Przyłożyłam pięść do ust, żeby nie
wystraszyć go swoim śmiechem i wróciłam na miejsce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchrząknęłam.
Szmery ucichły, a po chwili spod biurka wyjawił się on. Nie przypominał mi
mężczyzny z trójką dzieci, ale dobrze znałam tą podłą twarz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - John… Jak miło
cię znowu widzieć – mruknęłam. – Ale powiem szczerze, że liczyłam tutaj na
kogoś innego… dojrzalszego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzał na mnie
wilkiem i sięgnął po teczkę z moim imieniem. Faktycznie, zapomniałam o swoim
CV, ale moi rodzice przewidzieli, to jak zwykle. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica nic się
nie zmieniłaś – powiedział swoim zachrypniętym głosem. – No może prawie nic…
parę zmarszczek ci przybyło, ale nadal jesteś śliczna.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ach, jak miło
usłyszeć z samego rana taki komplement i jeszcze z twoich ust. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak… -
zaczął uważniej się przyglądać mojemu CV. A podobno miały być tylko formalności
z moją pracą tutaj.. – Słyszałem, że na stałe zostajesz w Londynie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam
oczami, wiedząc, że to nie będzie łatwa rozmowa. Na szczęście nie trwała dłużej
niż pół godziny. Chłopak rzucił teczką i z szuflady wyciągnął kartkę i
długopis.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, ojciec
kazał ci tutaj podpisać.. – pokazał mi miejsce na dole kartki. – Aa… i masz
jutro przyjść o 18:00.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową,
dając do zrozumienia, że rozumiem. Następnie wstałam i niechętnie podałam rękę
John’owi. Skierowałam się do wyjścia, ale przed zamknięciem drzwi jeszcze na
niego spojrzałam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jeżeli chodzi o
ten rozporek, to radzę zainwestować w nowe spodnie, bo tak już z nim wiecznie
będzie… zawsze będzie się zacinał – puściłam mu oczko i się zmyłam.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z torby
wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do niejakiej Danielle. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham –
odezwał się głos w słuchawce.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć, z tej
strony Veronica King.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cieszę się, że
dzwonisz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy mogę do
ciebie jutro rano wpaść? Obawiam się, że w innym terminie nie będę miała czasu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc jesteśmy
umówione.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozłączyłam się i
komórkę wrzuciłam do torby. Złapałam taksówkę i pojechałam do domu, żeby
odespać ten poranek. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Veronica, 10 grudnia 2012 r.</span></u></i></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stanęłam przed drzwiami swojej
"klientki". Kiedyś w końcu musiałyśmy się umówić, bo jednak muszę
zaliczyć przedmiot u mojego kochanego profesora. Położyłam pięść na drzwiach i
zapukałam. Po chwili otworzyła mi wysoka dziewczyna o ciemnych kręconych włosach,
która od paru tygodni jest znana jako "była dziewczyna" Liama Payne'a.
Uśmiechnęłam się do niej, na co ona mi odwdzięczyła się tym samym.
Zaprosiwszy mnie do domu, dała sygnał, żebym zapoznała się z jej mieszkaniem.
Małe, więc myślę, że nie będzie większego problemu z zaprojektowaniem i
udekorowaniem wnętrza.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszłam do pokoju, który był jeszcze
cały zawalony pudełkami, w których znajdowały się rzeczy z poprzedniego
mieszkania. Coś mnie kusiło, żeby do nich zajrzeć i dowiedzieć się kim jest
Danielle, ale jeszcze tego brakuje, żeby mnie z domu wyrzuciła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz się czegoś napić? -
zapytała swoim melodyjnym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłam się do niej i pokręciłam
przecząco głową. Z torby wyciągnęłam swój laptop, na którym miałam wszystkie
potrzebne materiały do projektowania. Sięgnęłam po plan mieszkania, o który
wcześniej poprosiłam Dan i zaczęłam wprowadzać dane.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę się dołączyć?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam głowę i spojrzałam na
nią. Uśmiechnęłam się i odsunęłam krzesło obok siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież, ty tu rządzisz.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Liam, 10 grudnia 2012r. </span></u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wskoczyłem do
basenu, czując, że ten dzień będzie udany. Po mojej prawej stronie Loczek
walczył jeszcze z czepkiem, próbując w końcu schować pod nim swe włosy, a z
lewej Niall, który oddał się wodzie. Oczywiście, odpoczywał sobie, leżąc na
plecach. Jeszcze dalej zanurzył się
Louis. Tylko Zayn odmówił dzisiaj pójścia z nami popływać… Oczywiście, wciąż
boi się wody, ale co na to poradzimy. Obiecał nam, że będzie sędziować, ale
jako, że walczymy o tydzień wolności musiał wybierać z kim chce być w drużynie.
Oczywiście, jak za każdym razem wybrał mnie, bo wiedział, że mam największe
szanse na zwycięstwo, ale wielkim rywalem jest jeszcze Niall, który w wodzie
się czuje jak ryba. Jest świetnym pływakiem, a co dziwne jak na osobę, która tyle
je co on. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gotowi!? –
usłyszeliśmy Malika z drugiej strony basenu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zayn! – ryknął Harry.
– Pozwól chociaż się nam rozgrzać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A no tak,
zapomniałem – klepnął się w czoło i wrócił na miejsce, gdzie przeglądał jakieś
śmieszne filmiki na telefonie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrobiłem na
rozgrzewkę z 10 basenów. Widziałem, że Lou i Loczek zrezygnowali po 4, a Niall
jak zwykle postanowił w inny sposób się rozgrzać. No cóż, każdy robi, co chce. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyszedłem z basenu
i wszedłem na słupek. Kiedy wszyscy byli gotowi, usłyszeliśmy odliczanie Zayna.
W końcu wszyscy wystartowali. Wskoczyłem w głębie i jak najszybciej starałem
się odpychać. Byłem tam tylko ja i woda. Musiałem pamiętać o regularnych
oddechach, to jest jeden z wielu kluczy do sukcesu. Wiedziałem, że zaraz
powinienem zrobić ‘fikołek’ i odbić się od ścianki. Tak też zrobiłem. Teraz ile
sił w ramionach i nogach miałem starałem się dopłynąć do końca.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dotknąłem ścianki
i wynurzyłem głowę. Zobaczyłem nad sobą załamanego Malika, a obok siebie
uśmiechniętego Nialla.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam, w tej
dziedzinie musisz mi przyznać rację, że jestem od ciebie lepszy – podciągnął się
i usiadł na murku, przyglądając się dopływającemu Louisowi i Loczkowi. – Malik zły
wybór, gdybyś wybrał mnie, to miałbyś tydzień wolnego od obowiązków w domu… Ale
tak to jest, jak się ufa, że niepokonany Liam, zawsze będzie niepokonany –
puścił mi oczko i poszedł do szatni. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Złapałem rękę
przyjaciela i uśmiechnąłem się do niego przepraszająco. Niall miał rację, że
gdyby wybrał jego, to miałby cały tydzień tylko dla siebie i Perrie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podszedłem do
ławki i złapałem ręcznik. Zobaczyłem, że moja komórka wibruje, a na ekranie pojawiła
się uśmiechnięta Danielle. Złapałem telefon i nacisnąłem zieloną słuchawkę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham –
odezwałem się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć Liam.
Posłuchaj, jest u mnie ta projektantka, o której ci wspominałam… Czy miałbyś teraz
odrobinę czasu, żeby wpaść i zobaczyć, co ona proponuje?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odsunąłem
słuchawkę od ucha, żeby zobaczyć, która godzina. Następnie znowu przyłożyłem i
się uśmiechnąłem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne… Za jakieś
40 min powinienem stać już pod twoją kamienicą. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Świetnie,
dziękuję.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozłączyła się, a
ja szybko pobiegłem do szatni.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po paru minutach
już siedziałem w samochodzie, czekając w korku. Nawet zimą ludzie robią parady
na nie wiadomo co. Kiedy miałem szansę, skręciłem w uliczkę, modląc się, żeby
więcej osób o tym nie pomyślało. Ale cóż, ludzie w Londynie są wyjątkowo, że
tak powiem mało sprytni. Zawsze upierają się, żeby pozostać na głównych, bo
uważają, że i tak, i tak szybciej będą na miejscu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zatrzymałem się na
parkingu pod kamienicą Dan. Wysiadłem z samochodu, jeszcze zerkając w lusterko,
żeby jakoś po ludzku wyglądać. Po paru chwilach stałem już pod jej mieszkaniem,
zapukałem do drzwi. Kiedy w końcu otworzyła, zobaczyłem uśmiechniętą
dziewczynę, która wyszła na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi. Zdziwiłem się tym
zachowaniem, bo myślałem, że wejdziemy do środka. Najwyraźniej Dan zauważyła
moje zaskoczenie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz wejdziemy –
powiedziała – ale muszę cię o czymś uprzedzić. Miałam dosyć tego jak ta
dziewczyna, Veronica bawi się ciągle z tobą w kotka i myszkę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałam? A teraz
już nie masz? – uśmiechnąłem się do niej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chodzi o to,
wciąż mnie ona irytuje, ale z powodu, że nadal cię kocham… - na te słowa
musiałem się zaczerwienić, bo zaczęła się tłumaczyć. – Oczywiście jak
przyjaciela… to postanowiłam ją odnaleźć… i powiem, że to nie było trudne.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyła w końcu
drzwi i kiwnęła głową, żebym wchodził. Zrobiłem tak też i ruszyłem do salonu,
gdzie podobno siedziała projektantka. Stając w drzwiach, poczułem jak krew uderza
mi do głowy. Przy stoliku do kawy siedziała ta sama ruda dziewczyna, którą
spotkał parę dni temu i wciąż marzył, żeby ją spotkać. Kiedy w końcu podniosła
głowę, uśmiechnęła się do mnie. W żadnym wypadku nie była zaskoczona, wyglądała
wręcz jakby na mnie oczekiwała.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kogo ja tutaj
widzę? – odezwała się swoim zalotnym głosem. – Długo kazałeś na siebie czekać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Żartujesz? –
wydusiłem z siebie. – Szukałem ciebie wszędzie, myślałem o tobie każdego dnia,
a ty sobie ze mnie żartowałaś?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Taka moja
natura, Liam – podeszła do mnie i dotknęła mojego policzka. – Nie domyśliłeś
się tego po listach od Leny?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na nią
zdziwiony. Miałem nadzieję, że powie coś więcej, ale ona nadal się uśmiechała.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd o niej
wiesz? I o listach?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och.. –
dziewczyna przewróciła oczami. – Lena to moja współlokatorka. Nie raz ją
spotkałeś. Na przykład pierwszy raz,
kiedy biegaliście, to wpadliście na siebie. Skąd ja to wiem? Bo na koncercie
pokazała mi ciebie… Ooo… a następnym razem na Mikołajkach…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem, poznaliśmy
już siebie – uśmiechnąłem się do niej. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę? –
zmarszczyła czoło. – W takim razie tego mi już nie powiedziała… Ech, dobra, ja
będę musiała uciekać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może wybierzemy
się na kawę, czy coś takiego? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
spojrzała na swój zegarek i się skrzywiła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wybacz mi, ale
dzisiaj nie mogę. Zaraz zaczynają mi się zajęcia, a potem muszę uciekać do
pracy. Teraz jak już wiesz kim jestem, to możesz wpadać do mnie i do Leny… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową,
dając znak, że rozumiem. Vera jeszcze raz się uśmiechnęła i zniknęła jak to
robiła wcześniej, lecz tym razem w końcu mogłem z nią porozmawiać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiedziałem, że
ten dzień będzie piękny – powiedziałem pod nosem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zjesz coś? –
zapytała Dan.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem się do
niej i pogłaskałem się po brzuchu, dając do zrozumienia, że jestem głodny jak
wilk.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #8e7cc3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Tak więc wróciłam... Postanowiłam dzisiaj dodać ten rozdział, tak na zakończenie tych wakacji. Nie oczekuję już od Was, że będziecie ten rozdział i następne komentować. Po prostu chcę tą historię zakończyć i być wobec Was fair. Następny rozdział dopiero za 2 tygodnie.</i></span><br />
<span style="color: #8e7cc3; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-40431207753888687302013-07-17T12:50:00.000+02:002013-07-17T12:50:26.718+02:00Wracam... we wrześniu!<i>Wpadłam na chwilę, żeby Was poinformować, że blog zostanie reaktywowany we wrześniu. Uznałam, iż to będzie najlepszy czas, a ja jeszcze będę mogła chwilę po odpoczywać. Trzymajcie się;) </i>Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-46957832504933699482013-03-22T17:01:00.000+01:002013-03-22T17:01:08.085+01:00Zawieszam bloga.<i>Niestety, ale muszę zawiesić bloga na parę tygodni. Nie mam weny na pisanie, a nie chcę, żebyście niepotrzebnie czekały. Obiecuję, że jeżeli najdzie mnie wena i chęci, to zrobię trochę zapasów. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, ale ja naprawdę nie potrafię nic zrobić. </i><div>
<i>Kinga</i></div>
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<i>P.S. Dominika nie zabijaj ;* Ty sama wiesz jak to jest. </i></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-84566220460173116482013-03-08T20:23:00.001+01:002013-03-08T20:23:14.611+01:00Rozdział siedemnasty<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p><span style="color: red; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> *JEŻELI KTOŚ ZECHCE, TO MOŻECIE ZAGŁOSOWAĆ NA MÓJ BLOG <a href="http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/">TUTAJ</a> - MÓJ NUMER 8*</span></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 08 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam się na
łóżku i zaspana spojrzałam na mój budzik. Zegarek pokazywał, że jest już późny
poranek. Odwróciłam się na drugi bok z myślą, że dzisiaj w końcu sobota. Miałam
nadzieję, iż zaznam dnia dzisiejszego spokoju, ale na moje nieszczęście ktoś
próbował się do mnie dodzwonić. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dłonią zaczęłam
szukać swojego telefonu w moim łóżku. Tylko idiotka może spać z komórką. Ech –
pomyślałam i wyciągnęłam swoją cegłę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na
ekran, gdzie wyświetlało się zdjęcie mojej mamy. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i
położyłam telefon na uchu, mając nadzieję, że przy okazji nie zasnę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham –
mruknęłam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć, Ver –
usłyszałam jej wesoły głos. – Ufam, że już wstałaś i posprzątałaś. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak –
przewróciłam oczami i przykryłam się kołdrą. – Coś się stało, że dzwonisz?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy już własna
matka nie może zadzwonić do córeczki? Dobra, nie ważne – jak zwykle, z
łatwością zmieniła temat. – Za parę dni razem z ojcem wpadniemy do Londynu.
Ufam, że ty i twoja nowa współlokatorka nie zrujnowałyście domu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wpadniecie? –
chciałam się upewnić, czy dobrze zrozumiałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak. Ech,
Veronica, czy ty ruszysz się w końcu z tego łóżka? Dzisiaj masz przecież
rozmowę o pracę . </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozmowę o pracę?
– podniosłam się na łóżku i zmarszczyłam czoło. – Jaką rozmowę o pracę?
Przecież ja nie szukam pracy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To w końcu
powinnaś. Z ojcem daliśmy sobie do zrozumienia, że już jesteś pełnoletnia, więc
sama powinnaś zadbać o siebie i w ogóle. Nie martw się, załatwiliśmy ci już
rozmowę w barze naszego starego znajomego. Powiedział, że bardzo chętnie cię
przyjmie, ale powinnaś się z nim spotkać, żeby mógł zobaczyć czy się nadasz. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam czoło
i wygrzebałam się z łóżka. Miałam ochotę udusić swoich rodziców za to, że
właśnie utrudniają mi życie. Przecież zawsze to oni zapewniali mi przetrwanie,
tylko dlatego, żebym mogła w spokoju się uczyć.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie i o której
mam być? – mruknęłam niechętnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama szybko podała
mi adres i rozłączyła się. Rzuciłam telefonem, mając nadzieję, że spadnie
chociaż na sofę w salonie, ale niestety się pomyliłam i roztrzaskał się na
ziemi. No pięknie, teraz i telefon będę musiała sobie kupić za własne pieniądze
– pomyślałam i odwróciłam się. Spojrzałam na moje rodzinne zdjęcie, gdzie razem
z rodzicami i braćmi mieszkałam jeszcze w Paryżu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam kroki i
zdałam sobie sprawę, że musiałam obudzić Lenę. Poszłam do kuchni zaparzyć kawę
i zrobić coś na śniadanie. Dopiero dzisiaj zauważyłam, że odkąd pojawiła się
dziewczyna w moim domu, to nie robiłam zakupów. Ciągle ją wykorzystuję, a na
dodatek nawet nie myślałam, żeby oddawać jej za zakupy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam głowę i
spojrzałam na zdezorientowaną Lenę, która patrzyła na mnie z ciekawością, ale
również przerażeniem. Nic nie odpowiedziałam, tylko skupiłam się na smarowaniu
chleba masłem. Na szczęście ona też o nic nie pytała. Chyba jeszcze nawet jest
myślami w tamtym świecie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wlałam do dwóch
kubków kawę i postawiłam przed Leną jeden. Ona odwdzięczyła mi się uśmiechem i
zanurzyła w czarnym afrodyzjaku usta. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz mi,
dlaczego obudziłaś się o 7? – zadała pytanie i sięgnęła po jedną kromkę. –
Myślałam, że dzisiaj nie masz zajęć.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zajęć nie, ale
mam rozmowę kwalifikacyjną. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozmowę? –
zmarszczyła czoło. – Nie wiedziałam, że szukasz pracy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też nie. Moja
mama rano zadzwoniła i poinformowała, że za niedługo przyjedzie, a przy okazji
dodała, że od dzisiaj jestem skazana na siebie. Myślałam, że będę na ich
utrzymaniu tak długo jak moi bracia, ale jednak się pomyliłam. Ech… -
pokręciłam głową i złapałam chleb z kremem czekoladowym. – Czy coś dzisiaj
robisz? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lena pokręciła
przecząco głową i wyjrzała przez okno, krzywiąc się na widok pogody. Od paru
dni tylko pada deszcz i pada. Miałam nadzieję, że chociaż w tym roku spadnie
śnieg na troszkę dłużej. Miałam nadzieję, że w końcu załapię się na kulig, ale
cóż.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na swój
organizer, który leżał na parapecie. Z ciekawości po niego sięgnęłam i
otworzyłam na dzisiejszej dacie. Widniał tam numer dziewczyny, która może mi
pomóc w zaliczeniu. Kiwnęłam głową i odłożyłam go na bok. Muszę pamiętać, żeby
dzisiaj wieczorem do niej zadzwonić i w końcu się umówić. Nie chcę przecież oblać
przedmiotu pana profesora Wooda, tyć to jedyny profesor, który mnie lubi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm…? –
podniosła głowę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy powiesz mi,
co mam założyć na rozmowę kwalifikacyjną? – ta uniosła jedną brew. – No wiesz,
ja dawno tego nie robiłam .</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 09 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wszedłem na
werandę i zapukałem do drzwi. Zanim ktoś otworzył drzwi, odwróciłem się do tyłu
i spojrzałem na okolicę. W około rosło kilka starych drzew, a kilkanaście
metrów od bramy wjazdowej znajdowało się piękne jezioro. Czułem się tutaj jak
na wsi, chociaż i tak znajdowałem się w Dortmundzie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W końcu Sina
otworzyła drzwi. Wyglądała na wyczerpaną, ale zdołała się jeszcze do mnie
uśmiechnąć. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wyglądasz
dobrze – powiedziałem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie spałam –
przetarła swoją twarz. – Cały czas się boję, co wykażą badania Olivera, a na
dodatek mama wyjechała na parę tygodni do znajomej w USA. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba
potrzebujesz spaceru. Idź po kurtkę i chodź się przejść – kiwnąłem głową w
kierunku parku.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sina kiwnęła
twierdząco głową i na chwilę zniknęła mi z oczu. Wyciągnąłem w tym czasie
komórkę i sprawdziłem, czy przypadkiem Mario czegoś nie napisał. Mam wrażenie,
że ostatnimi czasu coraz bardziej chce mi o czymś powiedzieć, ale nie wie w
jaki sposób. Obawiam się, iż może chodzić tutaj o Lenę, bo bardzo często z nią
teraz się kontaktuje. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy uświadomiłem
sobie, że nic nie napisał, wrzuciłem komórkę do kieszeni i spojrzałem na Sinę,
która właśnie zamykała drzwi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięła mnie pod
ramię i uśmiechnęła się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już dawno nie
miałam okazji porozmawiać z kimś w moim wieku – spojrzała na mnie. – Cieszę się,
że Oliver cię poznał.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też się
cieszę, że go po znałem. On mnie w jakiś sposób zmienił i za to będę mu całe
życie wdzięczny, ale również tobie. Odkąd ja i Lena daliśmy sobie czas nie
czułem się tak dobrze. Jesteś przyjaciółką, której przez lata mi brakowało. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niesamowite, że
znamy się tylko kilka dni i rozumiemy się tak świetnie – dziewczyna usiadła na
jednej z ławek i po chwili się popłakała. – Mario, ja się boję…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podszedłem do niej
bliżej, ukucnąłem i złapałem jej dłonie. Jej oczy wyrażały wystarczająco dużo.
Pocałowałem jej dłoń i usiadłem obok niej, tuląc do siebie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie masz czego
się bać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam – przetarła nos.
– Nie wiesz jak bardzo marzę o tym, żeby Oliver w końcu mógłby się cieszyć
życiem, żeby w końcu wyszedł na dwór razem z innymi dziećmi. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przytuliłem
dziewczynę jeszcze bardziej i pocałowałem ją w głowę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skarbie,
zobaczysz, że w końcu nadejdzie taki dzień. Powinnaś też w końcu zająć się
sobą. Wiecznie się o niego martwisz, ale on jest silny. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
przerzuciła swoje ciemne włosy i spojrzała na mnie pytająco. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz mi,
dlaczego tak śliczna dziewczyna jak ty nie znalazła sobie do tej pory kogoś? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęła się do
mnie i spojrzała na plac zabaw.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ponieważ nie
znalazłam do tej pory nikogo kogo mogłaby pokochać jeszcze raz. Bardzo kochałam
swojego byłego męża i nie wyobrażam sobie, że ktoś może go zastąpić.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z uwagą zacząłem
się jej przyglądać. Jest niewiele starsza ode mnie, a już tyle przeżyła.
Chciałbym powiedzieć coś mądrego, ale po prostu nie jestem w stanie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mogę zadać ci
pytanie? – zapytałem, a ona pokiwała głową. – Jak to się stało, że tak szybko
zostałaś matką.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sina kiwnęła głową
i zaczęła się wpatrywać w jeden punkt. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wychowałam się w
domu dziecka – spojrzała na mnie, chcąc się upewnić, czy słucham. – Moi rodzice
zmarli, kiedy miałam siedem lat. To był najgorszy czas w moim życiu. Straciłam
wówczas nie tylko moich rodziców, ale również wielu przyjaciół. No wiesz jak to
jest – zaczesała swoje włosy do tyłu. – Jesteś sierotą, to wypadasz z grupy.
Myślałam, że się załamię, ale na szczęście został jeden chłopak, który chciał
mi pomóc – na jego wspomnienie uśmiechnęła się. – Na początku starałam się go
unikać, bo bałam się, że kpi sobie ze mnie, ale po jakimś czasie zmieniłam zdanie.
Nie przeszkadzało mu moje towarzystwo. Przyjaźniliśmy się przez wiele lat, a
jego rodzina była dla mnie zawsze taka dobra. Nie odczuwałam nawet, że byłam
sierotą. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pewnego dnia zabrał mnie na imprezę do kumpla. Na początku
nie chciałam iść, bo zawsze miałam wrażenie, że patrzą na mnie tak jakoś
krzywo, ale w końcu się zgodziłam. Na tej imprezie dowiedziałam się, że
wyjeżdża on do Dortmundu…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ty nie jesteś
stąd? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
pokręciła przecząco głową. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem z
Magdeburga – uśmiechnęła się. – No więc na czym skończyłam? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na tym, że ci
powiedział… - przerwała mi.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra, już
pamiętam. No, więc załamałam się, kiedy on mi to powiedział… Ech, chyba nie
powinnam mówić dalej. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to jest
takie kompromitujące – spojrzała na mnie. – Tak wyszło, że z moim najlepszym
przyjacielem się przespałam. Następnego dnia obudziłam się w jego pokoju, ale
nie pamiętałam jak tam trafiłam. Kiedy wyszłam z jego sypialni, spotkałam jego
mamę. Pamiętam, że na mój widok uśmiechnęła się. Wiedziała, co się stało dzień
przed. Niestety, kiedy zadałam pytanie, gdzie on jest, to okazało się, że już
wyjechał. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pamiętam tyle, że wybiegłam z domu i beczałam jak nigdy. Niedługo
się zastanawiałam nad wyjazdem do Dortmundu. Szybko znalazłam tam pracę i
zaczęłam tam naukę. Właśnie tam poznałam swojego byłego męża. Na początku
strasznie mnie denerwował – uśmiechnęła się. – Ale właśnie, to on mnie
pocieszył po tym jak zobaczyłam byłego przyjaciela z inną. Z nim też się
przespałam, ale nie myśl, że jestem jakaś łatwa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie myślę tak –
uśmiechnąłem się do niej i otarłem łzę, która właśnie spływała jej po policzku.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To dobrze, ale
wiesz, co było wtedy najpiękniejsze? – pokręciłem przecząco głową. – To, że jak
się obudziłam, to on leżał przy mnie. Nie uciekł, nie wyjechał, po prostu tam
był i na mnie patrzył. Wtedy pomyślałam, że może to on jest tym jedynym… Po
jakimś czasie dowiedziałam się, że jestem w ciąży i tak jakoś wyszło.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sina? Czy on był
ojcem Olivera?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W oczach
dziewczyny pojawiły się łzy, które zaczęły spływać po policzkach. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem kto
jest jego ojcem. Tak bardzo chciałabym, żeby okazało się, to był mój mąż, ale
nie mogę tego zagwarantować, po prostu nie mogę… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiedział on o
tym? – pokiwała twierdząco głową. – I nie zamierzał się dowiedzieć, czy jest
ojcem?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, bo
wiedział, że go kocham i go nie zdradziłam. Znał całą prawdę i nie chciał mnie
dołować. Po prostu najłatwiej było tak jak było. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sina, a co z
tamtym chłopakiem?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ona tylko się
uśmiechnęła i spojrzała w niebo.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba powinniśmy
iść, bo zaraz się rozpada.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem
twierdząco głową i wziąłem ją pod ramię. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Przepraszam, że w zeszłym tygodniu nie dodałam, a dzisiaj taki krótki - brak czasu i weny. Wybaczcie! I dziękuję, jeżeli dalej zamierzacie mnie czytać i komentować.</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-43512406681907619652013-02-22T13:48:00.001+01:002013-02-22T13:48:47.777+01:00Rozdział szesnasty<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 07 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na szybko
zakładałam swoje buty i czesałam włosy na raz. Z salonu patrzyła na mnie
Lena, która nie wiedziała, czy ma się martwić, czy roześmiać. Pokazałam
dziewczynie język i sięgnęłam po błyszczyk. Nałożyłam go na usta i otworzyłam
drzwi, gdzie zastałam sparaliżowanego Stevena. Uśmiechnęłam się do niego i
dałam mu całusa w policzek. Ten się opamiętał i objął mnie ramieniem, wychodząc
z kamienicy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ile minut temu
wstałaś? – poczochrał mi włosy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam czoło
i popatrzyłam na niego, dając mu do zrozumienia, że kiedyś tego pożałuje. Na
szybko przeczesałam swoje włosy, żebym wyglądała jak człowiek. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwadzieścia
minut temu – mruknęłam. – Ale to wszystko wina prosiaczka!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak roześmiał
się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak zawsze, nie?
– pokiwałam twierdząco głową. – Mogę ci zadać pytanie? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zatrzymałam się na
przystanku autobusowym i zerknęłam na odjeżdżające busy. Pokiwałam delikatnie
głową i spojrzałam na przyjaciela. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego tak ci
zależy na tamtym chłopaku? – Z kieszeni wyciągnął papierosa i włożył go do ust.
</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteśmy
przyjaciółmi, a boję się ci powiedzieć jak jest naprawdę. Tyle lat podróżowałam
po świecie i nie miałam czasu na przyjaciół, czy coś więcej. Zawsze obwiniałam
siebie, że muszę krzywdzić tylu ludzi.. – Wzięłam głęboki wdech. – Po prostu
mam wrażenie, że przez to mogę wynagrodzić to wszystko. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie jest
przypadek, że wybierasz chłopaków, którzy mają jakieś problemy? – pokręciłam
przecząco głową. – Z nim będzie tak samo jak z resztą? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam w jego
szare oczy. Usłyszałam w jego głosie rozgoryczenie. Nigdy wcześniej nie
myślałam, że poprzez to, co wydarzyło się parę miesięcy temu mogłam go też
skrzywdzić. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie odpowiadając
na jego pytanie, wsiadłam do busa. Usiadłam przy oknie, a Steven usiadł za mną.
Może on ma rację, że chociaż chcę pomóc, to nie zawsze pomagam. W pewnej chwili
poczułam dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego
przyjaciela. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie przejmuj się
– pocałował mnie w policzek. – Mi pomogłaś. Jeżeli uważasz, że Liam, to może
być tym jedynym, to działaj. Pamiętaj, że ja zawsze jestem obok.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się i
pokiwałam głową. Szybko wstałam i siadłam obok niego, mocno go tuląc. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dusisz mnie! –
mruknął.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O przepraszam! –
przyłożyłam dłoń do ust. – Mam nadzieję, że przeżyjesz. A tak w ogóle, to chyba
powinniśmy już wysiąść. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyjaciel pokiwał
twierdząco głową i razem wysiedliśmy z busa. Złapałam go za rękę, co dla
niektórych mogłoby się wydawać dziwne, ale dla nas to normalne. Pożegnaliśmy
się przy mojej sali i ruszyliśmy na wykłady.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u><i>Lena, 07 grudnia 2012r.</i></u></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z kontaktów
wybrałam numer Łukasza i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Zdałam sobie sprawę, że
za długo z nim nie rozmawiałam. Jednak on jest najbliższy mego serca, a raczej
najbliższy który mnie rozumie w 99,9 %. Po paru sygnałach w końcu usłyszałam
jego głos.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie chcesz chyba
mi powiedzieć, że znowu siedzisz? – zażartował sobie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ugh! Teraz się
zastanawiam, dlaczego właśnie do ciebie zachciało mi się dzwonić. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj, bo mnie
kochasz. Coś się stało?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam
oczami i usiadłam na sofie, wiążąc sobie przy okazji buty do biegania.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stęskniłam się
za tobą i chciałam się dowiedzieć, czy Ewa jeszcze jest wkurzona. Wiesz, po
ostatniej wizycie myślałam, że mnie znienawidziła. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiem ci tyle –
jego głos nabrał jakiegoś dziwnego tonu. – Jak wrócisz, to uwierz mi, że zabiję
cię. Ewa od tygodnia się na mnie wyżywa z twojego powodu. Za często nas do
siebie porównuje i po prostu powoli mam tego dosyć. Ugh! Dlaczego zawsze oni to
robią? Kiedy któreś z nas zawali, to od razu, że jesteśmy tacy sami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Łukasz, to nasza
rodzina, więc się nie dziw. Ale chciałabym cię przeprosić za to. Nie
spodziewałam się, że Ewa może się na tobie wyżyć…. Chociaż nie, mogłam to
przewidzieć, ale to nie była moja wina. Gdybym mogła, to siedziałabym w domu i
nie ruszałabym się z miejsca..</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak –
przerwał mi. – Posłuchaj, nic ci nie jest
i to jest najważniejsze. Nie możesz wiecznie się chować. Powinnaś w
końcu wyjść do ludzi, poznać ich, zaprzyjaźnić, a nie tylko żyć w naszym
cieniu… </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ostatnio gadałeś
z Kubą, nie? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgadłaś. No, ale
czy to nie jest prawdą? A tak w ogóle, poznałaś kogoś?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak. W końcu
poznałam Liama, z którym pisałam tyle lat. Nie uwierzysz kim on jest. Jest
wokalistą zespołu One Direction… To od nich piosenkę, któryś z was mi grał do
playlisty. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam jak
Łukasz wzdycha. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty chyba nigdy
nie dasz sobie spokoju ze sławnymi osobami – w głowie wyobraziłam sobie jak on
kręci głową, próbując ukryć swój uśmieszek.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Śmieszne.
Właśnie! Powiedz mi, czy dziewczyny zamierzają przyjechać na mecz do Londynu? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No wiesz, że
tak. Agata się załamała jak dowiedziała się, że Kuba gra w urodziny. Planowała,
że pojadą na parę dni do Polski, do rodziny i nici. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm… To, co powiesz
jakbym zarezerwowała miejsca dla nas wszystkich w jakiejś restauracji? Po meczu
byśmy wszyscy tam pojechali i miło spędzili czas… Miło spędzili czas? Czy to
przed chwilą powiedziałam?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yhy…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież z Kubą
nie da się spędzić miło czasu… Wiesz, co? Ja chyba muszę się przewietrzyć, bo
zaczynam jakieś głupoty mówić. Trzymaj się i jeszcze się zgadamy, co i jak.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Luzik. Pa.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozłączyłam się i
rzuciłam telefon na moje łóżko. Z komody zabrałam klucze i wyszłam z domu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 07 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Harry! – wydarł się Niall, który przed
momentem wykopał piłkę za boisko w parku, na którym właśnie się znajdowaliśmy.
– Weź odłóż ten telefon i idź po piłkę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lokaty podniósł
głowę i pokazał Horanowi język. Odwrócił się do nas tyłem i kontynuował swoje SMS’owanie.
Przewróciłem oczami i spojrzałem na Zayna oraz Louisa, którzy w jakiś niesamowity
sposób zaczęli się rozciągać. Pokręciłem głową, zawiązując buty.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No weź, Harry –
jęknął Niall. – Zrób mi tą przyjemność i idź po tą piłkę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie ja
wybiłem tą piłkę – mruknął i włożył komórkę do swojej kieszeni. – To ty rusz
swoje tłuste cztery litery i po nią idź. To jest niedorzeczne jak bardzo
wykorzystujesz młodszą od siebie osobę. Nie zapominaj, że to ty szybciej się
zestarzejesz i będziesz potem żałować, że to mnie wykorzy… - chłopaki wybuchli
śmiechem, przerywając Młodemu kazanie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na Lou
i Zayna, którzy przybijali sobie piątkę. Zmarszczyłem czoło, nie wiedząc, co
ich rozbawiło. Dali mi znak, żebym chwilę poczekał aż się uspokoją. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba Harry się
pokłócił ze swoją dziewczyną! – krzyknął Lou.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idioto! –
warknął Hazza. – Emma nie jest moją dziewczyną. Nie możesz tego zrozumieć? Czy
może mam ci to przetłumaczyć na chiński?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A potrafisz? –
Tomlinson zrobił wielkie oczy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki wdech
i stanąłem między przyjaciółmi. Jeszcze trochę a rzuciliby się na siebie.
Spojrzałem gniewnie na Zayna i Louisa, którzy cały czas się nabijali z Młodego,
a następnie na Harry’ego, który był cały czerwony. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możecie się
uspokoić? – zapytałem. – Dlaczego nie odpuścicie? Chłopak przez was nie ma
spokoju. A wam nie przeszkadzają ciągłe pytania, co tam u El albo co tam u
Perrie? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To coś innego –
mruknął Zayn, który zaczął niecierpliwie przeczesywać włosy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mylisz się.
Kurde, chłopaki. Weźcie w końcu zrozumcie, że Emma nie jest jego dziewczyną, a
ty – spojrzałem na Harry’ego – nie zapominaj, że masz jeszcze nas. To z powodu
twoich tajemnic oni się z ciebie nabijają. Gdybyś chociaż przestał udawać i
powiedział nam prawdę, to wszystko wyglądałoby inaczej. Aaaa… I przestań pisać
na tym cholernym telefonie, kiedy mamy czas dla siebie. Jesteśmy przyjaciółmi
wykorzystajmy to, zgoda?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No nie wiem –
odezwał się Lou. – To taka świetna zabawa i mamy z niej zrezygnować?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty…! – warknął
Harry.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem oczami
i spojrzałem na Nialla, który zajadał się kanapkami. Patrzył na nas jakby był w
kinie na jakieś świetnej komedii. Myślałem, że chociaż ten mi pomoże, ale
ciągnie swój do swego.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobra –
odezwałem się ponownie. – Zagramy jeden mecz. Ja z Harrym kontra wasza trójka.
Jeżeli my wygramy, to dajecie mu spokój i już nigdy nie będziecie go wypytywać
o Emmę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A co, jeżeli my
wygramy? – odezwał się Zayn.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bierzemy na
miesiąc wszystkie dyżury w kuchni.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Malik i Tomlinson
spojrzeli się po sobie i uśmiechnęli znacząco. Usłyszałem jęk ze strony
Harry’ego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to mamy
przerąbane – mruknął. – Nie wygramy z nimi. Ich jest trzech, a nas dwóch.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Co ja poradzę, że
nas jest tylko pięciu?</i> – pomyślałem. Uśmiechnąłem się do przyjaciela i
poklepałem go po plecach, mając nadzieję, że to jakoś go podniesie. Podszedłem
do ławki, gdzie zabrałem swój termos z herbatą. Wziąłem łyka ciepłego napoju.
Chociaż nie ma śniegu, to w Londynie jest bardzo mroźno. Na szczęście podczas
meczu jakoś się rozgrzejemy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zerknąłem na
chwilę w stronę parku, gdzie zobaczyłem biegającą osobę. Kiedy się przyjrzałem
bliżej, rozpoznałem w niej Lenę. Uśmiechnął się i odwrócił się do przyjaciół.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja zaraz wracam!
– krzyknąłem. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szybko wybiegłem
przez bramę boiska i pobiegłem w kierunku placu zabaw. Kiedy tam dobiegłem,
zobaczyłem rozciągającą się dziewczynę, która miała na uszach słuchawki. Powoli
do niej podszedłem i dotknąłem jej ramienia. Ta delikatnie się poruszyła, tak
jakby się wystraszyła i spojrzała na mnie. Kiedy już mnie poznała, uśmiechnęła
się i zdjęła słuchawki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam? Co ty
tutaj robisz? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzisiaj mam z
chłopakami wolny dzień i wybraliśmy się na boisko, żeby jakoś się odprężyć. A
ciebie taka pogoda nie odstrasza? – spojrzałem na niebo, gdzie nad naszymi
głowami wisiały ciężkie chmury.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie – pokręciła
głową. – Uwielbiam biegać w taką pogodę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem… - Na
chwilę zmrużyłem oczy i popatrzyłem na nią. – Lena, ty potrafisz grać w piłkę,
prawda? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pytasz – zaczęła
się szczerzyć.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To może zagrasz
z nami? Brakuje nam jednej osoby do gry.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna
pokiwała twierdząco głową i ruszyła za mną. Chcę widzieć miny chłopaków jak ją
przyprowadzę. Jestem pewien, że Harry się załamie, bo ten uważa, że nie ma na
świecie dziewczyny, która potrafi grać w piłkę nożną tak dobrze jak chłopaki. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przeszliśmy przez
bramę i chłopacy jak za pan brat stanęli nieruchomo. Spojrzałem na Lenę, która
się troszeczkę zestresowała, widząc ich. Prawdopodobnie przypomniał się jej
nieszczęsny koncert. Na szczęście nie powiedziałem im o tym, że to Lena była na
tej scenie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podeszliśmy bliżej
i się uśmiechnąłem do kumpli.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Panowie,
poznajcie moją przyjaciółkę, Lenę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ci zrobili oczy
jak pięciozłotówki.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jest ta Lena?
– zapytał się Niall, a ja pokiwałem twierdząco głową. – Cholera! Że ja nigdy
nie chciałem brać udziału w tych wymianach… A tak w ogóle, jestem Niall – podał
jej rękę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena –
uśmiechnęła się do niego.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to poznaj
jeszcze Harry’ego, Louisa i Zayna – pokazałem na chłopaków, a dziewczyna podała
im rękę, mówiąc swoje imię. – Styles, ona gra z nami.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten znieruchomiał
i to spojrzał na Lenę, i to na mnie. Na jego twarzy pojawił się grymas. Kątem
oka widziałem jak Louis i Zayn przybijają sobie piątkę – jakby myśleli, że
dzisiejsze zwycięstwo należy do nich. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kpisz sobie ze
mnie? – w końcu się odezwał. – Przecież, to dziewczyna… Przegramy!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bez przesady… -
mruknąłem. – Przeszkadzało ci, że jest nas dwóch, a teraz załatwiłem nam
trzecią osobą i też ci przeszkadza. Zdecyduj się.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem się do
Leny i puściłem jej oczko. Ona się uśmiechnęła i pobiegła na ławkę, żeby
odłożyć tam niepotrzebne rzeczy. Stanęła obok nas, zostawiając Harry’ego w
bramce. Loczek uważał, że lepiej jak on będzie bronić, może nie przegramy wielką różnicą punktową. Dziewczyna parę razy podskoczyła, żeby rozgrzać w
jakiś sposób swoje nogi. Po chwili się uśmiechnęła, dając znak, że jest już
gotowa. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopaki oddali
nam piłkę. Już po rozpoczęciu meczu, Lena pokazała swój talent. Nie sprawiało
jej trudności odbieranie chłopakom piłki, a przede wszystkim okiwanie ich.
Myślę, że na początku chcieli dawać jej fory, ale jednak wyczuli, że z nią nie
jest tak łatwo jak myśleli. Dziewczyna panowała nad piłką lepiej niż Zayn. Za
każdym razem, kiedy odbierała im piłkę uśmiechała się do nich przepraszająco,
jakby robiła coś złego. Świetnie też podawała. W żadnym momencie
nie wahała się. Była pewna tego, co robi. Siłę w nogach też miała niezłą. Parę
razy jej strzał na bramkę odrzucał Louisa do tyłu. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy w końcu
zakończyliśmy mecz, całą szóstką rzuciliśmy się na ziemię. Harry podczołgał się
do Leny i przytulił się do niej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję,
dziękuję, dziękuję! Nigdy więcej nie powiem, że dziewczyny nie potrafią grać…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie – Niall
się podniósł i spojrzał na nią. – Grasz w jakimś klubie? Przecież strzeliłaś z
cztery bramki, a nie powiem, co myślę o twojej obronie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lena się
uśmiechnęła i przeczesała swoje włosy do tyłu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy byłam
młodsza należałam do klubu, ale niestety zostałam kontuzjowana i musiałam
zaprzestać. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No, ale myślę,
że to u niej rodzinne – spojrzałem na dziewczynę, a potem na chłopaków. – Jej
kuzyn, to Lukas Piscek, obrońca w BvB. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ha! – krzyknął
Louis. – Wiedziałem, że to jej kuzyn!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 07 grudnia 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spakowałam swoje
notatki do torebki i skierowałam się do profesora, żeby oddać mu listę
obecności. Ten się do mnie uśmiechnął i pociągnął mnie za rękę, kiedy chciałam
odejść. Odwróciłam się i spojrzałam na mężczyznę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możesz na chwilę
zostać? – zapytał i pokazał mi miejsce obok jego fotela.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam
twierdząco głową i usiadłam tam. Przyglądałam się z uwagą mojemu profesorowi.
To był mój ulubiony wykładowca, ale nie tylko z powodu, że był cholernie
przystojny, a na dodatek młody, ale również dlatego, że miał świetne pomysły.
Dobrze wiem, że niektóre z dziewczyn chcą u niego zaliczyć przedmiot, nosząc
króciutkie sukieneczki i wielkie dekolty. Tyle, iż one nie znają go tak
naprawdę. Bo przecież kto pomyślałby, że nasz wykładowca jest gejem? Kurde,
dlaczego ja zawsze wszystko muszę wiedzieć? </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica, mamy
problem – w końcu się odezwał, kiedy wszyscy wyszli. – Ty jako jedyna nie
zaliczyłaś jednego projektu.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Projektu? –
zmarszczyłam czoło, próbując sobie przypomnieć jakieś szczegóły. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Semestralny
projekt – mruknął wykładowca i spojrzał w swoje papiery. – Każdy już oddał, ale
tylko tobie się nie śpieszy. No, ale najwidoczniej skleroza nie boli, prawda
panno King?</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uniósł swoje
ciemne oczy i uśmiechnął się. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No można tak
powiedzieć… - mruknęłam. – Proszę mi powiedzieć, do kiedy mam czas.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Został ci jakiś
tydzień, ale jestem pewien, że nie będziesz miała pomysłu, żeby cokolwiek
ciekawego wymyślić <i>– Dlaczego on tak
świetnie zna swoich uczniów?-</i> Dlatego proponuję ci zaprojektowanie
mieszkania pewnej dziewczyny, którą poznałem na aukcji, a która była wręcz
zachwycona twoimi pracami.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Naprawdę? –
uśmiechnęłam się. – Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek komuś będzie się
podobać moje projekty.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Veronica –
profesor z uśmiechem na twarzy pokręcił głową.- Ja nie spodziewałem się, że kiedyś
zostanę profesorem na uczelni… A tak na poważnie, to masz ogromny talent, ale
również wiedzę, którą często wykorzystujesz w swoich pracach. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm… Niech pan
mówi dalej.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co? – spojrzał
na mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie, nic –
wyszczerzyłam się do niego. – Po prostu uwielbiam pański głos.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak jak wiele
innych studentek, nie? – zaczął ruszać brwiami. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj tak. Szkoda,
że pan jest zajęty… Hmm… I szkoda, że woli pan inny typ…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten wyprostował
się na fotelu i spojrzał na mnie, a ja tylko się uśmiechałam, jakby taka rozmowa była normalna w relacjach profesor-uczeń.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pewnie pan się
zastanawiam skąd to wszystko wiem, ale po prostu jestem obserwatorem. Niech się
pan nie martwi, nikt nie wie o pańskiej tajemnicy. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - King – zaczął
kręcić głową. – Chociaż jesteś szczera jak cholera, to jakoś od początku jesteś
moją ulubioną studentką, więc nie zawal tego. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak jest –
zasalutowałam. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Więc zgadzasz
się na ten projekt – pokiwałam twierdząco głową. – No to tutaj masz kontakt do
tej dziewczyny i baw się świetnie. Aaa.. I nie obserwuj już mnie, bo będę czuł
zakłopotanie. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Serdecznie dziękuję za komentarze. Właśnie o to mi chodziło, że nawet komentarz od anonima mnie ucieszy. Nie chodzi tutaj o to, że liczę na ilość, czy jakość komentarzy, ale wiem, że jesteście ze mną.</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> No cóż, ferie mi się kończą, więc teraz będę miała dużo mniej czasu na myślenie, co pojawi się w następnym rozdziale, itd. Nadal będę dodawać rozdziały w piątek, ale jeżeli się on nie pojawi, to proszę mnie zrozumieć, że nie miałam po prostu czasu go napisać i w takiej sytuacji najpóźniej będzie się pojawiać w niedzielę. Jeżeli będzie to coś poważniejszego, to będę Was o tym informować.</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Trzymajcie się.</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-20035806877865517962013-02-14T22:41:00.003+01:002013-02-14T23:02:58.246+01:00Rozdział piętnasty<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">*DZIĘKUJĘ, ŻE SKOMENTOWAŁYŚCIE OSTATNI ROZDZIAŁ*</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: red;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><u>Lena, 05 grudnia 2012r.</u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Niesamowite – w końcu
usiedliśmy na miejscu. – Po tylu latach…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Tak i jeszcze
zabawniejsze jest to, że spotkaliśmy się wcześniej. Wiesz, że wtedy przez
chwilę się zastanawiałem, czy to nie ty? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A ja nie miałam takiego
uczucia – wzięłam łyk kawy. – Nie chcę coś mówić, ale normalnie mam wrażenie,
że kogoś mi przypominasz…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak się zaczerwienił i
zaczął drapać po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Lena, bo… Wiesz, jest taka
sprawa, że no… Byłaś niedawno na koncercie mojej grupy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Zakrztusiłam się i w szoku
spojrzałam na niego. No nie wierzę. Przez tyle lat ze sobą pisaliśmy, a ten
dopiero dzisiaj mi powiedział, że jest wokalistą One Direction? Na dodatek
widział cały ten cyrk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Wszystko w porządku? –
pokiwałam twierdząco głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Tyle, że po prostu mam
złe wspomnienia z tym koncertem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Dlaczego? Było bardzo
zabawnie, kiedy ta dziewczyna wskoczyła w tłum… Podobno była jeszcze jedna koło
naszego perkusisty, ale żaden jej nie widział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Nerwowo zaczęłam gnieść
serwetkę. Czułam się jakbym płonęła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Liam, bo tą dziewczyną
była moja współlokatorka, a dziewczyną za perkusją byłam ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak zaczął się krztusić
popitą herbatą. Szybko wstałam i zaczęłam go klepać po plecach. Widziałam jak
wszyscy obecni tutaj patrzą na nas jak na jakiś wariatów. Kiedy Liam się
uspokoił, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. No nie wierzę, że tyle lat ze sobą
pisaliśmy, a ja nie wiedziałam, że ma tak wspaniały uśmieszek. I jeszcze te
oczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Przeczesałam włosy do tyłu
i delikatnie się uśmiechnęłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Nie wiem, co mogę jeszcze
powiedzieć – spojrzałam w jego oczy. – Wiesz o mnie wszystko, ale może nie do
końca. Chyba pora w końcu powiedzieć kim tak naprawdę jestem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Liam złapał moją rękę,
dzięki czemu poczułam się lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Znaczy się, o mnie wiesz
wszystko, ale nie wiesz, że mój kuzyn jest znanym piłkarzem, grającym w
Borussia Dortmund.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Czekaj, czekaj… Czy twoim
kuzynem jest Lukas Piscek? – pokiwałam twierdząco głową. – Wiedziałem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Skąd? – spojrzałam na
niego w szoku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Niedawno mój przyjaciel
włączył właśnie na mecz, gdzie grał twój kuzyn i od razu pomyślałem o tobie.
Zastanawiałem się, czy to nie jest jakiś zbieg okoliczności, czy coś. Lou
zaproponował mi, żebym pogrzebał w Internecie, ale to nie byłoby to samo, co
teraz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Uśmiechnęłam się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- To na pewno też kojarzysz Mario Gotze… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak zmarszczył czoło, a
po chwili pokręcił przecząco głową. Wzięłam głęboki wdech i kontynuowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mario to jest mój
chłopak…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Poczekaj, poczekaj… Czyli
nie dość, że masz sławnego kuzyna, to twój chłopak też jest bogiem wielu
niemieckich fanek? – pokiwałam twierdząco głową. – No to teraz wszystko
rozumiem. Powiedz mi jak to teraz z wami jest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Ruszyłam ramionami. Nie
miałam pojęcia, co mogę mu powiedzieć. Od jakiś dwóch tygodni nic o nim nie
wiem i jakoś mi się do tego nie śpieszy. Zdałam sobie sprawę, że jednak życie
bez niego jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze. Jak na dzień dzisiejszy
mogłabym do niego pojechać i powiedzieć, że z nami koniec. Myślę, że mu nie
sprawi żadnej różnicy, czy z nim będę, czy nie. Jest przecież ubóstwiany przez
miliony dziewczyn. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A twoją byłą dziewczyną
też jest jakaś popularna dziewczyna? – zapytałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Można powiedzieć.
Danielle, to była ta dziewczyna, której zniszczyłyście występ. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Zmrużyłam oczy, chcąc sobie
przypomnieć tamten występ.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Czy to była ta dziewczyna
o ciemnych, kręconych włosach? – Liam pokiwał twierdząco głową. – Mogę coś ci
powiedzieć? A nawet jeśli się nie zgodzisz, to ci powiem, że jesteś idiotą.
Nawet nie spodziewałam się, że na pierwszym spotkaniu będę musiała ci to
powiedzieć. Kurde, jak mogłeś takiej dziewczynie jak ona pozwolić odejść? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Nie była ze mną
szczęśliwa…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A tam. Najwyraźniej nie
starałeś się tak jak powinieneś. Zawalcz o nią, jeżeli ci na niej zależy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Och, dlaczego wy mi nie
dacie spokoju? – przewrócił oczami, a ja się do niego uśmiechnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Wstałam od stolika i
zaczęłam się ubierać. W końcu podeszłam
do niego i dotknęłam jego ramienia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Liam wiesz, że cię kocham
– przez chwilę nie wiedziałam, co chciałam powiedzieć dalej. – Kurde, nie jest
to łatwo mówić w żywe oczy. No, ale cóż i tak znasz prawdę. Więc mnie
posłuchaj… Jeżeli nie zawalczysz o swoją prawdziwą miłość, nie ważne, czy to
Danielle, czy ktokolwiek inny, to uwierz mi, że mam już doświadczenie z
wazonami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak spojrzał na mnie i
zaczął się śmiać. Kurde! Tyle lat w taki sposób musiał śmiać się z moich
listów, a ja nie miałam szansy tego usłyszeć. Mogłabym się w nim zakochać, ale
kocham go już jak brata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Nachyliłam się nad nim i
pocałowałam jego policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Do zobaczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*** </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><u>Mario, 06 grudnia 2012r.</u></i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Roman zakładaj tą brodę –
rzuciłem w kierunku naszego bramkarza siwą brodę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Ten tylko zmarszczył nos,
kiedy poczuł zapach tego rekwizytu. Nie chcę wiedzieć skąd chłopaki wytrzęśli
ten strój Mikołaja, ale muszę przyznać, że Weinderfeller wyglądał przekonująco.
Wszyscy razem wsiedliśmy do autobusu. Nie potrafiłem się doczekać, żeby
zobaczyć miny dzieciaków. To musi być dla nich wielki dzień, a one muszą
spędzać go w takim ponurym miejscu. Przynajmniej ja kojarzę sobie takie miejsca
w ten sposób.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Po jakimś czasie
zatrzymaliśmy się przed szpitalem. Muszę przyznać, że nie wygląda tak strasznie
jak myślałem. Razem z Marco pomogliśmy wstać Romanowi z miejsca. Jednak ten
brzuszek utrudnia mu poruszanie się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
W holu czekały na nas
pielęgniarki z dzieciakami, które na widok św. Mikołaja zaczęły się szczerzyć
jak nigdy. Kto by pomyślał, że taki drobny czyn mógłby zrobić tyle dobrego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mario! – usłyszałem za
sobą głos Olivera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Odwróciłem się i zobaczyłem
chłopaka, który biegł w moim kierunku. Uśmiechnąłem się i wziąłem go w ramiona.
Bardzo się cieszyłem, że go mogłem dzisiaj zobaczyć. Chyba tylko na to dzisiaj
tak niecierpliwie czekałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- To ty
przyprowadziłeś tego św. Mikołaja? – popatrzył na mnie swoimi wielkimi
ślepkami. Pokiwałem twierdząco głową, na co on się jeszcze bardziej uśmiechnął.
– Dziękuję, dziękuję, dziękuję!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Nie ma za co –
pogłaskałem go po głowie. – Dla ciebie wszystko. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Zaraz mama
przyjdzie, a wtedy jej przedstawię was wszystkich – pokazał na moich kumpli. –
Może nawet weźmiemy sobie u Kuby lekcje polskiego? Co ty na to? </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Myślę, że to
świetny pomysł. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Złapałem chłopaka
za rękę i poszliśmy razem do Romana, który z dzieciakami bawił się jak nigdy. Zastanawiam
się, dlaczego on jeszcze nie dorobił się szkrabów – byłby świetnym ojcem.
Zostawiłem Olivera w opiece Mikołaja i poszedłem do Marco, który chyba próbował
wytłumaczyć jakiejś dziewczynce na czym polega spalony, ale więcej w tym ataku
śmiechu niż tłumaczeń. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Usiadłem na
krześle obok i popatrzyłem na tą dwójkę. Chora musiała mieć z jakieś dziewięć
lat, ale wyglądała na taką, która już wiele przeszła, lecz ciągle się
uśmiechała i to było w niej najpiękniejsze.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mogę coś ci
powiedzieć? – zwróciła się do Reusa.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Słucham.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Jesteś
najgorszym nauczycielem z jakim do tej pory miałam do czynienia. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopaka zamurowało.
Spojrzał to na mnie, to na nią. Rozbawiła mnie jego mina. Był taki uroczy, że
normalnie miałem ochotę powiedzieć do niego „Misiu” i dać buziaka w jego
mordeczkę, ale postanowiłem zachować jakąś godność.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Spojrzałem w
kierunku wejścia i zobaczyłem Sinę, która była zaskoczona na nasz widok. Kiedy
zobaczyła mnie, pomachała i podbiegła do nas. Uśmiechnęła się, a w jej oczach
pojawiły się łzy.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Od kiedy
wiedziałeś? – zapytała.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Pamiętasz
telefon w parku? – pokiwała twierdząco głową. – Właśnie ten wariat – pokazałem
na Marco – mnie o tym poinformował.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Dziewczyna
przytuliła się do mnie, a potem przytuliła się do Reusa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Dziękuję wam… -
szepnęła.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mama! – koło nas
zjawił się Oliver. – Ty widziałaś tego św. Mikołaja? To nie doktor Engel! To
ten prawdziwy!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak skakał ze
szczęścia. Bardzo przypominał mnie w dzieciństwie, lecz ja nie musiałem walczyć
z taką ciężką chorobą jak on. Sam nie wiem, czy byłbym na siłach z nią walczyć
jak te wszystkie tutaj dzieci. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mamo
przedstawimy ci z Mario wszystkich piłkarzy BvB! – pociągnął mnie i Sinę za
rękę.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Jako pierwsi byli
nasz Trójca, czyli Kuba, Łukasz i Robert. Chłopacy przybili żółwiki Młodemu, na
co ten obdarzył ich wielkim uśmiechem. Kiedy popatrzyłem na Sinę, zobaczyłem w
niej kobietę tak piękną i silną. Chyba właśnie tym Bóg obdarza matki.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Po chwili
pociągnął nas do reszty. Kto by spodziewał się, że może mu sprawić taką
przyjemność spotkanie z nami. Ten po prostu nie miał pojęcia za kogo ma się
teraz wziąć. W końcu dobiegł do sofy, gdzie skoczył zmęczony rozmowami z piłkarzami.
Przytulił się do mamy i zamknął oczy.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Dziękuję Mario –
mruknął.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A nie ma za co –
uśmiechnąłem się. - Szkoda, że nie miałeś szansy poznać jeszcze kilku innych graczy, ale niestety, nie mogli przyjechać.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Nic się nie stało.. I tak mi się podobało.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<o:p> ***</o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><u>Vera, 06 grudnia 2012r. </u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Razem z Leną
wpadłyśmy do jednej z łazienek, które znajdowały się w galerii. Z mojej
wielkiej torby zaczęłam wyciągać potrzebne mi rzeczy, na co przyjaciółka
patrzyła jakby mnie coś popierdzieliło – czyli wszystko było w jak najlepszym
porządku. Na głowę założyłam czarną perukę, a na siebie założyłam rosyjski
strój, który zakupiłam parę lat temu.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Czy z tobą
wszystko w porządku? – Lena w końcu się odezwała, ale ja tylko pokiwałam głową
i kontynuowałam swoje strojenie. – No ja mam wrażenie, że z tobą jest coraz
gorzej. Czy ty przypadkiem nie uderzyłaś się w głowę, kiedy skakałaś w tłum? </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Możliwe –
mruknęłam i zabrałam się za robienie makijażu. – Powiem ci, że ty w ogóle nie
potrafisz się bawić. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Kiedy w końcu
skończyłam się przygotowywać, wyszłam do centrum. Wszyscy na mnie się w taki
dziwny sposób patrzeli, no ale cóż – przywykłam do tego.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Pociągnęłam Lenę
za jeden z filarów skąd był bardzo dobry widok na scenę, gdzie na środku miał
siedzieć św. Mikołaj, a w około miały spacerować elfy. Najzabawniejsze jest to,
że One Direction zaoferowało swoją pomoc dzisiaj, ale postanowili zrobić
niespodziankę wszystkim dzieciom – czyli morał z tej bajki jest taki, że nikt
nie ma pojęcia, iż oni dzisiaj tutaj będą. Dobra, coś mi z tego nie wyszło... Hmm... Czyli znowu nie wzięłam moich leków na ADHD.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Wyjawisz mi swój
plan? - Lena zadała pytanie i usiadła na
ławeczce, popijając swoją kawę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Tutaj masz list,
który dasz świętemu Mikołajowi – podałam jej fioletową kopertę. – A teraz chodź
ze mną na dół. Cholera, zbierają się dzieci, a chcę jeszcze dzisiaj zrobić
pranie!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Pociągnęłam
dziewczynę i zaczęłyśmy biec przez centrum handlowe. Nic nie mówię o tym jak
ludzie patrzeli na mnie. Jestem pewna, że wiele z nich miało wielką ochotę
dzwonić do swoich psychiatrów. Kiedy w końcu dotarłyśmy na dół, stanęłam w
kolejce za małym blondaskiem, który z otwartą buzią popatrzył się na mnie.
Uśmiechnęłam się do niego i pogłaskałam po główce. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Ro-zu-miesz po
an-gie-lsku? – zaczął niezdarnie sylabizować. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Słońce,
oczywiście, że cię rozumiem – powiedziałam z rosyjskim akcentem, którego
nauczyłam się podczas roku spędzonego w Moskwie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- To świetnie –
pokazał swoje ubogie uzębienie. – Przynajmniej nie będę musiał rozmawiać z tobą
na migi. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Zaśmiałam się i
machnęłam ręką.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A o czym
chciałbyś ze mną porozmawiać?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- A o tym, co taka
stara baba jak ty robi w kolejce do świętego Mikołaja?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Usłyszałam parsk
śmiechu za sobą. Wyprostowałam się i spojrzałam na Lenę, która próbowała
kopertą zasłonić swoją twarz. Gdyby nie to, że ten strój jest odrobinę za mały,
to na pewno rzuciłabym się na nią. Wzięłam głęboki wdech i z uśmiechem na
twarzy pogłaskałam chłopaczka po głowie.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Po dwóch godzinach
stania w kolejce nareszcie nadeszła moja kolej. Uśmiechnęłam się i odwróciłam
za siebie. Wszystkie fanki już się dowiedziały o Mikołajkowej akcji 1D. Jakie
ja miałam szczęście, że wiedziałam o tym wcześniej i nie muszę teraz stać w
parogodzinnej kolejce.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Ho ho ho –
odezwał się Liam. – Kogo tutaj widzę? Czy nie jesteś już za stara?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mikołaju –
zaczęłam z moim rosyjskim akcentem. – U mnie w kraju, to jestem jeszcze
traktowana jako dziecko, więc mam nadzieję, że mi wybaczysz, iż chciałam ciebie
przytulić.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Jak powiedziałam
tak zrobiłam. Miałam ochotę go zatłuc za te perfumy, które użył. Moje ulubione…
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Dobra, weź się w
garść – opamiętałam się i uśmiechnęłam.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Dobrze, to ja teraz
sobie już pójdę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Ho ho ho, ale
nie powiedziałaś mi jeszcze, co chcesz dostać.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Spuściłam wzrok.
Zawsze takie pytanie zadawali mi moi rodzice, kiedy chcieli mi coś wynagrodzić. Zawsze dostawałam, to co
zażyczyłam sobie, ale nigdy nie mogli mi dać, tego o czym marzyłam. Przez to
stałam się taka jaka jestem.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Mikołaju, a
jesteś w stanie podarować mi wszystko, o co ciebie poproszę? – ten pokiwał
głową. – Chciałabym odzyskać wszystkich których kocham.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- To bądź
cierpliwa – szepnął do mnie. – A teraz zdjęcie!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><u>Liam, 06 listopada 2012r.</u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Po męczącym dniu w
centrum wróciliśmy do domu. Razem z Niallem usiedliśmy przed PS3 i puściliśmy
sobie Fifę. Harry przeszedł nam przed nosem i cały czas się śmiał, czytając
SMS’y od Emmy. Odkąd się z nią spotkał chodzi jak w skowronkach . </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Harry? – do
salonu wpadł Louis. – Kiedy przyprowadzisz swoją dziewczynę?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Emma nie jest
moją dziewczyną – mruknął chłopak.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Jeszcze –
powiedziałem na raz z Niallem.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Chłopak przewrócił
oczami i kiedy zdał sobie sprawę, że nie zazna tutaj spokoju, wstał i wyszedł.
Z chłopakami przybiliśmy sobie po piątce i wróciliśmy do gry.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Liam, a ty, co
dostałeś w tej kopercie? – zapytał Louis.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Właśnie!
Kompletnie zapomniałem o tej kopercie, którą wręczyła mi dzisiaj Lena. Wstałem
i poszedłem do holu, gdzie zacząłem grzebać po kieszeni swojej kurtki. W końcu
znalazłem to. Szybko otworzyłem ją i zerknąłem do środka, gdzie znajdował się
ten list.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>Cieszę się, że podobało Ci się moje zdjęcie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>~Twoja rosyjska babeczka<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Tylko nie to. Tą
dziewczyną była Vera? Zobaczyłem, że i tym razem jest coś na odwrocie. Był, to
jej numer telefonu z dopiskiem: <i>Jeżeli
chcesz, to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Szybko z kieszeni
wyciągnąłem telefon i wystukałem jej numer. Wziąłem głęboki wdech i nacisnąłem
zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach usłyszałem damski głos.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Biuro
matrymonialne „Samotnia”, w czym mogę pomóc.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
Szybko się
rozłączyłem i spojrzałem jeszcze raz na telefon.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
- Chyba sobie ze
mnie kpisz… - pokręciłem głową z uśmiechem i wróciłem do przyjaciół.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><span style="color: #674ea7;">Bardzo, ale bardzo dziękuję Wam, że skomentowałyście ostatni rozdział. Napisało Was 20, a przeważnie komentuje tylko 7... Ogromna różnica, nie? I właśnie z tego powodu popłakałam się wczoraj ze szczęścia. Ponieważ zdałam sobie sprawę, że jednak mam dla kogo pisać. Nie wiem, czy Wam się ten rozdział spodoba, ale starałam się. Po prostu teraz jest coraz trudniej, ponieważ jak same zdałyście sobie sprawę, że do Wigilii coraz mniej czasu :D</span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<i><span style="color: #674ea7;">Trzymajcie się ;*</span></i></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-59943081960175474782013-02-10T14:57:00.001+01:002013-02-10T15:01:00.881+01:00Rozdział czternasty<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">*PROSZĘ PRZECZYTAĆ, CO PISZE POD ROZDZIAŁEM*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mario, 05
grudnia 2012r.<o:p></o:p></span></u></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zapukałem do drzwi i
cierpliwie czekałem na otwarcie drzwi. Po chwili przed sobą zobaczyłem młodą
kobietę, która wyglądała na bardzo zmęczoną. Uśmiechnąłem się do niej, na co
ona odwzajemniła uśmiech, ale był on taki nieśmiały. Zaraz obok niej zjawił się
sześciolatek. Przybił mi żółwika, a zaraz spojrzał na swoją mamę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo, to jest właśnie
Mario, ten piłkarz, o którym ci mówiłem! – powiedział wszystko na jednym
wydechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och – pogłaskała jego
czoło. – Miło mi, jestem Sina. Zapraszam do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jeszcze raz uśmiechnęła się
do mnie i przepuściła mnie w drzwiach. Poszedłem za Oliverem, który pobiegł do
kuchni, gdzie na stole miał już porozrzucane swoje kredki. Usiadłem naprzeciwko
niego i spojrzałem na jego rysunek. Przedstawiał on go, za pewne jego mamę,
możliwe, że babcię – tak, tak, na pewno, bo ma siwe włosy i jakiegoś mężczyznę,
który trzymał mamę za rękę. Pokazałem palcem na niego i podniosłem oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jest mój tata –
uśmiechnął się, ale zaraz posmutniał. - Tęsknię za nim…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hej – podniosłem jego
brodę do góry. – On cały czas jest z tobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma go… - odrzucił
obrazek za siebie i wyciągnął czystą kartkę. – Nie ma go..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Widziałem jak jego oczy się
szklą. Spojrzałem na Sinę, która stała oparta przy framugach i z troską
patrzyła się na swojego syna. Niesamowite, że taka młoda dziewczyna może być
już tak zapracowana. Ona tyle robi, żeby zapewnić mu jakieś wygody, ale przede
wszystkim, żeby miał na odpowiednie lekarstwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oliver spakowałeś już
zabawki, które chcesz zabrać do szpitala? – zapytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten pokręcił przecząco
głową i wyszedł z kuchni. Spojrzałem pytająco na kobietę, a ta opadła na
krzesło, gdzie wcześniej siedział chłopczyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co jakiś czas musi
jeździć na badania do szpitala. Na jego nieszczęście wypadło, to w Mikołajki.
Tak bardzo chciał jechać do galerii, żeby się spotkać tam z prawdziwym
Mikołajem, a nie z doktorem Engel przebranego za św. Mikołaja… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ile te dziecko musi
przeżywać w tak młodym wieku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama Olivera schowała twarz
w dłonie i po ruchach jej ramion zdałem sobie sprawę, że płacze. Szybko wstałem
ze swojego miejsca i podszedłem do niej, kładąc rękę na jej ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może powinniśmy się
wybrać na spacer i trochę ochłonąć? – zaproponowałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak, tak! – do kuchni
wpadł Oliver i przytulił się do mojej nogi. – Proszę, proszę, proszę… Ja chcę w
końcu wyjdź z tego domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Sina spojrzała na swojego
synka i z uśmiechem na twarzy pokręciła głową, jakby zastanawiała się skąd w
nim się brała ta energia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze, to idź się
ciepło ubrać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ona sama wstała i poszła do
holu, gdzie zaczęła zakładać swoje buty. Weszła jeszcze do pokoju, gdzie znajdowała
się jej teściowa. Powiedziała jej coś, a w tym samym czasie przede mną stanął
uśmiechnięty Oliver, który był już od dołu do góry ubrany bardzo ciepło. Ja
jeszcze na głowę zarzuciłem czapkę. W końcu całą trójką mogliśmy wyjść na dwór.
Chłopczyk już jako pierwszy rzucił się do biegu. Dawno musiał nie wychodzić na
dwór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oliver! – Sina zaczęła
wołać za synem. – Uważaj na siebie, zwolnij!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się do niej,
na co ona mnie klepnęła w głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie śmiej się ze mnie, ja
po prostu się o niego troszczę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie śmieję, po prostu mi
przypominasz moją mamę, kiedy ja byłem w jego wieku. Zawsze też tak za mną
wołała, kiedy po długiej chorobie wychodziłem na dwór i zacząłem szaleć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja po prostu nie chcę,
żeby mu coś się stało… - w jej oczach znowu pojawiły się łzy. – Straciłam męża
dwa lata temu i właśnie wtedy też dowiedziałam się, że mój syn jest chory.
Wiesz, co to jest dla dwudziestojednolatki? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłem na nią w szoku.
Widziałem, że jest młoda, ale nie spodziewałem się, że jest w podobnym wieku,
co ja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wprowadziłam się wtedy do
jego matki, bo ja sama nie mam rodziców i musiałam znaleźć jakąś pracę. Miałam
nadzieję, że uda mi się to wszystko połączyć ze studiami, ale nic z tego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co studiowałaś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stosunki międzynarodowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nieźle – uśmiechnąłem się.
– To ile znasz języków?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwa – w końcu na jej
twarzy pojawił się uśmiech. – Angielski i francuski. A ty znasz jakieś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Też znam te dwa, tylko z
tym francuskim gorzej mi idzie, ale cii – przyłożyłem palec do ust. – No i
oczywiście, moja… - przez chwilę się zaciąłem. – Moja dziewczyna uczyła mnie
polskiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz dziewczynę z Polski?
– pokiwałem twierdząco głową. – Kurcze.. I co ona mówi jak tak często
przychodzisz odwiedzać Olivera? Musi być zła, że zamiast zwracać uwagę na nią,
to chodzisz sobie do niego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłem przecząco głową.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamy tak jakby przerwę –
wytłumaczyłem jej. – Po prostu nie sprawdzałem się jako chłopak i musiała ode
mnie odpocząć, a raczej ja poprosiłem, żeby dała sobie czas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz mi powiedzieć, że
ty nie sprawdziłeś się jako chłopak? Nie wierzę. – Pokręciła głową. – Przecież jesteś
wspaniały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie znałaś mnie przed
poznaniem Olivera, dlatego tak myślisz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W mojej kieszeni poczułem
wibracje, wyciągnąłem komórkę i zobaczyłem na wyświetlaczu zdjęcie Marco, który
niedawno musiał mi podebrać komórkę i zrobić sobie zdjęcie z dzióbkiem.
Pokręciłem z uśmiechem na twarzy głową i pokazałem Sinie, żeby chwilę
poczekała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć Misiek! –
usłyszałem wrzask w słuchawce. – Chcesz posłuchać, co się dzieje w Anglii, czy
wolisz fakty o Dortmundzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy… Fakty o Dortmundzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak myślałem, a nawet
jeśli wybrałbyś to pierwsze, to nie powiedziałbym ci! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Marco… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem, wiem! A więc tak,
bo ciebie nie ma tutaj, tutaj to znaczy w klubie, a my się zastanawiamy, gdzie
jutro iść na Mikołajki, a raczej już wpadliśmy na pomysł, żeby w tym roku
pojechać do szpitala… - przerwałem mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz, że do szpitala
dla dzieci chorych na raka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No właśnie! – <i>dlaczego on wrzeszczy przez ten telefon? –</i>
I chłopacy się zastanawiają, czy szedłbyś, ale i tak wszyscy wiedzą, że…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak! – po drugiej stronie
nagle nastała cisza.- Żyjesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chwila, chwila… Ja chyba
źle sformułowałem pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Marco pytałeś mnie, czy
poszedłbym na Mikołajki do szpitala, a ja ci odpowiadam, że szedłbym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobra… To ja dzwonię
po psychiatrę. Cześć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem oczami i
rozłączyłem się. Spojrzałem się na Sinę i na Olivera, którzy zaczęli bitwę na
śnieżki. Postanowię im o tym nie wspominać. Niech będą mieli jakąś wspaniałą
niespodziankę na Mikołajki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 05 grudnia 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Razem z Danielle
wysiedliśmy z taksówki i stanęliśmy przed wielką uczelnią, gdzie miała się rozpocząć
aukcja dzieł sztuki, z których pieniądze pójdą na leczenie dzieci chorych na
białaczkę. Postanowiłem wybrać się na to z Danielle, ponieważ dzisiaj miałem
wielką ochotę z nią spędzić ten dzień. Nie widziałem jej od tamtej pory, kiedy
zobaczyłem ją w parku z jej chłopakiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Panie przodem –
przepuściłem ją w drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A dziękuję. – Uśmiechnęła
się. – Kurcze, dawno nie byłam na takiej aukcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja też nie. Wiecznie nie
ma czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgadzam się. Ludzie,
jutro znowu muszę lecieć do Paryża na zdjęcia do teledysku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Stanąłem w miejscu i
spojrzałem na nią w szoku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co zrobiłaś z Dan?
Przecież zawsze się cieszyłaś na myśl o Paryżu… No wiesz, zakupy i co wy tam
jeszcze robicie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, ale nie będzie tam
El, więc to nie to samo… - zrobiła smutną buźkę. – A na dodatek nie będzie tam
Mikołaja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ojej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pogłaskałem ją po głowie, a
ona zaś mnie klepnęła w dłoń. Uśmiechnąłem się do niej i spojrzałem na dzieła
sztuki. No kurde, ludzie tak świetnie uchwytują ten świat poprzez obraz lub
zdjęcie. Szkoda, że ja tego nie mogę robić poprzez piosenkę. Gdybym to ja pisał
teksty, to uwieczniłbym ten świat inaczej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozejrzałem się po całej wystawie.
Wszędzie byli ludzie z tych wyższych sfer. Nawet jeżeli było to darmowe
wejście. Chyba reszta sądzi, że szkoda czasu na coś takiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W jakimś momencie coś
przykuło moją uwagę. Było to zdjęcie rudej piękności. Podszedłem do wystawy i
przyjrzałem się temu zdjęciu. Rozpoznałem w niej Verę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W czymś mogę pomóc? –
usłyszałem czyjś głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłem się i zobaczyłem
za sobą chłopaka, którego parę dni temu spotkałem przed kawiarenką. Chłopak
musiał mnie rozpoznać, bo w dziwny sposób się uśmiechnął. Stanął obok zdjęcia i
popatrzył na nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Śliczna, nie? – zapytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To twoje zdjęcie? –
zapytała Danielle, która nie wiedziała, że to Vera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak pokiwał głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jest Veronica, prawda?
– zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem- ruszył
ramionami. – Spotkałem ją kiedyś przypadkiem i po prostu zapytałem, czy zgodzi
się, żebym mógł jej zrobić zdjęcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kupuję, to zdjęcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 05 grudnia 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Na szybko zakładałam moje
czarne spodnie, podjadając przy okazji płatki. Nie ma to jak pójść spać o
czwartej z powodu swojej współlokatorki i zaspać na wyczekany dzień. Szybko ze
stołu ściągnęłam moją zieloną koszulkę i przerzuciłam ją przez głowę. Złapałam
jeszcze telefon i wybrałam numer do Marco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Słucham? – usłyszałam jego
zmęczony głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tobie się stało? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie wróciłem z treningu,
gdzie Ma… Co tam u ciebie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Właśnie dzwonię do ciebie
z małą prośbą – wpadłam do holu, gdzie zobaczyłam zaspaną Verę. – Poczekaj zaraz
do ciebie zadzwonię. – Rozłączyłam się i spojrzałam wilkiem na współlokatorkę. –
Jak się wczoraj bawiłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cii… - złapała się za
głowę i powoli ruszyła do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> No tak to jest, jak się
takiemu człowiekowi jak ona nudzi i idzie na imprezę, żeby się upić na trupa, a
potem mnie wykorzystuje, żebym się nią zajęła. Poszłam za nią i z szafki
wyciągnęłam apap i do szklanki nalałam jej wody. Postawiłam przed nią to i
usiadłam naprzeciwko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiesz mi, co się
wczoraj stało, że tak szybko wybiegłaś z domu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ważne.. – mruknęła. –
O której masz te wyjście na London Eye?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Vera nie zmieniaj tematu.
Mów, co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nic – popatrzyła na mnie.
– Nie masz się czym martwić, przecież znasz już mnie. Czasem do głowy wpadnie
mi jakiś głupi pomysł. No i wpadł mi po rozmowie z rodzicami. A właśnie, oni za
parę dni wpadną tutaj, więc trzeba będzie jakoś ogarnąć ten dom. Weź już idź,
bo się spóźnisz i potem będziesz znowu psioczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam głową i wróciłam
do holu, gdzie zabrałam się za zakładanie butów. W pośpiechu zarzuciłam na
siebie płaszcz i wybiegłam z domu. W drodze wyciągnęłam swoją komórkę, ale
wybrałam numer do Reusa dopiero, kiedy wsiadłam do autobusu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kontynuuj – mruknął Marco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co oni z tobą tam musieli
robić, no nie wierzę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiem ci tyle, to twój
kuzyn i reszta są za to odpowiedzialni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak myślałam. Posłuchaj,
czy mógłbyś mi załatwić dwa bilety na mecz w Londynie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dwa? Dlaczego dwa? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zabrałabym jeszcze Verę,
muszę się jej jakoś zrewanżować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przecież Veronica
nienawidzi piłki nożnej… Cholera! – nagle ucichł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Marco, skąd ty to wiesz? –
zmarszczyłam czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozmawialiśmy tam u was.
Kurcze Lena, ja muszę już iść. Trzymaj się. Aa.. i załatwię ci je.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak się rozłączyła, a
ja przez chwilę w szoku patrzyłam się na telefon. Wszyscy dzisiaj jakoś dziwnie
się zachowują. Nosz kurde, co się dzieje? No chyba, że… Nie, to nie możliwe,
żeby Mario coś się stało i nie chcą mi nic powiedzieć, ale jeśli? Może powinnam
do niego zadzwonić? Nawet jeśli go usunęłam, to na moje nieszczęście znam jego
numer na pamięć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam przez okno i
zdałam sobie sprawę, że na tym przystanku wysiadam. Podeszłam do drzwi i jak
reszta turystów czekałam aż bus zwolni i w końcu się zatrzymał. Kiedy to się
stało, razem z tłumem wypadłam z pojazdu i mogłam w końcu nabrać „świeżego”
powietrza. Obrałam dobry kierunek i ruszyłam do London Eye, gdzie stanęłam w
kolejce wraz z innymi. Na szczęście ja nie musiałam tak długo czekać i poszłam
jako jedna z pierwszych. Weszłam do wielkiej szklanej kuli i kiedy weszła do
środka odpowiednia ilość London Eye ruszyło. Zawsze marzyłam o tym dniu, żeby
tutaj być. W końcu moje marzenie się spełniło dzięki mojemu przyjacielowi,
który gdzieś tutaj jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pięknie, prawda? –
zapytał jakiś chłopak, który stanął obok mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na niego i
pokiwałam głową. Zmarszczyłam czoło, widząc go. Miałam wrażenie, że go już
wcześniej spotkałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy my się nie znamy? –
zapytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ten spojrzał na mnie i na
jego twarzy pojawił się uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena? - zmarszczyłam
czoło jeszcze bardziej, próbując sobie go przypomnieć. – Spotkaliśmy się, a
raczej wpadliśmy na siebie w parku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam! – uśmiechnęłam się.
– A jednak znowu się spotykamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak. I dzisiaj ktoś idzie
ze mną na kawę. Chyba nie zapomniałaś o tym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oczywiście, że nie.
Powiem ci, że dzisiaj z przyjemnością wzięłabym ten afrodyzjak do ust.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyżby zły dzień? –
uśmiechnął się w taki sposób, że moje serce zaczęło wariować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bardziej zła noc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ooo… To nie pytam o
szczegóły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dałam chłopakowi sójkę w
bok. W końcu razem ucichliśmy i podziwialiśmy piękno Londynu. Był on
niesamowity, miałam taką ochotę zostać tutaj w górze i nigdzie się nie ruszać.
Może powinnam zacząć studiować w Londynie? Może tutaj znalazłabym jakąś drogę
życia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po niecałych czterdziestu
minutach wysiedliśmy z kuli. Byłam taka szczęśliwa, że mogłabym tańczyć.
Spojrzałam na Liama i odezwałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To gdzie idziemy na tą
kawę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodź, pokaże ci
wspaniałą kawiarenkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową i ruszyłam
za nim. Po jakiś pięciu minut weszliśmy do naprawdę małej, ale przyjemnej
kawiarni. Usiadłam przy oknie, a Liam poszedł zamówić. Kiedy przyszedł do
stolika, ściągnął wreszcie czapkę, którą do tej pory miał na głowie i usiadł
naprzeciwko mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Szkoda, że zima w
Londynie się skończyła, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, bardzo mi się
podobała, a wcześniej nie miałam okazji zobaczyć Londynu o tej porze roku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To nie jesteś stąd? –
pokręciłam przecząco głową. – To z której części Anglii jesteś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie jestem angielką –
uśmiechnęłam się. Poczułam wibracje w kieszeni. Uśmiechnęłam się przepraszająco
i odebrałam telefon. – Tak? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć Lena – usłyszałam głos
Łukasza. – Marco kazał mi tobie przekazać, że załatwił ci te bilety, ale o
reszcie ja ci mam powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To świetnie, ale pogadamy
wieczorem, ok? – spojrzałam na kelnerkę, która przyniosła mi kawę i ciastko.
Kiwnęłam do niej głową na znak, że dziękuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne, ja nie
przeszkadzam. Trzymaj się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozłączyłam się i wrzuciłam
telefon do kieszeni. Spojrzałam na Liama, który wyglądał na zszokowanego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko w porządku? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to był polski? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, właśnie rozmawiałam
kuzynem, ponieważ miał mi załatwić bilety na mecz, który za tydzień się
odbędzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stop, stop, stop… -
chłopak pokręcił głową. – Tego jest za dużo… Nazywasz się Lena, jesteś Polką,
lubisz piłkę nożną, najwyraźniej twój kuzyn też…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No tak, dlaczego to cię
tak dziw… No chyba nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z przerażeniem patrzyłam na
chłopaka, poczułam jak moje serce wali jak młot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena Piscek? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Słysząc swoje nazwisko wybuchłam
śmiechem i pokiwałam twierdząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A ty jesteś Liam Payne? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szybko wstaliśmy od stolika
i rzuciliśmy się sobie w ramiona. W końcu mogłam przytulić mojego najlepszego
przyjaciela. W końcu odnaleźliśmy się.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Chcę podziękować dziewczynom, które chcą i komentują moje rozdziały. Dzięki nim wiem, że ktoś mnie czyta, a ostatnimi czasy mam wrażenie, że takich osób jest coraz mniej. Dlatego dodam ankietę, żebym miała jakąś świadomość, iż czyta mnie więcej niż 7/8 dziewczyn. </i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Chciałabym też przeprosić wszystkich, których ostatnio mogłam urazić, ponieważ ostatnie tygodnie były dla mnie naprawdę ciężkie i moje nerwy były zszargane, ale nie będę się tłumaczyć. Po prostu przepraszam.</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>No i ostatnia sprawa, przepraszam, że nie dodałam w piątek, ale po prostu brak sił ;(</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Będę wdzięczna, jeżeli pod tym rozdziałem i Ty skomentujesz, ponieważ to jest dla mnie bardzo ważne.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-60291577507904528462013-02-01T20:32:00.001+01:002013-02-01T20:32:20.460+01:00Rozdział trzynasty<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Lena, 01-02 grudnia 2012 r. </span></u></i><br />
<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></u></i>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Spojrzałam z przerażeniem na perkusistę, który tylko puścił mi oczko i spojrzał na widownię. Wzięłam głęboki wdech, próbując nie myśleć o tym, co zaraz ma się wydarzyć. Muzyka gwałtownie ucichła. Spojrzałam na piątkę chłopaków, którzy się patrzeli po sobie. Było za jasno, żebym dojrzała ich twarzy. Pokręciłam głową i rozejrzałam się za jakimś wyjściem. Kiedy wreszcie, go dojrzałam ruszyłam ku niemu, mając nadzieję, iż uda mi się stąd wydostać zanim będę miała jakieś kłopoty.</i> Zabiję ją, zabiję... <i>- krzyczałam w myślach. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> W końcu dotarłam do wielkich, metalowych drzwi, ale na moje nieszczęście, dotarło tam już dwóch napakowanych gości, którzy nie mieli za ciekawych min. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Pani pójdzie z nami - odezwał się jeden z nich.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Pokiwałam głową i "oddałam się" im. Wyższy wziął mnie pod ramię i otworzył drzwi, za którymi pojawił się korytarz - ten sam, którym tutaj trafiłyśmy. Czułam jak moje serce wali. Nigdy wcześniej nie miałam okazji podpaść na taką skalę. Tym bardziej po tym, kiedy zostałam kuzynką sławnego piłkarza. W naszej rodzinie zasadą numer jeden było, to, żeby nie pokazywać się w mediach i nie prowokować dziennikarzy swoim zachowaniem. Dlaczego tak? Ponieważ te bestie, które żyją na pisaniu plotek, czekali na jakieś wpadki ze strony osób, które jako wyjątkowe osoby nie chcą pokazywać się w mediach.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Co się z nami stanie? - zapytałam.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Zadzwoniliśmy już na policję - odezwał się ten, który mnie trzymał. - Resztą oni się zajmą. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Czy mogę do kogoś zadzwonić? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Zapytasz się tamtych - mruknął ten drugi.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Mam jeszcze jedno pytanie...</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Słyszałam jak wzdychają. No, ale co ja poradzę, że nie wiem jak się w takiej chwili zachować? Ruszyłam ręką, dając znak, że za mocno mnie trzymał. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - No pytaj.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Czy możecie się postarać, żeby nigdzie nie pojawiły się moje zdjęcia? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Popatrzyłam z nadzieją na nich, ale ci tylko lekko się uśmiechnęli i popatrzeli się po sobie. Nie mam pojęcia, co ich uśmieszek miał znaczyć, ale wolałam się nie dopytywać. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> W końcu dotarliśmy do pomieszczenia, gdzie miałam czekać na Veronicę, a następnie na policję. Zastanawiam się, czy oni przypadkiem nie przesadzili z tym wzywaniem glin.. Jednak ten zespół nie jest jakąś tam królewską rodziną, żeby tak reagować. Obiecuję sobie, że już nigdy, przenigdy nie posłucham Very. Wolę siedzieć w domu na moich czterech literach i nudzić się niż narażać swoje imię przez takie wybryki. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Z kieszeni wyciągnęłam moją komórkę i skorzystałam z wolnego czasu, żeby zadzwonić do... </i>Właśnie, do kogo? <i>- pomyślałam. Spojrzałam na swoją listę kontaktów i zaczęłam się zastanawiać czyj numer wybrać, żeby powiadomić o tym, że prawdopodobnie spędzę noc w areszcie. Ewa? - Nie! Szkoda mojego życia, Łukasz? - Nie chcę go denerwować, Mario? - Szukam dalej..., Kuba? - Śmieszne.., Robert? - Nie minie minuta i już wszyscy będą wiedzieć w moim domu, Marco? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha. Cały czas się bałam, że zaraz ktoś wejdzie do środka i zabierze mi komórkę. Usłyszałam pierwszy sygnał i z każdą chwilą żałowałam, że właśnie wybrałam go. Po kilku następnych włączyła się sekretarka. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na sofie, która tutaj była. Patrzyłam na zamknięte drzwi, które cały czas mnie kusiły. </i>Co jeżeli otworzyłabym je i wyszła?<i> - pomyślałam. Przecież nikt nie zauważyłby. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> W końcu się otworzyły, a przede mną stanęła Veronica w towarzystwie dwójki policjantów. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, na co miałam ochotę ją zabić. Usiadła obok mnie i spojrzała na swoich towarzyszy.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Więc, co z nami teraz będzie? - zapytała się kobiety.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Znaczy się, pojedziecie z nami na komisariat, gdzie złożycie zeznania, a następnie zostaniecie zatrzymane na 24 h... No chyba, że ktoś będzie w stanie za was poświadczyć.. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Możecie zadzwonić do mojego kuzyna? - odezwałam się. - Ja nie wiem, czy będę w stanie się odezwać.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Oczywiście - uśmiechnęła się do nas. - A tak a propo, to niezły kawał im wykręciłyście. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Przewróciłam oczami. Gdybym mogła, to z przyjemnością zapomniałabym o tym dniu. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Mam prośbę..</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Słucham - odezwał się drugi policjant.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Czy moglibyście postarać się, żebym nie została nakryta przez dziennikarzy? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Oboje spojrzeli na mnie, a następnie po sobie. No tak, bo kto normalny prosi o takie coś? Przecież wiele osób wykręca takie numery, właśnie po to, żeby pokazać się całemu światu. Lecz kiedy pokiwali mi twierdząco głową, odetchnęłam. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Spojrzałam na Verę, która cały czas się do mnie uśmiechała.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Przyrzekam, że jak z tego wyjdziemy, to spakuję swoje walizki i wracam do Polski.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Oj tam. - Dziewczyna machnęła tylko ręką. - Nie było tak źle. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Następnego dnia...</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Pierwszy raz w życiu miałam okazję przespać się w areszcie. Muszę przyznać, że bardzo niewygodne są tutaj łóżka. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na łóżko obok, gdzie leżała rozwalona Veronica. Na jej szczęście, przeszedł już mi ten gniew na nią. Tyle, że ona nie zna po prostu granic w swoim zachowaniu i to mi przeszkadza. Chciałabym być odrobinę tak szalona jak ona, ale po prostu mam za dużo do stracenia. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - O czym myślisz? - usłyszałam głos King.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - O tobie i o tym, co się wydarzyło wczoraj. - Nie spojrzałam na nią, tylko się odwróciłam. - Nie wiesz, na co mnie naraziłaś... Nawet jeżeli, to było nie umyślne. Nie wiesz ile lat mój kuzyn musiał walczyć o swoje dobre imię i taka "ja" mogłabym to wszystko zniszczyć.. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Wzdychnęła.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Nie przesadzaj, twój kuzyn też do najświętszych nie należał... Bo chyba nie zapomniałaś, że on był skazany.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Odwróciłam się automatycznie i spojrzałam na nią w szoku. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Skąd wiesz?</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Poczytałam sobie trochę o twojej rodzinie - puściła mi oczko i podeszła do krat. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Wyciągnęła ręce za nie i zaczęła nimi machać. Chwilę później zaczęła puszczać coś na styl buziaczków. Zmarszczyłam czoło i spojrzałam z przerażeniem na dziewczynę.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Dobrze się czujesz? </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Cii... Wołam pieska!</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Yyy... - Rozejrzałam się po korytarzu. - Veronica, nie ma tutaj żadnego pieska. Czego ty się najadłaś?</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - No, bo w "Piratach z Karaibów", to działało. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Zrobiłam coś w stylu palmface i usiadłam na swoim "łóżku". Miałam nadzieję, że szybko ktoś nas stąd wyciągnie. </i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Po jakimś czasie usłyszałam jakieś szuranie lub coś podobnego do tego. Zerknęłam na Verę, która zaczęła paznokciami drapać gips na ścianie.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Veronica, może powinnam zawołać lekarza? - mruknęłam.</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> - Nie musisz - uśmiechnęła się. - Ja to robię dla naszego dobra.-</i></span><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyła czoło i zaczęła liczyć coś na palcach. - Jeżeli dobrze pójdzie, to za jakieś 200 lat się stąd wydostaniemy.</i><br />
<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I niech zgadnę, wiesz, to z " Kronik świata wynurzonego"?</i><br />
<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd to wiesz? - otworzyła szeroko oczy. </i><br />
<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszeliśmy klucz w drzwiach i zobaczyłam na korytarzu strażnika, za którym szła wkurzona Ewa oraz rozbawiony Marco. </i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No to mam przerąbane</span><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - pomyślałam.</i><br />
<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Vera, posuń się! - rzuciłam się na ścianę. - Teraz to tylko 100 lat!</i><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No i ciąg dalszy tej historii znasz - powiedziałam, kiedy dotarłam do mieszkania.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ewa tylko spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem. Rzuciła torbę w bok i usiadła na sofie. Popatrzyłam z nadzieją na Marco, który się tylko uśmiechał. Dobrze znał Ewę i jej napady szału. Wzięłam głęboki wdech.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przyrzekam, że to już się już nigdy nie powtórzy. - Zacisnęłam szczękę, ponieważ to nie ja powinnam składać takie przyrzeczenie, ale Vera, która z uśmieszkiem na twarzy przyglądała się całej scenie. - Nie masz już powodu, żeby się denerwować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ty czegoś nie rozumiesz - uniosła się Ewa. - Wiesz, co mogłaś przez to stracić? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ewa! - pokazałam głową na Reusa i King. - Może porozmawiamy o tym, kiedy indziej. Po prostu teraz idź się przespać, a ja zadzwonię do Łukasza i poinformuję go, że wszystko dobrze, ok?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna pokiwała głową i wstała, kierując się do sypialni. Mój kuzyn ma szczęście, że właśnie, to z nią zapragnął żyć całe życie. Dlaczego? Ponieważ ona potrafi nas utrzymać w ryzach. Gdyby nie ona, myślę, że byłabym podobna do Very, a mój kuzyn do Marco. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ja pójdę się przewietrzyć.. - Chłopak puścił mi oczko i wyszedł. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 02 grudnia 2012 r.</u></i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale jak to nie chcecie nam zmienić ochrony? - oburzył się Zayn. - Nie widzieliście wczoraj tego cyrku? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zayn uspokój się - nasz menadżer próbował zapanować nad całym tym chaosem. - Po prostu uważam, że nie ma potrzeby na wymianę ochrony. Wczorajszy incydent nie powinien nigdy się wydarzyć, ale po prostu były to chytre dziewczyny, które dobrze wiedziały, co i jak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem oczami, słysząc tłumaczenia naszego menadżera. Czasem zastanawiam się, co on z tego ma? Co zyska na tym, że uparcie chroni naszą ochronę? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z kieszeni wyciągnąłem komórkę i wszedłem na pocztę, mając nadzieję, iż napisała do mnie Lena. Jestem ciekaw, co myśli o wczorajszym koncercie. Niestety, na koncie nic się nie pojawiło. No trudno, będę musiał czekać dalej, ale sam postanowiłem ją poinformować o bilecie na London Eye, które już dla niej zarezerwowałem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam, a co ty o tym myślisz? - usłyszałem głos menadżera.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłem wzrok i spojrzałem na wszystkich. Ruszyłem tylko ramionami i wstałem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj, rób, co chcesz, ale postaraj się, żeby żadnemu z nas nic się nie stało.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Powiedziałem swoją "radę" i wyszedłem. Długo nie musiałem czekać na oklaski ze strony chłopaków. Usiadłem na ławce przed gmachem i czekałem tam na resztę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po jakimś czasie wygramolili się na zewnątrz, ale na pierwszy rzut oka zauważyłem, że są jacyś szczęśliwi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Będziemy mieć nowych ochroniarzy! - wrzasnął Niall, tańcząc swój irlandzki taniec. - Nie wiem, czy wiecie, ale wczoraj myślałem, że te laski się na mnie rzucą? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niall, skarbie - odezwałem się. - Ta laska skoczyła szybciej w tłum niż ty zrozumiałeś, że to nie nasze tancerki. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale była jeszcze ta druga! </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja jej nie widziałem, a wy? - zwróciłem się do reszty.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Tamci pokręcili głową, a Horan machnął na nas ręką i pobiegł w kierunku baru z fast foodem. Hmm... Chyba powinienem zadbać o jego kondycję, a nie pozwalać mu na takie wybryki? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na Loczka, który nerwowo poprawiał swoją grzywę. Podszedłem do niego i położyłem rękę na jego ramieniu. On podniósł oczy i się do mnie uśmiechnął, ale wiedziałem, że jest coś nie tak. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mów jak na spowiedzi, o co chodzi? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dzisiaj mam randkę z Emmą, a nie powiedziałem o tym fakcie chłopakom i boję się, że jak się dowiedzą, to zacz...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zamknij się. - Przewróciłem oczami. - Chodź.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zabrałem Stylesa na spacer. Miałem wrażenie, że potrzebuje rozmowy. Sam pamiętam jak się stresowałem przed pierwszą randką z Danielle, ale wszystko wypadło jak najlepiej.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po pierwsze, nie masz powodu do strachu - po jakimś czasie się odezwałem. - Znasz chłopaków, pośmieją się trochę, ale po czasie przestaną. Najważniejsze jest, to żebyś ty był szczęśliwy. Jesteś szczęśliwy? - popatrzyłem na niego.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No jestem... Chyba.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzdychnąłem. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A jesteś szczęśliwy, że idziesz na randkę z Emmą?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślę, że tak.. Ale wiesz, ja jej nie widziałem od paru lat i nie wiem, co i jak... No, a jeszcze jak spotkamy dziennikarzy, to co ja im powiem? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem czoło i popatrzyłem na chłopaka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chłopie, co ty się przejmujesz dziennikarzami? Dla ciebie najważniejsza powinna być dziewczyna. Pamiętaj o kwiatach i wyluzuj.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Harry pokiwał głową na znak, że rozumie. W końcu się uśmiechnął do mnie, co powodowało, że chce się żyć. Cieszę się, że mogę pomagać innym, chociaż czasem i ja potrzebuję pomocy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Razem z Loczkiem usiedliśmy w parku, gdzie ten zajął się zamawianiem kwiatów przez internet, a ja podziwiałem piękno przyrody. Chociaż już nie ma śniegu i wszędzie jest mokro, to uważam, że jest pięknie. Dlaczego? Bo czuję bijącą miłość z każdej strony. Ten park powinien nosić imię zakochanych, bo właśnie tutaj spotyka się najwięcej osób, które pragną być ze sobą do końca życia. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam? - Młody dugnął mnie łokciem w żebra, na co syknąłem. - O, sorry.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co się stało?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czy to nie jest Danielle?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem w kierunku, w którym mi pokazał Loczek. Faktycznie. Po drugiej stronie parku spacerowała dziewczyna, trzymając za rękę jakiegoś chłopaka. Widziałem na jej twarzy uśmiech, przez co mimowolnie i ja się uśmiechnąłem. W końcu się udało, w końcu ona jest z kimś kogo kocha. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Popatrzyłem na Harry'ego, który ze zdziwieniem na twarzy na mnie patrzył.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Podziwiam cię Liam, wiesz?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo ja nie potrafiłbym patrzeć jak miłość mojego życia, jest szczęśliwa z innym... </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poklepał mnie po ramieniu i odszedł. Jego słowa zadziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. <i>Miłość mojego życia...? </i>Przecież ja i Danielle, to zamknięty rozdział... Więc dlaczego, on to powiedział? </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę i szepnąłem:</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam nadzieję, że to On...</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mario, 03 listopada 2012r.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem w kuchni, przyglądając się jak moja mama robi obiad. Uwielbiałem jej obecność, była takim moim dobrym duszkiem. Zawsze zamiast iść do ojca i z nim pogadać, to przychodziłem do niej i próbowałem mówić, co mi leży na sercu, ale przeważnie kończyło się na tym, że siedziałem przytulony do jej nóg, ponieważ ona już od samego początku wiedziała, o co chodzi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wolisz naleśniki, czy placki? - zapytała się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze wiesz, że nie mogę takich rzeczy jeść.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama tylko fuknęła i nałożyła mi na talerz dwa naleśniki. Podając mi je, spojrzała mi w oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nikt nie musi wiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pogłaskała mnie po głowie i usiadła naprzeciwko mnie. Uśmiechnąłem się do niej i zabrałem się za spożywanie tego cuda na talerzu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O czym myślisz? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłem wzrok i wziąłem głęboki wdech. Odłożyłem widelec i wziąłem serwetkę, żeby przetrzeć swoją twarz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O życiu.. Coraz częściej myślę o życiu. Dziwne, nie? - lekko się uśmiechnąłem. - Prawda jest taka, że odkąd odeszła Lena wszystko poprzewracało mi się do góry nogami. Już sam nie wiem, co jest dobre, a co złe. Mam wrażenie, że nie jestem sobą i nie byłem sobą podczas bycia z nią. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O czym Kochanie mówisz? - zaczesała do tyłu swoje blond włosy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam wrażenie, że w domu, wśród was jestem kimś innym, niż podczas treningów lub bycia z Leną. Starałem się na siłę być kimś innym, no i chyba właśnie w tamtej osobie ona się wtedy zakochała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mama się uśmiechnęła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdyby tak było, to przecież byłaby tu teraz. Skarbie, może masz rację, że w tobie są dwie osoby, ale nie wierzę, że taka mądra dziewczyna zakochała się w takim gburze.... </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ta tylko wstała i pocałowała mnie w czoło. No pięknie, czego ja się dowiaduję? Że jestem gburem? Zacząłem się śmiać na tę myśl. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na lodówkę, gdzie wisiał obrazek od Olivera. Hmm... Może czas go odwiedzić? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szybko podniosłem się z miejsca.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mamo wychodzę! - krzyknąłem i wybiegłem z domu.</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>No dobrze, obiecałam, więc jest. Dziękuję wszystkim, którym chce się komentować, bo przede wszystkim dzięki Wam jeszcze piszę. Przepraszam, że ja nie czytam Waszych blogów, ale dopiero od przyszłego tygodnia mam ferie, więc wiecie.. </i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Przepraszam, że to jest takie nijakie, ale napisałam to przed momentem i po prostu minęło bardzo mało czasu, żeby wyszukać jakichkolwiek błędów. </i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>P.S. W ferie nic się nie zmieni, jeżeli chodzi Wam o dodawanie rozdziałów</i></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-25703157996337446532013-01-25T16:26:00.000+01:002013-01-25T16:26:59.573+01:00Rozdział dwunasty<i><u><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Liam, 01 grudnia 2012r.</span></u></i><br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nie potrafiłem dzisiaj spać. Ciągle w głowie
miałem rozmowę z Danielle. Dawno już</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">nie rozmawialiśmy</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> tak szczerze. Mam
wrażenie, że to niezręczne uczucie po zerwaniu powoli zanika. Wreszcie możemy
porozmawiać o sprawach, które nas krępują, a nie za bardzo chcemy o nich
rozmawiać z innymi.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem się w łóżku i spojrzałem na
zegarek, który pokazywał, że jest piąta rano. Podniosłem się na łokciach i oparłem
głowę o ścianę. Może powinienem iść kupić dwa bilety na London Eye i jeden
wysłać Lenie pocztą? Tak zrobię, ale jak zjem śniadanie i wezmę długą kąpiel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstałem z łóżka, ścieląc go za sobą i
podszedłem do biurka, gdzie włączyłem laptopa. Założyłem na uszy słuchawki i
puściłem play listę, którą ostatnio przesłał
mi Niall. Otworzyłem moją pocztę i zerknąłem na wiadomość od Leny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Hej!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale moja
współlokatorka wymyśliła takie durne zasady, że głowa boli. Teraz udało mi się
znaleźć odrobinę czasu, żeby do9 Ciebie napisać. Co się wydarzyło w skrócie? A
więc jestem cała posiniaczona, ale nie będę tutaj się rozpisywać, bo szkoda
gadać. Z pewnością i tak będziesz się ze mnie nabijać… <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wczoraj byłam w kinie i poznałam takiego chłopaka, że
gęba opada! Jest prawie tak tajemniczy jak Twoja dziewczyna, tyle że ja mam z
nim kontakt! Dobrze, ja już nie będę taka niemiła, przecież Ty cierpisz! Wiem,
wiem… Odbija mi, no ale co ja poradzę. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Plany na dzisiaj? Idę na koncert jakiegoś brytyjskiego
zespołu, chyba zwie</span></i><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> się</span></i><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> One Direction, ale nie jestem pewna – jak mówiłam, nie
mam za bardzo dostępu do laptopa, żebym mogła tam to sprawdzić.</span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra, ja kończę, bo zaraz panna King będzie coś
podejrzewać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Lena<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Ona dzisiaj
będzie na koncercie! -</i> pomyślałem.<i><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> </i>Patrzyłem cały czas na jedno zdanie, które brzmiało:
„…<i>koncert jakiegoś brytyjskiego zespołu,
chyba zwie</i></span><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> się</i><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> One Direction…”. </i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Aż zrobiło mi się ciepło, bo co jeżeli ona
domyśli się, że to ja? Nigdy jej nie powiedziałem, że należę do zespołu… A na
dodatek, ja sam jej nie zobaczę. Coś czuję, że dzisiaj wszystkie dziewczyny
staną mi się podejrzane.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przymknąłem laptopa i
wyszedłem z pokoju. W kuchni czekał na mnie stos talerzy do umycia.
Przewróciłem oczami i podszedłem do lodówki, wyciągając z niej zimne mleko. Przy
zamykaniu drzwiczek napotkałem wzrok Harry’ego. Uszczypnąłem się w dłoń, żeby
sprawdzić, czy nie śpię, ale to bolało, więc była to jawa.<i> Ale jak to możliwe? </i>–
pomyślałem. Przecież Styles przeważnie o tej porze jeszcze przewraca się z boku
na bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tam? – usiadłem obok niego na krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Myślałem nad słowami, które powiedziałeś mi
parę dni temu. – Zmarszczyłem czoło i wziąłem łyk mleka. Nie mam pojęcia, o co
mu chodzi, więc pozwoliłem mu mówić dalej. – Chodzi mi o to, że ja wiecznie
patrzę na dziewczynę jak na jakiś pięknie zapakowany prezent, ale nie znam jej zawartości. Zawsze czuję się... podniecony, kiedy na niego patrzę, a jak już otworzę go, to czuję rozczarowanie. Tyle dziewczyn
nabiera się na to. Są we mnie zakochane na zabój, ale nie znają mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głowę i położyłem dłoń na jego
ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Styles dojrzewasz! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zgodziłem się na randkę z Emmą, tą dziewczyną,
o której ci kiedyś mówiłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się do niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem z ciebie dumny – poklepałem jego
policzek. – To może zgodzisz się ze mną iść kupić bilety na London Eye. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zapomnij, jeszcze tak bardzo nie dojrzałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 01 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dzisiaj jeden z najważniejszych meczy, a ja
wciąż myślę o chłopcu, którego wczoraj poznałem. Nazywa się Oliver i mieszka
tylko ze swoją babcią oraz mamą. Jego ojciec zginął w wypadku budowlanym parę
lat temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy go wczoraj odprowadziłem i zobaczyłem
jak mieszka, poczułem jakiś ucisk w klatce piersiowej. W pokoju śpi razem z
mamą, bo nie ma gdzie indziej miejsca, mają małą kuchnię i łazienkę. Chłopak ma
tylko stary telewizor. Wszystko było tam takie skromne, ponieważ wszystkie
pieniądze, które jego mama zarobi, idą na lekarstwa i jedzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z torby wyciągnąłem lekko pognieciony obrazek,
który został</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">narysowany</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> przez Olivera. Przedstawia on mnie i jego podczas
meczu. Uśmiechnąłem się, ponieważ przypomniał mi on o moim dzieciństwie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki wdech i odłożyłem to na bok. Poszedłem na stadion, gdzie
zaraz miała się rozpocząć rozgrzewka. Dzisiaj trener ma pogadankę z każdym z
osobna, ponieważ ma parę spraw do przekazania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zobaczyłem, że chłopaki już biegają, więc
szybko dołączyłem się do nich. Podbiegłem do Roberta, który właśnie wrócił od
trenera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czego chciał? – spytałem kumpla. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiedziałeś o dodatkowym meczu? – spojrzał na
mnie, a ja pokręciłem głową.- Okazało się, że w urodziny Kuby zagramy sobie
sparing z Arsenalem.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">₁</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uniosłem brwi. Przecież to za niecałe dwa
tygodnie. Dlaczego dopiero teraz nas o tym informuje Klopp? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario! – usłyszałem głos trenera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> No to</i></span><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> na mnie</i><i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> nadszedł czas!</i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> – pomyślałem i
podbiegłem do niego. Pokiwałem głową na powitanie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego trener nic nam wcześniej nie
wspomniał o meczu z Arsenalem? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wspominałem – uśmiechnął się do mnie i
spojrzał w papiery. – Tyle, że wy nie potraficie słuchać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłem oczami i usiadłem na ławeczce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Posłuchaj, ten mecz jest bardzo ważny –
trener podniósł wzrok. – Dobrze wiesz, że w tym meczu
kibicują nam wszyscy poza kibicami Monachium… Nie dziwię się im…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Trenerze, do rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario jesteś wspaniałym chłopakiem i cieszę
się, że nie przenosisz swoich prywatnych problemów na murawę. Odkąd mi Reus
powiedział o tym, że ty i kuzynka Piszczka macie kryzys przestraszyłem się.
Jestem z was chłopaki dumny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję, że tak pan myśli – spojrzałem w lewo i zobaczyłem rozgrzewające się Bayern Monachium. – Chyba powinienem
wrócić do rozgrzewki..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak, tak – pokiwał głową. – Chciałbym ci
jeszcze to wręczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z kieszeni wyciągnął wizytówkę, którą mi
podał. Spojrzałem na mało </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">mi</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">mówiącą nazwę.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co to jest? – zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaproszenie na wywiad, a teraz wracaj do
rozgrzewki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zasalutowałem i pobiegłem do kumpli. Na znak
innego z naszych trenerów odwróciliśmy się i zaczęliśmy bieg tyłem. Biegłem
równo z Lewandowskim, który dziwnie na mnie patrzył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam coś na twarzy? – zapytałem. Pokiwał
głową, a ja zacząłem się wycierać, na co on zareagował śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Stary, ty
się uśmiechasz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A dlaczego miałbym się nie uśmiechać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem – ruszył ramionami. – Ostatnio tego
nie widziałem u ciebie. Ej, patrz – kiwnął głową na Reusa, biegnącego przed
nami. – Trzeba się jakoś zabawić przed meczem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem czoło i zobaczyłem jak Lewy
zwolnił, a w końcu klęknął, opierając swoje ręce na ziemi, a nieświadomy tego
Marco wpadł na niego, robiąc przepięknego koziołka</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">₂</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">. Wszyscy, którzy to widzieli
wybuchli śmiechem, nawet trener, który z pewnością po meczu da kazanie Lewemu,
za to, iż go naraził na niebezpieczeństwo i jeszcze przed tak ważnym meczem.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co do cholery!? – warknął Marco, ale już nikt
nie raczył mu odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 01 grudnia 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałam w kuchni, popijając kawę i
zastanawiając się jakiego koloru lakieru dzisiaj użyć. Znając życie, Veronica
sama zechce za mnie to zrobić. Przecież z nas dwóch, to ona zna się na
kolorach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odłożyłam kubek z prosiaczkiem i spojrzałam
przez okno, gdzie znowu było szaro i zimno. Szkoda, że zima tak krótko tutaj
trzymała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć. – Do jadalni wpadła King, która
wyglądała jakby czegoś szukała. – Widziałaś Grigorija? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uniosłam brwi i spojrzałam na nią w szoku. Z
tą dziewczyną chyba jest coraz gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kim jest ten twój Girg-coś-tam..? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd ty się urwałaś? – powiedziała to w taki
sposób, jakby to było oczywiste. – Grigorij jest bratem bliźniakiem Kazimira,
mojego laczka – pokazała na swoje stopy, gdzie na prawej stopie był różowy
królik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam głową ze śmiechem i wstałam od
stolika, zabierając stamtąd naczynie, które włożyłam do zlewozmywaka. Zerknęłam
na zegarek nad drzwiami, który pokazywał już jedenastą. No tak, powinnam już
zabrać się za szykowanie na koncert, bo jednak trzeba będzie znaleźć jakiś
odpowiedni strój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tutaj jesteś! – krzyknęła Veronica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłam się i zobaczyłam jak tuliła swój
różowy laczek. Klepnęłam się w czoło, na co, dziewczyna zareagowała tylko tym,
że przewróciła swoje oczy. Założyła Kazimira na stopę i usiadła przy stoliku,
biorąc do ręki lakiery. Odłożyła na stół czarny, fioletowy i niebieski. W ręce
został jej tylko kakaowy i czerwony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W czym idziesz? – zapytała i podniosła oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No chyba w czarnych rurkach oraz beżowej
marynarce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To ty bierzesz to – uniosła rękę z jasnym
lakierem. – A ja sobie użyczę tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam to od niej i usiadłam naprzeciwko. Zerknęłam
na swoje paznokcie, które już zdążyłam oczyścić i zaczęłam nakładać lakier.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy umówisz się z tym chłopakiem, którego
poznałaś w kinie? – zapytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy… - Zmarszczyłam czoło. – Ja nie wiem,
czy w ogóle do niego napiszę… Nie chcę mu dawać żadnej żmudnej nadziei. Miły
chłopak, ale ja jednak wolę się już nie bawić w związki. Chcę po prostu zacząć
żyć wolnością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna popukała mnie w czoło i zaczęła się
śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś niemożliwa. Nie wiesz, co tracisz… -
mruknęła. – Chłopak, którego poznałaś w kinie, to James McVey</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">₃</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A skąd to wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo ja w odróżnieniu do ciebie jestem
obeznana z tym światem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poklepała mnie po ramieniu i wyszła z kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Parę godzin później…</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W końcu dojechałyśmy na stadion, gdzie miał
się odbyć koncert zespołu One Direction. Mijało mnie tutaj tyle dziewczyn,
które w większości płakały ze szczęścia, że zaraz usłyszą swoich bogów. One
wszystkie mi przypominają kibiców, którzy przychodzą na stadiony, żeby
kibicować swoim drużynom. Tyle, że tutaj jest tylko jedna…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na Veronicę, która dzisiaj spięła
swoje czerwone włosy w koka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba muszę iść do łazienki – powiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową. Na wszelki wypadek lepiej z
niej skorzystać, niż potem cierpieć. Dotarłyśmy do kolejki, która prowadziła do
damskiej toalety. Była taka długa, że nie wiem, czy przypadkiem do jutra
zdążyłybyśmy się tam dostać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na King, która zmarszczyła czoło. W
końcu złapała moją dłoń i pociągnęła w jakiś korytarz, który z każdą chwilą był
coraz bardziej pusty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie idziemy? – zapytałam niepewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na pewno gdzieś jest jeszcze jedna łazienka.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dotarłyśmy do jakiś drzwi. Veronica popchnęła
je i przed nami pokazał się taki sam korytarz. Ruszyłyśmy dalej, słysząc za
sobą huk zamykanych drzwi. Coś mi w nich nie pasowało. Miałam wrażenie, że już
je kiedyś spotkałam. Podeszłam do nich i próbowałam otworzyć, ale nie szło.
Wspaniale. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chodź! – Vera znowu mnie pociągnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Miałam ochotę rudzielca zabić, to nie wiadomo,
gdzie nas zaprowadziła. Szukałyśmy tutaj jakikolwiek otwartych drzwi, ale
wszystko było pozamykane na klucz. W końcu z jakiegoś pomieszczenia wyszedł
młody mężczyzna z tabletem w ręku i słuchawce w uchu. Spojrzał na nas i się
skrzywił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziewczęta! – uniósł ręce. – Powiedzcie mi,
dlaczego wy jeszcze jesteście nieprzebrane?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z Verą popatrzyłyśmy po sobie, ale nie zdążyłyśmy
się wytłumaczyć, ponieważ wciągnął nas do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale to chyba jakaś pomy…- chciałam jakoś
wyprostować naszą sprawę, ale mężczyzna położył mi palec na ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ani słowa więcej. Ściągaj to i załóż to, co
powinnaś. Ty również – pokazał na King. – Kogo ci ludzie zatrudniają? Same
nieodpowiedzialne osoby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Dobra… To mnie coraz bardziej przeraża</i> –
pomyślałam. Spojrzałam na moją współlokatorkę, która zaczęła się ubierać w
jakieś pstrokate sukienki. Zabiję ją kiedyś… Złapałam za swój kostium i
włożyłam go na siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak będziemy mieć kłopoty… - nawet nie
miałam ochoty tego zdania kończyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Oj wyluzuj się – uśmiechnęła się do mnie. –
To będzie fajna zabawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Do pokoju wpadł chłopak o burzy kręconych
włosów, uśmiechnął się do nas i rzucił z mazakiem na ramie Very. Ta spojrzała
na jego ‘autograf’, a potem na niego i tak parę razy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chcesz w dziób? – warknęła. – Myj to! –
pokazała na swoje ramie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak poklepał ją po policzku i z uśmiechem
na twarzy podszedłszy do mnie, zrobił różowym mazakiem to samo. Pogłaskał mnie
po głowie i wyszedł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto to był? – spojrzałam w szoku na Verę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Miałaś okazję poznać Harry’ego Stylesa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową, nie chcąc już nic więcej
widzieć. Do pokoju znowu wpadł ten koleś z tabletem, który najwidoczniej nas
nie polubił. Złapał nas za ramiona i prowadził ciemnym korytarzem. Po pewnym
czasie usłyszeliśmy krzyk fanek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziewczyny, gdzie wasze czapki? – podeszła do
nas dziewczyna, która również na głowie miała burzę loków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie miałyśmy żadnych czapek – odezwała się
Veronica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna przewróciła ciemnymi oczami i
zaczęła szukać po szafkach, które stały za sceną. Wyciągnęła jakieś dwie
pstrokate nakrycia głowy i nałożyła nam na głowy. Pociągnęła nas na miejsca, a
sama podeszła to kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Mamy przechlapane</i> – pomyślałam. Na szczęścia,
ja w odróżnieniu do Very, stałam bardziej na tyłach. Spojrzałam na tłum
rozwrzeszczanych fanek. My też powinnyśmy dzisiaj tam gdzieś być. Miałam
wrażenie, że się czerwienię, ale na szczęście nikt nie mógł tego zobaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W końcu usłyszałam gitary i zdałam sobie
sprawę, że mój koszmar się zaczyna. Spojrzałam na jakiś szyld, który pokazywał:
Live While We’re Young – One Direction.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam czyjś śpiew i odwróciłam się, gdzie
zobaczyłam wbiegającą bandę. Wybiegli oni na środek, gdzie próbowali dorównać
kroku tancerkom. Dla swojego bezpieczeństwa wycofałam się do tyłu i schowałam za
perkusistą, skąd mogłam patrzeć na Veronicę, która szybko załapała, o co chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co ty tutaj robisz? – krzyknął do mnie
perkusista, który najwidoczniej ma teraz przerwę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy… - Przełknęłam ślinę. – Podziwiam piękno
twoich bębenków? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To jest perkusja…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wszystko jedno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Znowu popatrzyłam na Veronicę, która cały czas
się uśmiechała. W pewnej chwili spojrzała w moim kierunku i puściła oczko. Wraz
z tym kiedy muzyka ucichła, ona krzyknęła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zawsze chciałam to zrobić! – i rzuciła się w
tłum.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstrzymałam oddech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cholera! Teraz to już dopiero mamy
przechlapane!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Muszę się zgodzić! – mruknął perkusista.<o:p></o:p></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">₄</span><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;"><u>1) Mecz został wymyślony na potrzeby opowiadania. Tak naprawdę się on nie odbył. Data meczu: urodziny Kuby - 14 grudnia</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><u><span style="line-height: 17px;">2) </span>Jeżeli komuś jest trudno sobie wyobrazić akcję na treningu, to polecam ten <a href="http://www.youtube.com/watch?v=0Qsl0fGmR2g">filmik</a></u></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;"><u>3) James McVey - wokalista grupy znanej na <a href="http://www.youtube.com/user/thevampsofficial?feature=watch">YouTube</a> - The Vamps</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;"><u>4) Koncert jest bardzo naciągnięty, ponieważ wątpię, żeby w rzeczywistości miało coś takiego wystąpić. Słaba ochrona - tyle Wam powiem! </u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;">***</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><i>Rozdział jest dedykowany w całości mojej przyjaciółce, Dominice, która wymyśliła całą akcję podczas koncertu. Bardzo Ci dziękuję ;* Teraz dwa dni rajdu, gdzie aż się boję, co tam wymyślimy <3</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><i>Przepraszam, że nie dotrzymałam słowa i nie dodałam we wtorek, ale ja po prostu nie miałam czasu. :( Postanowiłam zrobić Wam i sobie przysługę i będę rozdziały dodawać w piątki. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, po prostu ja i wiele z Was nie mam czasu na czytanie, czy też komentowanie Waszych opowiadań. Więc do usłyszenia za tydzień, a ja życzę Wam miłego weekendu.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><i><br /></i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 17px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><i>Kinga</i></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-24127056598354848822013-01-18T16:48:00.000+01:002013-01-18T16:48:13.345+01:00Rozdział jedenasty<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>Mario, 29 listopada 2012r.</u></i><br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Szedłem korytarzem za Piszczkiem. Światło
migało tutaj jak w horrorze. Czyli jasne,
że za następnym zakrętem czeka mnie śmierć z jego rąk. <i>A tyle miałem
jeszcze do zrobienia…</i> - pomyślałem i podrapałem się po głowie. Miałem ochotę
zapytać się go, czy będzie boleć, ale nie chciałbym pogarszać sprawy. Prawda
jest taka, że Łukasz jest spoko kolesiem, póki ktoś mu nie podpadnie. Pamiętam
jak parę miesięcy temu Kuba i on mieli konflikt. Nikt wolał się wtedy do nich nie
zbliżać, bo jak to mi kiedyś powiedział Robert, obaj są Ślązakami, a ci to mają
trudne charaktery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Piszczek otworzył drzwi od stadionowej pralni
i kiwnął głową, żebym właził. Wspaniale! Mam zginąć w pomieszczeniu pełnym brudnych szmat. Wskoczyłem na jedną z pralek i spojrzałem na
zdenerwowanego Łukasza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Możesz się pośpieszyć z tym zabijaniem? –
zapytałem. – Za chwilę mamy trening… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniósł wzrok, a ja się tylko cieszyłem, że
nie posiada laserowych oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario powiedz mi, po co ta cała szopka? –
oparł się o ścianę i założył rękę na rękę. – Nie rozumiem, dlaczego dajesz
nadzieję mojej kuzynce… I narażasz jej imię oraz swoje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Łukasz – pokręciłem głową. – To nie</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">tak</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> miało wyjść. Nie miałem pojęcia, że tamten wieczór się tak zakończy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewrócił oczami i z kieszeni wyciągnął swoją
komórkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kiedy wczoraj zobaczyłem te zdjęcia, uwierz
mi, miałem ochotę udusić cię gołymi rękoma. – Zobaczyłem jak podnoszą mu się
kąciki ust. – Ale pomyślałem: Lena jest w Anglii, więc nie ma problemu z
dziennikarzami, no ale cóż… Sam chciałeś być celebrytą, a nie po prostu żyć skromnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Właśnie dał mi do zrozumienia, że przez najbliższe tygodnie, to ja będę królował we wszystkich plotkarskich gazetach, których tytuły będą brzmieć zależnie od tego, co ja zrobię. Nakryli mnie z inną dziewczyną, więc pomyślą, że „potajemnie” zdradzam swoją dziewczyną albo po prostu znalazłem jakąś kobietę lekkich obyczajów, lub też jest drugie wyjście – będę musiał na parę tygodni się z nią związać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Mario, jestem twoim kumplem z drużyny - kontynuował - ale również kuzynem twojej dziewczyny, więc zastanów się następnym razem, co zrobisz. Przez ten wybryk naraziłeś nie tylko siebie, ale też Lenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem i przepraszam... - mruknąłem. - Uwierz mi, że nie chciałem tego i cieszę się, że mnie nie zabiłeś.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Niestety, Klopp mi tego zabronił, ponieważ jutro jest mecz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Puścił mi oczko i wyszedł z pralni. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 30 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek. Było
pięć po ósmej, więc chyba należałoby wstać. Podniosłam się na łokciach i
spojrzałam przez okno, które było naprzeciwko mojego łóżka. Bardzo mnie
cieszyło, że za oknem prószył śnieg, bo jednak zima to moja ulubiona pora w
roku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam głęboki wdech i sięgnęłam po komórkę. Jeszcze zerknęłam na korytarz, żeby się upewnić, że Veroniki tam nie
ma. Ta to potrafi wprowadzić rygorystyczne zasady. Zdążyła mi już zabrać
laptopa, a telewizor wyłączyła na szlag. Mówi, że to wyjdzie nam na dobre, ja
zapomnę o całym świecie i zajmę się sobą, a ona zaoszczędzi na prądzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zerknęłam na ekran mojego telefonu i zdałam
sobie sprawę, że jutro minie dokładnie tydzień od mojego „zerwania” z Mario. Na
początku mi było z tym trudno i cały czas o nim myślałam oraz chciałam
wiedzieć, co tam słychać u niego, ale teraz mi jest łatwiej. Nie myślę o nim
dwadzieścia cztery godziny na dobę oraz cieszę się każdą wolną chwilą. Życie
bez niego wydaje się łatwiejsze, ale tak jakby pozbawione jakiegoś ważnego
elementu. Tyle, czy ktoś będzie w stanie</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">go</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> zastąpić? Przecież nie ma na
świecie drugiej osoby z takimi oczyma jak on, z takim uśmiechem...</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam głową. Znowu o nim myślę… Rzuciłam
komórkę na kołdrę i dotknęłam swojego uda, które zostało posiniaczone parę dni
temu przez przemiłego Liama. Uśmiechnęłam sobie na samą myśl o tym chłopaku.
Chciałabym go jeszcze raz spotkać, bo nie wydawał mi się zlodowaciałbym
Brytyjczykiem, których do tej pory spotykałam na londyńskich ulicach. Był po
prostu uroczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co tak się uśmiechasz? – W drzwiach do
mojego pokoju stała Veronica z dwoma kucykami na głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A tak sobie marzę o tutejszych chłopakach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Rozumiem! – Uśmiechnęła się do mnie. –
Spotkałaś już kogoś? Powiedz, że tak! I powiedz, że jest nieziemsko przystojny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znaczy się… - Sama nie wiedziałam, co jej
odpowiedzieć, ponieważ pierwszy raz w życiu nie zwróciłam uwagi na wygląd
chłopaka. – Chyba jest przystojny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam czoło i spojrzałam w jakiś punkt
na ścianie, żeby przypomnieć sobie jego twarz. W głowie słyszałam tylko jego
miły głos, który uspokajał. Nawet nie potrafiłam sobie przypomnieć, jakiego
koloru miał oczy. Tyle, że ja zawsze najpierw na to zwracam uwagę, a może
zwracałam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba? – Popatrzyłam znowu na Veronicę,
która robiła przeróżne miny, a wyglądało to jakby ją swędził nos. – Hmm… Z tobą
jest coś nie tak, ale pomińmy to! Co robimy? Może jakieś zakupy?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Musimy? – Wywinęłam wargę. – Może pójdziemy
do kina i spotkamy jakiś ładnych chłopaków?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna zrobiła dzióbek i zaczęła w niego
pukać palcem wskazującym, co wyglądało jakby myślała, tyle, że przy niej to nie
wiadomo. Mieszkam z nią parę dni i mogę stwierdzić, że to najbardziej szalona
osoba, którą poznałam. No, bo przecież kto normalny śpi z pałką do baseballu
albo zostaje wyrzucony ze szkoły z powodu tego, że znudził się jej dzwonek i
zmieniła na swoją ulubioną piosenkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No dobrze! – Dziewczyna wskoczyła na moje
łóżko i zaczęła się przeglądać w moich oczach. – Pamiętaj, że ja biorę
przystojniejszego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dałam dziewczynie kuksańca i wygrzebałam się z
łóżka. Spojrzałam na łazienkę, gdzie w „powietrzu” zawisła kartka: „Tutaj są
drzwi”. Teraz przynajmniej na nich się nie zabiję, ale moje biedne czoło do tej
pory ma pamiątkę po spotkaniu z szybą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 30 listopada 2012r. </u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam! – Znowu Danielle się uniosła. – Źle
wykonujesz te kroki! Przestań w końcu marzyć i wróć do nas!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową i spojrzałem do lustra. Miałem
już dosyć tych ciągłych prób przed koncertem. Przecież i tak zrobimy to po
naszemu. Szkoda, że tylko Dan zobowiązała się do tego, żeby przed tym koncertem
nas porządnie przygotować. Widziałem, że jej zależy, jej zawsze zależało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wziąłem głęboki wdech i po raz kolejny
próbowałem zatańczyć choreografię stworzoną przez nią. Spojrzałem na jej
lustrzane odbicie. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, w którym do tej pory
jestem zakochany. Jej ciemne loki unosiły się w powietrzu. Ona to kocha, tak
jak ja kocham śpiewanie. Szkoda, że tego nie doceniłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na swoje odbicie i zobaczyłem za
mną Loczka, który kaleczył gorzej niż ja. Zmarszczyłem czoło i spojrzałem na
Danielle. Mi się obrywało za takie duperele, a temu nic nie powie?</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ona tylko
się uśmiechnęła.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ten ma podejście do kobiet – pokazała mi
język i zrobiła szpagat na zakończenie piosenki. – Dobra chłopaki! Jutro jeżeli
zawalicie, to nawet czekoladki wam nie pomogą – spojrzała tutaj na Hazzę. – A
więc do zobaczenia na koncercie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwała wszystkim głową na pożegnanie i
zabrała się za pakowanie sprzętu. Podszedłem do niej i pomogłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dziękuję! – Zmęczona usiadła na sofie. – Po
raz ostatni podjęłam się pracy z wami – popatrzyła na mnie i zaczęła się śmiać.
– Tyle, że wy jesteście inni niż reszta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Posunęła się, a ja usiadłem obok niej. Ona zaś
podciągnęła nogi i spojrzała mi w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - W jakim sensie jesteśmy inni? – zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteście moimi przyjaciółmi, bez których jednak
byłoby nudno… i nie byłoby czekoladek! – Z torby wyciągnęła wielką czekoladę. –
Chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się do dziewczyny i sięgnąłem po
kostkę. Tak jak myślałem.. Gorzka. Tylko my taką uwielbiamy. Nawet Niall, gdy
ma Wielkiego Głoda, to po nią nie sięgnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna położyła głowę na moim ramieniu i
spojrzała w lustro. Widziałem, że dręczyła ją jakaś myśl. Położyłem dłoń na jej
głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam, ja się zakochałam… - szepnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To wspaniale! – Spojrzałem w jej oczy. –
Dlaczego się smucisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Bo z nim będzie jak z tobą, a nawet jeszcze
trudniej. – Po jej policzku spłynęła łza. – Jak myślisz… Gdyby któreś z nas
zrezygnowało wcześniej z tego, co kochamy, to udałoby nam się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>Tak</i> – pomyślałem, ale nie powiedziałem tego na
głos. Zrezygnować z czegoś, co się kocha ponad życie, tylko po to, żeby być z
kimś? Wydaje się to takie romantyczne, ale po prostu niemożliwe. Jeżeli nie
potrafiliśmy sobie teraz z tym poradzić, to na pewno nie bylibyśmy sobie w
stanie poradzić w przyszłości. Nie chciałbym wiedzieć, jak to boli, kiedy traci
się największą miłość oraz to, co było dla nas ważne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pogłaskałem ją po głowie i pocałowałem jej
czoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem… - szepnąłem jej do ucha. – Tyle,
że teraz wiem, iż jesteś szczęśliwa beze mnie…</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 30 listopada
2012r. </u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłam drzwi do mojego mieszkania i
wpuściłam Lenę do środka. W mieszkaniu było ciemno, więc trzeba będzie uważać,
żeby na nic nie wpaść. Przyłożyłam dłoń do ściany w poszukiwaniu włącznika
światła. Kiedy w końcu moje palce go znalazły, nacisnęłam, żeby nastała
jasność, ale nic się nie stało. <i><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zapalisz to światło? –
zapytała Lena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma prądu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się do siebie. Coś czuję, że
zapowiada się bardzo ciekawy babski wieczór. Zabrałam się za ściąganie moich
butów, kiedy usłyszałam huk. Moje oczy zwróciły się w tamtą stronę. Usłyszałam
jęk dziewczyny, na co się skrzywiłam. <i>To musiało boleć</i> – pomyślałam. Powoli
podeszłam w tamtym kierunku i kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności,
to zobaczyłam leżącą na podłodze postać. Podałam Lenie dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam nadzieję, że podłoga nie ucierpiała pod
wpływem twojego ciężaru! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W odpowiedzi dostałam w głowę. Wzięłam głęboki
wdech i pokręciłam łepetyną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jesteś urocza – dziewczyna mruknęła pod
nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułam się dumna z tego, że jestem sobą.
Wzięłam dziewczynę pod rękę i zaprowadziłam do salonu. Ona usiadła na sofie, a
ja na fotelu. Byłam padnięta, ale muszę powiedzieć, że podobał mi się
dzisiejszy dzień. Lena okazała się wspaniałą towarzyszką w podrywaniu chłopaków
w kinie. Wszyscy byli dzisiaj pod wielkim wrażeniem jej niezdarstwa. Nie dość,
że potknęła się w kinie o nogi jakiegoś przystojniaka, a ten rzucił się jej na
pomoc, to dał jej swój numer telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jestem zmęczona – mruknęła. – Dziękuję ci,
że mnie dzisiaj zabrałaś do kina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie ma za co. Śpij dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kiedy usłyszałam, że bezpiecznie dotarła do
swojego łóżka, wyciągnęłam komórkę i zaczęłam szukać informacji o jej „byłym”
chłopaku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 30 listopada 2012r.
</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem na ławce w parku, próbując sobie
ułożyć plan na najbliższe tygodnie. Miałem już dosyć tego wszystkiego, co
huczało w mediach. Dopiero początek miesiąca, a moje życie legło w gruzach.
Jestem pewien, że Lena, czytając dzisiejsze gazety, ma ochotę mnie zamordować.
<i>Ona już nie wróci… </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odchyliłem głowę do tyłu i spojrzałem na
zachmurzone niebo. Poczułem na swoich policzkach płatki śniegu, które topiły
się pod wpływem moich ciepłych łez. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Marzyłem zawsze o tym, żeby być sławnym
piłkarzem, szanowanym na całym świecie oraz mieć najpiękniejszą i najmądrzejszą
dziewczynę pod słońcem. Teraz mi pozostało się cieszyć każdym dniem jako jeden z najlepszych piłkarzy młodego pokolenia w Bundeslidze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam… - Podszedł do mnie mały chłopczyk.
– Czy pan jest Mario G</span><span style="background-color: white; color: #183e7c; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22px;">ö</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">tze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłem czoło i pokiwałem głową. On się
uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Uwielbiam pana grę… Też chciałbym tak grać,
ale niestety nie mogę – schylił głowę na dół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego? – miałem zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Parę lat temu wykryli u mnie raka i moja
mama nie pozwala mi uprawiać sportu, a nawet wychodzić samemu z domu –
powiedział smutno. – Teraz poszła do pracy i zostałem z babcią, ale ona zasnęła
i postanowiłem przejść się.<br />
- Hmm… Co powiesz na to, żebym cię
odprowadził?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak uniósł głowę i uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span>- Wiedziałem, że nie jesteś taki jak piszą o
tobie w mediach!</span><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Czekać tydzień na coś, co i tak jest bezsensu... Podziwiam Was. Dziękuję tym, które ten tydzień wytrwały i są ze mną. Hmm... Nigdy rozdziału nikomu nie dedykowałam, ale tym razem chcę go zadedykować wszystkim śląskim dziewczynom o trudnych charakterach ;D </i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Kiedy następny? No nie ukarzę już Was więcej i dodam we wtorek, myślę, że przez weekend zdołam coś napisać. Jak to się mówi, byle do ferii :D</i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>P.S. Przepraszam za błędy, które mogłyby się tutaj pojawić ;p</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-3172885680728997932013-01-11T20:04:00.000+01:002013-01-11T20:04:44.355+01:00Rozdział dziesiąty<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>Mario, 28 listopada 2012r.</u></i><br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czułem
jak moja głowa miała zaraz eksplodować. Otworzyłem powoli powiekę i skrzywiłem
się pod wpływem promieni słonecznych. <i>Właśnie dzisiaj musiała być ładna pogoda?
–</i> pomyślałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Jęknąłem, kiedy podniosłem się na łokciach.
Zauważyłem, że byłem tylko w bokserkach, co mnie zdziwiło… Przeważnie sypiam w moich piżamach w kratę. Rozejrzałem się po
pokoju, który na pewno nie należał do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cholera, gdzie ja jestem? – mruknąłem i zacząłem pod łóżkiem szukać moich
ubrań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć
Skarbie – usłyszałem damski głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłem głowę i w drzwiach zobaczyłem
blondynkę, która miała na sobie tylko krótki
szlafrok. Schowałem twarz w swoje dłonie, mając nadzieję, że to o czym
myślę, nie jest prawdą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak
się spało? – poczułem jak palcami jeździ po mojej skórze na szyi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłem wzrok i spojrzałem w jej szare
oczy. Dziewczyna cały czas się uśmiechała, a ja miałem ochotę zapaść się pod
ziemię. Przecież ta dziewczyna na pewno jest ode mnie starsza o jakieś pięć
lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Spaliśmy ze sobą? – zapytałem prosto z mostu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
pamiętasz tej boskiej nocy? – uniosła jedną ze swoich idealnych brwi. Pokiwałem
przecząco głową, na co ona zagryzła swoją wargę i zbliżyła się do mnie. – To
może powinniśmy to powtórzyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Spaliśmy ze sobą, czy nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och..
– Przewróciła oczami i wstała z łóżka. – Oczywiście, że tak…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem się jakby ktoś mi z bicza strzelił.
Jak mogłem popełnić taki błąd? Przespać się z dziewczyną, której imienia się nie
pamięta i jeszcze parę dni temu dało się czas swojej dziewczynie na przemyślenie naszego związku. Na dodatek złamałem przysięgę, którą
parę lat temu dałem Bogu… Że nie będę uprawiać seksu przedmałżeńskiego…
Cholera! Dlaczego ja zawsze muszę zawalić?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałem, że przyszedł SMS. Szybko
rzuciłem się na poszukiwanie mojego telefonu. Znalazłem go pod łóżkiem. Szybko
otworzyłem wiadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Nie
żyjesz! ~Łukasz<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> <i>A temu
co? </i>– pomyślałem. Zanim zdążyłem rzucić telefonem w kąt, zobaczyłem, że Marco
próbuje się do mnie dodzwonić. Powinienem odrzucić, ponieważ to wszystko przez
niego. To on mnie zaprosił na piwo i dobrze wiedział, że mam słabą głowę, a
zostawił mnie z nieznajomą blondyną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Czego? – mruknąłem do słuchawki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A
gdzie: dzień dobry Skarbie? – przewróciłem oczami, słysząc jego dowcipny głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
wkurzaj mnie! – warknąłem i zacząłem zakładać spodnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co
się stało Misiu… - słyszałem jego rozbawienie w głosie. – Cii… Gadam z Mario! –
szepnął do kogoś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Bardzo ci dziękuję, że mnie wczoraj zostawiłeś na pastwę losu – zacząłem mówić
szeptem, gdyby dziewczyna miała ochotę podsłuchiwać. – A na dodatek Łukasz ma </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">mnie</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ochotę zabić, a sam nie wiem, co ja takiego zrobiłem!</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Aaaa…
To ty chyba jeszcze nie widziałeś dzisiejszych wiadomości!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Veronica, 28 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłam prawą powiekę i spojrzałam na
zegarek. Była dziesięć po siódmej. Musiało być dzisiaj jakieś święto, że ja
zdołałam się o tej porze obudzić. Podniosłam się na łokciach i jak co dzień
wyjrzałam przez okno. Sypie, a ja muszę iść na uczelnię. Przewróciłam oczami i
wstałam z łóżka. Z szuflady wyciągnęłam grube skarpetki i w drodze do kuchni
złapałam po moją komórkę. Jak zawsze była wyciszona, ponieważ moi kochani
bracia mają w nawyku dzwonić do mnie o późnych porach, tłumacząc się tym, że
ciągle zapominają o różnicy czasowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Cześć
Sis, plany na Wigilię już masz? Może wpadniesz do nas?! ^^ ~Mick i Adam</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam oczami. Chyba po moim trupie
pojadę tam na święta. Preferuję jak w święta temperatura jest poniżej
dziesięciu stopni, a nie ponad trzydzieści.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Weszłam
do kuchni i spojrzałam do pustej lodówki. <i>Przydałoby się wpaść do sklepu </i>–
pomyślałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyciągnęłam z niej prawie pustą butelkę mleka,
a z szafki płatki, które starczyły tylko na jedną porcję. Hmm… Ciekawe, co Lena
zje? Ale chyba już nie zdążę wskoczyć do sklepu przed uczelnią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Ruszyłam ramionami jakby to nie była moja
sprawa i spod lady kuchennej wyciągnęłam mój laptop… Nie mam pojęcia skąd się
tutaj wziął…</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zalogowałam się i przez przypadek wpadłam na jakąś plotkarską
stronę. Miałam już z niej wyjść, gdyby nie jeden z nagłówków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„ Mario G</i></span><span style="background-color: white; color: #183e7c; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22px;">ö</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>tze znalazł sobie nową dziewczynę?!
Mamy zdjęcia!”</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Kliknęłam w link i przeniosło mnie na stronę
ze zdjęciami, które ukazywały młodego chłopaka, który według mnie musiał nieźle
zabalować, ponieważ był podtrzymywany przez jakąś blondynę. Ugh! Jak ja nie
lubię gwiazdek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
ma jej parę dni, a ten sobie już kogoś znalazł… - Zrobiłam zdjęcia tej strony i
zapisałam je w folderze, które było na hasło. – Muszę się postarać, żeby ona
nie oglądała żadnych wiadomości, bo nie będzie frajdy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Usłyszałam czyiś krzyk, a dokładniej krzyk
Leny. Szybko się podniosłam z krzesła i pobiegłam do jej pokoju, gdzie zobaczyłam ją
trzymającą się za głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy…
Coś się stało? – zapytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Po
prostu zapomniałam się, że nie jestem u siebie i to, że do mojej łazienki
prowadzą szklane drzwi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wybuchłam śmiechem. No tak… W pokoju Leny jest
łazienka ze szklanymi drzwiami, które zostały tak wypolerowane, że jak komuś
się rano śpieszy tam wejść, to ich nie zobaczy. One są jakieś przeklęte- jak to
mówią moi bracia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zaraz
ci przyłożę trochę lodu, a raczej mrożonek, bo lód się skończył. – Puściłam
dziewczynie oczko i poszłam do kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 28 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to
kto chętny ze mną pobiegać?! – krzyknąłem, stojąc w przedpokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dobrze
wiedziałem, że jest siódma rano. W końcu moi przyjaciele powinni ruszyć swoje leniwe
dupska! Kiedy nie usłyszałem odzewu, wyszedłem na zewnątrz i zacząłem dzwonić
do mieszkania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Ja go
kiedyś zabiję!</i> – Zayn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - <i>Liam,
do cholery!</i> – Harry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -<i> Ja
chcę jeść!</i> – Niall.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -<i>
Marchewki!</i> – i ostatni Lou.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się tryumfalnie i poszedłem do
kuchni, dobrze wiedziałem, że chociaż połowa zaraz tutaj zejdzie. No i
oczywiście, nie myliłem się. Jako pierwszy wszedł Louis, który popatrzył na mnie, jakbym mu zabrał ulubioną zabawkę. Usiadł na krześle i patrzył na koszyk z
owocami jakby nie wiedział, za co się najpierw wziąć. Drugim panem, który
postanowił zejść był Niall. Ten dopiero miał wzrok mordercy. Podszedł do szafki
i wyciągnął z niej płatki. Na resztę już nie liczyłem, bo to dwa największe
śpiochy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To
który z panów idzie ze mną pobiegać? – uśmiechnąłem się do przyjaciół, a oni
popatrzeli na mnie jak na idiotę. – No ludzie! – przewróciłem oczami. – Za
niedługo koncert, a ja coś czuję, że straciliście kondycję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Moja
kondycja jest w jak najlepszym porządku – odezwał się Niall.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Moja
też – słowa Horana potwierdził pasiasty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłem głową i poszedłem do przedpokoju,
gdzie zacząłem ubierać swoje sportowe buty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam?
– podszedł do mnie Lou.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Chcesz ze mną pobiegać? – zapytałem z nadzieją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chłopak
zaczął się śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Oczywiście, że nie głuptasku. – Pogłaskał mnie po głowie. – Kup mleko, bo się
skończyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Z kim
ja się przyjaźnię! </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Założyłem jeszcze czapkę i wybiegłem z domu.
Na szczęście do najbliższego parku mam tylko jakieś piętnaście minut, a fanki
mojego zespołu zapewne są w szkole. Na uszy założyłem słuchawki i włączyłem na
jakąś stację, gdzie właśnie leciały wiadomości ze świata sportu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">„… oraz Swansea City FC kontra West Bromwich
Albion. Wszystko się wyjaśni dzisiaj o 20:45 – mówiła dziennikarka. – A teraz
wiadomości ze świata.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przełączyłem na inną stację. Najważniejsze
jest to, że dzisiaj muszę kibicować mojej ulubionej drużynie. Hmm… Tyle, czy chłopacy pozwolą mi usiąść
przed telewizorem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Nagle
wpadłem na zakręcie w poślizg i zderzyłem się z jakąś osobą. Usłyszałem jak ktoś
jęknął. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podniosłem głowę i zobaczyłem, leżącą obok
mnie dziewczynę. Miała w oczach łzy, ale cały czas się uśmiechała. Podniosła
się na łokciach i spojrzała na mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cholerny śnieg, nie? – posłała mi uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cholerny, ale uroczy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Z tym
mogę się zgodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstałem
i pomogłem jej też. Otrzepała swoje spodnie ze śniegu i poprawiła swoje brązowe
włosy, które wypadły jej spod czapki. Ja sam wyłączyłem swoje mp3 i włożyłem do
kieszeni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może
dasz się zaprosić na kawę? – kiwnąłem głową w kierunku kawiarni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna skrzywiła się i podrapała się po
głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może innym
razem, bo teraz muszę wrócić do domu zanim koleżanka wróci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Rozumiem – pokiwałem głową. – Ale trzymam cię za słowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak
jest. – Zasalutowała i się uśmiechnęła. – A tak w ogóle, jestem Lena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena?
– zmarszczyłem czoło. – Mało spotykane imię w Anglii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ale
jednak spotykane – puściła mi oczko. – A ty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Liam.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Twoje
imię jest jednak bardzo często spotykane w Anglii – poklepała mnie po policzku.
– Dobra ja zmykam. Do zobaczenia następnym razem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jasne!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się do siebie i pokręciłem głową.
Uwielbiam tak pokręconych ludzi i pełnych życia jak ona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 29 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u><br /></u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem w szatni, obawiając się wyjść na
stadion. Jestem pewien, że czeka tam na mnie Łukasz z piłą mechaniczną.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Do
przebieralni wszedł uśmiechnięty Marco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Cześć Misiek! – rzucił swoją torbę obok mnie
i zaczął się przebierać. – Słyszałem, że Łukasz chce z tobą pogadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Powiedz mi, dlaczego my się przyjaźnimy? –
podniosłem głowę i na niego spojrzałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie wiem. – Ruszył ramionami. – Przyjaźnimy się
i tyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Do szatni wpadł Robert z Kubą, którzy grali w
trzy cztery. Widząc mnie, znieruchomieli. Po chwili zrobili znak krzyża i
poszli na swoje miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Gdzie jest Łukasz? – zapytałem Polaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Na stadionie – powiedział Kuba. – Dzisiaj postanowił
wcześniej przyjechać… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - G</span><span style="background-color: white; color: #183e7c; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22px;">ö</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">tze! – w drzwiach stanął spocony i
wkurzony Piszczek.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><span style="font-size: small;"> </span>Jestem już martwy! </i>– pomyślałem.</span><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Może się nie wypowiem, co myślę o tym rozdziale, a błędy możecie mi wypisywać ile chcecie, bo wiem, że są. Dziękuję Wam wszystkim za komentarze i jeszcze raz przepraszam, że przez jakiś czas miałam zaległości z czytaniem Waszych blogów. Postaram się w najbliższym czasie wszystko nadrobić, ale nie obiecuję, bo jednak mam zaległości szkole. Następny rozdział dopiero za tydzień. Wiem, że to długo i nie fair, ale ja naprawdę potrzebuję czasu. </i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span><br />
<i><span style="color: #674ea7;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dodatkowe odpowiedzi w nominacji Liebster Awards</span></span></i><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pytania od <a href="http://love-is-the-cure-of-everything.blogspot.com/">czytająca</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">1. Jak poznałaś One Direction ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Przez przypadek podczas mojej zimowej nudy na You Tube.</i></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">2. Którego chłopaka z One Direction lubisz najbardziej ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Niall</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">3. Co kupiłabyś chłopakom na urodziny ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nic, wolałabym coś zrobić od serca.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">4. Co najbardziej lubisz w każdym chłopaku ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Poczucie humoru.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">5. Ulubiona piosenka ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nie mam.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">6. Dlaczego zaczęłaś pisać blogi o One Direction ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Ponieważ kocham pisać, a Wy kochacie czytać o nich.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">7. Twój ulubiony kolor oczu ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nie wiem, to zależy od osoby. </i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">8. Ulubione danie ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nie mam.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">9. Gdzie byś zaprosiła chłopaków na pierwsze spotkanie ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Do kina.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">10. Lubisz dziewczyny chłopaków ?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Nie interesuję się nimi.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">11. Up All Night czy Take Me Home ?</span> </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Jest mi to obojętne.</i></span></span></div>
<br />
<div style="font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-15269029456373169852013-01-07T13:49:00.000+01:002013-01-07T13:49:23.506+01:00Rozdział dziewiąty<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>Lena, 27 listopada 2012r.</u></i><br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Rozejrzałam się po mieszkaniu dziewczyny i
byłam pod ogromnym wrażeniem. Wszystko było tutaj dopracowane do najmniejszego
szczegółu. Kolory ścian były przeważnie beżowe, a w okiennicach wisiały
ciężkie, jasne firany ze złotymi wzorami. Czułam się w tym miejscu tak dobrze, tak
inaczej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Pięknie tutaj. – Zwróciłam się do Veroniki, która uśmiechnęła się na te słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cieszę się, że ci się podoba… Czyli moja ciężka praca nie poszła na marne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Sama
to urządziłaś? – dziewczyna pokiwała twierdząco głową. – Chyba będę musiała
ciebie zaprosić do mnie, żebyś urządziła mój pokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
ma sprawy… Właśnie – puknęła się dłonią w czoło. – Chodź, pokażę ci pokój!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałam głową i zabrałam swoją walizkę.
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, iż stare kamienice wewnątrz mogą być
takie piękne. Hmm… Może to dlatego, że do tej pory spotykałam się ze zaniedbywanymi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna zaprosiła mnie do małego pokoju,
gdzie ściany zostały muśnięte delikatnym różem. Meble musiały być bardzo stare,
ponieważ były pomalowane na biało, chcąc je odrestaurować.. Przynajmniej ja tak
myślę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Położyłam walizkę obok łóżka, a torbę z
laptopem na biurku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Masz
jakieś plany na dzisiaj? – Veronica usiadła na parapecie i z uśmiechem na
twarzy patrzyła na sypiący śnieg.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Planuję obejrzeć dzisiaj mecz...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna przewróciła oczami i spojrzała na
mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Jesteś niemożliwa… - mruknęła. – Co ty widzisz w tych meczach?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Walkę. – Uśmiechnęłam się i zaczęłam podłączać kabelki do laptopa. – Zostałam wychowana na piłce
nożnej. Pamiętam jak mój tata kiedyś powiedział, że w życiu jest tak jak podczas
meczu… Kiedy jest okazja należy atakować, a kiedy wszystko się wali trzeba
bronić… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm…
Dziwne! – ruszyła ramionami. – Tyle, że ja nie pozwolę ci go oglądać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Dlaczego? – zapytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A
dlaczego tutaj przyjechałaś? Żeby się zabawić, prawda? – zaczęła ruszać
brwiami. – A tak poza tym, chyba musimy się poznać, więc zapraszam cię do
centrum handlowego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęłam się do dziewczyny, zgadzając na pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>*** <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u> Mario,
27 listopada 2012r.</u><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem wkurzony na naszego trenera, który
już wcześniej zdecydował, że nie będę grał. Mógł wcześniej mi to powiedzieć, nie musiałbym </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">nawet</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> tutaj przychodzić i patrzeć jak chłopaki remisują z
Fortuną.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem teraz na ławce w klubie i
przyglądałem się zdjęciom piłkarzy z poprzednich lat, które wisiały na ścianie. Pamiętam
jeszcze, że jak byłem młodszy mój tata zabrał mnie tutaj </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">z braćmi </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">na wycieczkę .
Wtedy obiecałem sobie, że osiągnę sukces tak jak wywieszeni tutaj piłkarze.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstałem
i podszedłem do maszyny z ciepłymi napojami i wybrałem sobie gorącą kawę. Kiedy
w końcu usłyszałem chłopaków, idących do szatni, wziąłem swoją torbę i ruszyłem
w kierunku wyjścia. Miałem nadzieję, że nikt mnie nie zauważy, ale na moje nieszczęście
dorwał mnie Reus.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Skarbie! – wskoczył mi na plecy. – Gdzie ty idziesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na niego i zdziwiło mnie to, że
zdążył się już ubrać albo po prostu zszedł szybciej z boiska i nie chciało mu
się tam siedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Idę
do domu… I nie nazywaj mnie „skarbem”. – Przewróciłem oczami i zrzuciłem go z pleców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ugh! –
przyjaciel zaczął zgrzytać zębami. – Długo się będziesz wściekać, że Klopp nie
dał cię do pierwszej jedenastki tego meczu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm…
A co powiesz na piwo, tak jak za dawnych czasów…? – zaczął ruszać zachęcająco
brwiami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No
nie wiem..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tylko
mi nie tłumacz, że nie powinieneś, bo masz dziewczynę, itp. Stary, jesteś wolny!
Może na miesiąc, ale jesteś wolny, więc zapomnij o Lenie, która na pewno już o
tobie zapomniała i zacznij się bawić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem na Marco i nie mogłem uwierzyć, że
ten chłopak jest jednak inteligentny. Poklepałem go po ramieniu i pokiwałem twierdząco
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To
chodźmy na te piwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 27 listopada 2012r.<o:p></o:p></u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Czyli
mówisz, że nie pamiętasz Polski? – zapytałam Veronicę, podczas gdy siedziałyśmy
razem w małej kawiarence w centrum handlowym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie…
- Pokręciła przecząco głową, popijając kawę. – Ja wielu miejsc nie pamiętam…
Moje życie to była wieczna podróż, ale kiedyś musiało się to skończyć… Im byłam
starsza, to miałam tego coraz bardziej dosyć. Jesteś w jednym miejscu tylko
chwilę i nie możesz mieć żadnych przyjaciół na stałe… Czasem zazdrościłam moim
braciom, że oni w końcu osiągnęli ten wiek, kiedy mogli zamieszkać na swoim… -
dziewczyna przeczesała swoje włosy. – Teraz rodzice podbijają Kanadę, a ja
próbuję wreszcie zacząć żyć..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnęła się i zjadła kawałek ciasta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm…
Mam pytanie… - zwróciła się do mnie. – Bo twój kuzyn już mnie poinformował o
wszystkim, a raczej, co ostatnimi czasy się zdarzyło… Czy byłabyś w stanie
przyjąć moją pomoc?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Twoją
pomoc? – zmrużyłam oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No
tak – wyszczerzyła się do mnie. – Jeżeli będziesz grała według moich zasad, to „zapomnisz”
na ten miesiąc o Marco…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mario
– poprawiłam dziewczynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Mario?! – zrobiła dzióbek jakby o czymś myślała.- Tak, tak… No więc o tym Mario…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy..
– nie wiedziałam, co powiedzieć. – A na czym to polegałoby? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Zakaz
korzystania z Internetu, telewizji i komórki… Nie czytasz gazet… I chodzisz
wszędzie tam, gdzie ja… No może tylko odpuszczę ci, kiedy będę na uczelni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podrapałam się po głowie, zastanawiając się
nad jej pomysłem. Był bardzo kuszący, ale też nie wiem na jak długo
potrafiłabym się podjąć takiego zadania. Przecież to może się źle skończyć, bo
to wymyśliła osoba, którą wylano ze szkoły z powodu tego, iż do szkolnej
fontanny dolała płynu do kąpieli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Zgadzam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No to
wspaniale! – dziewczyna klasnęła w ręce. – To najpierw, co zrobimy, to
przefarbujemy twoje włosy na różowo!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co?! –
chyba już żałuję tego układu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No
powiedziałam, że pójdziemy kupić teraz bilety na koncert.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Puściła
mi oczko i podeszła do kasy, żeby zapłacić za nasz deser. Złapałam swój płaszcz
i zaczęłam się ubierać w tym czasie. Kiedy Veronica podeszła, miałam okazję ją
zapytać o koncert.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A na
kogo chcesz iść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Słyszałaś o One Direction? – kiedyś słyszałam tę nazwę, ale nie za bardzo kojarzyłam.
– A wiec, ten zespół składa się z pięciu chłopaków… Aaa…. I przez najbliższy
miesiąc będą oni nam bliscy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Znasz
ich? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Można
tak powiedzieć – puściła mi oczko. – Kto ostatni przy tamtej galerii ten stawia
MI kawę następnym razem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyna zaczęła biec, a ja zaraz za nią. Od
tak dawna się nie śmiałam tak często jak dzisiaj. Cieszę się, że to na nią
trafiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u> Liam,
27 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Drogi
Liamie,<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jestem
już w Londynie. Jedyne, co zdążyłam zwiedzić to centrum handlowe, więc liczę na
to, że zaprosisz mnie jednak na tą randkę-nierandkę. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Mamy problem, bo moja współlokatorka
postanowiła jakoś podkoloryzować moje życie i zabroniła mi korzystania z Internetu,
telewizora i komórki, więc nie zdziw się jeżeli przed jakiś czas nie będę Ci
odpisywać ;p Będę musiała wkraczać do akcji rano, kiedy ona będzie na uczelni…
A tak poza tym to jest wspaniała dziewczyna! Kurde, tak się cieszę, że będę
mogła spędzić z nią ten miesiąc, szkoda, że nie z Tobą…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Obiecaj mi, że w jakiś dzień się spotkamy!
Proszę!!!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Lena<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">P.S.
Czy to nie dziwne, że dzisiaj będziemy spać w tym samym mieście?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Bardzo dziwne – mruknąłem i wyłączyłem pocztę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Było
już dosyć późno, ale wciąż nie umiałem zasnąć. Oczywiście, dzisiaj zostałem sam
w domu, bo Lou i Zayn postanowili zostać u swoich dziewczyna, a Loczka zaprosiła
mama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zgasiłem więc laptopa i zszedłem na dół.
Liczyłem na to, że chłopaki zostawią coś do jedzenia, ale prawdę mówiąc na nich
nie ma co liczyć. Musiałem zrobić sobie tylko herbatę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zaparzyłem ją i poszedłem do salonu.
Wskoczyłem na kanapę i włączyłem DVD. Hmm…</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i> Dawno nie oglądałem Toys Story</i> - pomyślałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Włączyłem bajkę i rozłożyłem się na kanapie,
gdzie nie wiadomo, kiedy zasnąłem. Przez sen tylko słyszałem czyjeś sapanie i
kroki. Zdziwiło mnie to, bo było to bardzo realne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Otworzyłem oczy i nad sobą ujrzałem czyjąś twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cholera! – wrzasnąłem z przerażenia. – Chciałeś mnie do zawału doprowadzić? –
powiedziałem do jakiegoś z chłopaków, bo jeszcze nie potrafiłem dostrzec kto to był. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przetarłem oczy i usiadłem na kanapie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Następnym razem zamknij drzwi, bo chyba nie chcesz, żeby nas okradli – ten głos
należał do Nialla.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Podniosłem głowę i spojrzałem na chłopaka,
który wyglądał bardzo poważnie. Uśmiechnąłem się i szybko wstałem, żeby go
przytulić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Niall! – krzyknąłem mu do ucha, na co, na pewno się skrzywił. – Cieszę się, że
wróciłeś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Serio?! – mówił takim głosem jakby się dusił. – Możesz mnie puścić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak,
tak… - Zrobiłem to, o co mnie poprosił i spojrzałem na jego jasną mordkę. –
Stary, przepraszam cię za wtedy, ale po prostu bałem się tego, że wszystko może
się jeszcze bardziej pogorszyć, kiedy ci powiem, ale jednak było na odwrót…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Rozumiem cię, Liam. – Poklepał mnie po policzku. – Niedawno rozstałeś się z
dziewczyną, a teraz spotkałeś swoją dziewczynę marzeń i po prostu bałeś się, że
to zapeszysz… - pokiwałem głową. – Wybaczam ci! A teraz mi powiedz, gdzie jest
coś do jedzenia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
wiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak
to nie wiesz?! – zrobił wielkie oczy. – Jeżeli ty nie wiesz, to znaczy, że… Nie
ma jedzenia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Dobranoc Niall.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poklepałem przyjaciela po ramieniu i
zostawiłem go na pastwę głodu. Mam chociaż nadzieję, że przeżyje dzisiejszą noc….<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Mario, 27 listopada 2012r.</u></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Siedziałem przy barze obok pięknej blondynki. Marco już mnie zostawił i pojechał do domu z jakąś brunetką albo szatynką... Hmm... Już jestem zbyt pijany, żeby myśleć racjonalnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Może chcesz jeszcze coś? - dziewczyna przerzuciła swoje włosy za plecy i zbliżyła się do mnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja chyba mam już dość... - wymruczałem, próbując się utrzymać na krześle.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Hmm... To może pojedziemy do mnie? - poczułem jak jej ręka wędruje po moim udzie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałem w jej szare oczy. Miałem ochotę powiedzieć jej "nie", ale jej uśmiech mi nie pozwalał. Nachyliłem się jeszcze bardziej w jej kierunku, przez co spadłem z krzesła. Dziewczyna zachichotała i pomogła mi wstać.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba lepiej będzie jak pojadę do domu... - już świat widziałem potrójnie.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dobrze, zawiozę cię pod warunkiem, że mnie pocałujesz... - Pokazała swoje równe, białe zęby...</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokiwałem głową i zbliżyłem swoją twarz do jej. Musnąłem jej usta, ale ta najwidoczniej chciała czegoś więcej. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> W barze rozbłysnęły się flesze, które mnie oślepiły... Reszty już nie pamiętam...</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #351c75; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Przepraszam za błędy, które mogły się tutaj pojawić, ale nie miałam sił już na powtórne poprawianie. Ze mną nie jest najlepiej, a za niedługo zacznie się sezon na nadrabianie zaległości i po prostu nie będę miała czasu na to wszystko. Dziękuję za wszystkie komentarze i przepraszam, jeżeli u kogoś mam zaległości z czytaniem, ale po prostu choroba mnie wykańcza. Następny rozdział możliwe, że w piątek, jeżeli do tego czasu nie zdechnę.</i></span><br />
<span style="color: #351c75; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-28323973570791285642013-01-06T14:17:00.001+01:002013-01-06T14:17:24.921+01:00Liebster Award<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Dziękuję wszystkim za nominację, bo chociaż nie lubię odpowiadać na te pytania i miałam zamiar tego nie robić, ale jednak doceniłyście moją pracę, więc jestem Wam coś winna. Nie obraźcie się, jeżeli ja nikogo nie nominuję, bo gdybym mogła, to każdemu komu zależy, dałabym tą nominację, tyle że ja już nie mam sił na to.</i></span><div>
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pytania od <a href="http://www.badz-mym-jutrem.blogspot.com/">wanilia.</a></span></div>
<div>
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><u>1. Co daje Ci pisanie?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Myślę, że pisanie daje mi jakąś przyjemność. Odciąga mnie od problemów świata rzeczywistego, nad którymi nie potrafię zapanować, a pozwala mi zapanować nad światem stworzonym przeze mnie. <br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>2. Co lubisz robić w wolnych chwilach?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W wolnych chwilach uwielbiam czytać książki, oglądać filmy oraz pisać lub rozmawiać z moimi przyjaciółmi. Zdarza się, że wykorzystuję ten czas, żeby się wyspać na wsze czasy.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>3. Co jest Twoim największym marzeniem?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marzę o tym, żeby moja rodzina była zdrowa oraz szczęśliwa.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>4. Ulubiony owoc?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Banan.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>5. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczywiście, że tak. Przecież gdybym w to nie wierzyła, to nie pisałabym tego bloga. <br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>6. Za czym tęsknisz najbardziej?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Za moimi rodzicami, kiedy jestem w podróży.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>7. Ulubiona piosenka?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mam ulubionej piosenki.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>8. Z czym wiążesz swoją przyszłość?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie wiem. Nie mam jeszcze planów na przyszłość. <br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>9. Uważasz homoseksualizm za chorobę?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No cóż... Nie jest to łatwe pytanie, tym bardziej, że jestem chrześcijanką. Nie uważam, że homoseksualizm jest chorobą, uważam, że to jest zwykłe niedociągnięcie, które ma takie przykre skutki. <br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>10. Masz konto na portalu społecznościowym?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mam.<br style="line-height: 18px;" /><span style="line-height: 18px;"><u>11. Ulubiony zapach świeczki?</u></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Pomarańczy.</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;">Pytania od <a href="http://heart-to-measure.blogspot.com/">#bravery</a></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>1. Dlaczego zaczęłaś pisać?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Myślę, że z powodu mojej przyjaciółki, która nalegała, żebym zaczęła pisać. </span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>2. Co znaczy dla Ciebie muzyka?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powiem tak: jestem w stanie przeżyć bez niej, lecz to ona barwi świat, który może się stać piękniejszy.</span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>3. Jakiej muzyki słuchasz?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zazwyczaj smutnych piosenek słucham, ponieważ tylko one dają mi wenę.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>4. Kto jest Twoim muzycznym idolem (jeśli takiego masz) i dlaczego?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mam. </span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>5. Kto lub co jest Twoja inspiracją w życiu?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moi rodzice oraz najlepsza przyjaciółka. </span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>6. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mam.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>8. Jaka książkę ostatnio przeczytałaś i czy Ci się podobała? (jeśli tak, to dlaczego)</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">"Syn Neptuna" R.Riordana - Oczywiście, że mi się podobała - jak każda inna książka Jego autorstwa.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>9. Gdybyś nie miała umiejętności pisania, czym chciałabyś ją zastąpić?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałabym umieć śpiewać oraz mieć słuch.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="line-height: 20px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>10. Grasz na jakimś instrumencie?</u></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tylko na trójkącie.</span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText">
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>11. Jakie jest Twoje ulubione zwierzę?</u></span></span></div>
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Myślę, że teraz mogę powiedzieć, iż pies.</span></div>
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pytania od <a href="http://hello-in-my-world.blogspot.com/">Alicja Styles</a></span></div>
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="text-align: start;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>1. Ulubiona piosenka One Direction? </u></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">"Little Thing"</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px; text-align: start;"><u>2. Co myslisz o związku Harrego z Taylor? </u></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Nie mam zdania. Nie interesuje mnie to z kim Harry bądź Taylor się spotyka. Jeżeli są szczęśliwi no to tylko można im gratulować.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">3.Z kim z zespołu poszłabys najchętniej na randkę?</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Niall.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">4. Za co lubisz poszczególnych członków zespolu najbardziej?</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Raczej za co ich kiedyś lubiłam. Myślę, że za ich styl bycia oraz głos.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">5. Jaki jest twój ulubiony film?</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Nie mam.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">6. Najgłupsza rzecz którą zrobiłaś w swoim życiu? </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Nie pamiętam.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">7. Jeśli miałabys spędzic cały dzień z wybranym członkiem 1D, kto by to był? </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Niall.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">8. Dlaczego i od kiedy jesteś Directioners? </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Byłam Directioners od listopada 2011r. do lipca 2012r. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">9.Jakie masz największe marzenie? </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Żeby moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">10. Lubisz czytać opowiadania z 1D ? </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Nie. Uwielbiam czytać opowiadania, które są napisane przez wyjątkowe autorki. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="background-color: white; color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 20px; text-align: start;">11. Co twoi znajomi sądzą o 1D??</u></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Tyle pamiętam, że się tylko wyśmiewali.</span></span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;"><i>Nowy rozdział już jutro ;)</i></span></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText" style="background-color: black; font-family: Cantarell; font-size: 15px; line-height: 20px;">
</div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-86795924716164539772013-01-03T19:29:00.000+01:002013-01-03T19:29:13.398+01:00Rozdział ósmy<i style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>Veronica, 27 listopada 2012r.</u></i><br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Niesamowite! W Londynie spadł już śnieg! Jeszcze
nawet nie ma grudnia, a już sypie. Nałożyłam</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">na głowę</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> moją futrzaną czapkę i
uśmiechnęłam się do Stevena, z którym wczoraj miałam sesję zdjęciową.
Dowiedziałam się, że jego zdjęcia, na których jestem, będą wystawione na jego
uczelni, gdzie podczas aukcji charytatywnej, która będzie miała miejsce w grudniu, zostanie
sprzedana.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Schyliłam się i zebrałam w czarną rękawiczkę
śnieg, z którego uformowałam kulkę o kształcie jajka. Skrzywiłam się, ponieważ liczyłam na ładniejszą. Rzuciłam
nią w mojego przyjaciela. Oberwał on w swoją czapkę, która spadła na ziemię.
Spojrzał na mnie i zrobił smutną minkę. Pokazał palcem na nakrycie głowy i się odezwał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Właśnie zabiłaś Freda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrobiłam wielkie oczy jakbym zrozumiała, co
przed chwilą zrobiłam. Podeszłam do Stevena i upadłam na kolana, szykując się
do resuscytacji. Dłonie już położyłam na jego czapce i spojrzałam w szare oczy
przyjaciela, który stał nade mną, przyglądając się z uwagą moim czynom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Pan z
rodziny? – uniosłam jedną brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Tak!
– oburzył się. – Nie widać podobieństwa? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Yyy…
- Spojrzałam to na niego, to na czapkę. – Faktycznie, co to za głupie pytanie!
Niech się pan nie martwi, pacjent przeżyje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Odwróciłam wzrok i przez chwilę zagapiłam się
na kawiarnię, która była po drugiej stronie ulicy. Ujrzałam w środku Liama z
jakąś dziewczyną. Kojarzyłam ją… Była to Danielle, jego była dziewczyna. Uśmiechnęłam
się do siebie, szybko podniosłam się z ziemi i spojrzałam na Stevena, który
zaczął się cieszyć na widok swojej "żywej" czapki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Dziękuję pani doktor – pocałował mnie w policzek i od razu założył ją na głowę.
– Musi pani zmienić kierunek, bo chyba masz inne powołanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja
też tak myślę. – Otrzepałam swoje rękawiczki i jeszcze raz spojrzałam w stronę
kawiarenki. – Mam do ciebie prośbę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Już
się boję…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Liam, 27 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem się do Danielle, która w końcu
zgodziła się ze mną spotkać. Okazuje się, że od trzech tygodni spotyka się z
pewnym chłopakiem. Jeszcze nie jest gotowa mi go przedstawić i ją rozumiem, ale
cieszę się, że chociaż o tym mi powiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zrobiłem łyk herbaty, słuchając jej historii z
ostatniego występu. Znowu byłem bliski zachłyśnięcia, gdy dowiedziałem się, co
robią inni piosenkarze za sceną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wyjrzałem
przez okno kawiarni i spojrzałem na park, który był po drugiej stronie ulicy.
Zobaczyłem tam parę, która trzymała się za ręce. Pewnie zakochani – pomyślałem
i znowu przypomniałem sobie o Veronice. Tak długo jej nie widziałem – jutro
minie tydzień. Co te dziewczyny z nami robią? Wiecznie każą o sobie myśleć, a
same się nie wysilą, żeby zrobić coś dla innych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Słuchasz mnie? – Danielle sprowadziła mnie na ziemię. – Znowu myślałeś o niej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - O
kim? – spojrzałem na nią, bo sam już nie wiedziałem o kogo jej chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena?
– uniosła brwi, popijając gorącą kawę. – Albo nie! Ta nowa… Vera?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Dlaczego ty mnie musisz tak znać? – ona
tylko ruszyła ramionami i się uśmiechnęła. – Znowu myślałem o Veronice.
Chciałbym ją kiedyś spotkać… Chciałbym być tak szczęśliwy jak ty, ale boję się,
że to niemożliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - I
wreszcie się otwierasz… - Pokazała mi język, widząc moją minę.- Posłuchaj może
powinieneś zaufać losowi… Wiem głupoty mówię, ale nie możesz mnie winić, bo
jestem po ośmiogodzinnych próbach, więc nie myślę racjonalnie. Tyle, że może
się to okazać prawdą. Może po prostu powinieneś czekać na jakiś znak? Tak samo
jak w tych twoich bajeczkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Ciebie to śmieszy! – klepnąłem ją delikatnie w ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Okeeej… Może troszkę. – Poprawiła swoje włosy i uśmiechnęła się do mnie. – Ale
przecież to zawsze jest takie słodkie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłem głową i spojrzałem na park, gdzie
już nie było nikogo. Zrobiło mi się jakoś przykro, póki nie zobaczyłem chłopaka,
który podszedł do szklanego okna i nakleił na nią fioletową kartkę. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się, chcąc mi coś przez to przekazać i odszedł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Przepraszam cię na chwilę – mruknąłem do Danielle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstałem
od stolika i wyszedłem z kawiarni, podchodząc tam, gdzie stał chłopak.
Ściągnąłem kartkę i przeczytałem słowa, które zostały na niej zapisane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mówiłam Ci, żebyś mi zaufał…<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Poczułem szybsze bicie serca. To była Ona, to Ona napisała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zacząłem rozglądać się, mając nadzieję, że
tego chłopaka gdzieś zobaczę. Miałem nadzieję, że powie mi, gdzie Ona jest, kim
Ona jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zerknąłem jeszcze raz na kartkę i zobaczyłem,
że na odwrocie małymi literkami zostało zapisane zaproszenie na aukcję, która
odbędzie się 5 grudnia na najbliższej uczelni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co to
masz? – obok mnie zjawiła się Danielle, która</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">już</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> nie umiała wytrzymać bez
dowiedzenia się, o co chodzi.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To
Veronica napisała… - powiedziałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Skąd
wiesz, przecież nie jest podpisane…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Uśmiechnąłem
się i schowałem list do kieszeni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 27 grudnia 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Jeszcze raz mi to powtórzcie! – wskoczyłam na kanapę, gdzie siedziała Ewa,
Agata i Ania. – Co zrobił Kuba?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dziewczyny już na samą myśl zaczęły się śmiać.
Podobno na ich niedzielnej potrójnej randce, podczas kolacji Kuba zaczął tak
pieprzyć swoje danie, że zachciało mu się kichać. Przez przypadek odwrócił </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">się</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">w
kierunku Roberta, któremu kichnął w twarz, opluwając go przeżutym kurczakiem.
Szkoda, że nie mogłam zobaczyć ich min. Biedny Lewy… Do dzisiaj dezynfekuje
swoją twarz.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak
ja bez nich wytrzymam? – otarłam swoje łzy, których się nabawiłam
podczas ataku śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Jak
chcesz, to możesz wziąć ze sobą Kubę… - mruknęła Agata. – Ja za nim nie będę
tęsknić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie…
W ogóle! – powiedziałyśmy w trójkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Głupie jesteście i tyle! – pokazała nam język.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam
oczami i z kieszeni wyciągnęłam swoją komórkę. Otworzyłam pocztę i zabrałam się
za czytanie wiadomości od Liama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Droga
Leno,<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Odpowiedź
na Twoje pytanie: TAK! Chociaż prawdę mówiąc, może nie jest to tak daleko…
Zależy jak się na to spojrzy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Bardzo
się cieszę, że przyjeżdżasz do Londynu… Tym bardziej, że od paru miesięcy tutaj
mieszkam z przyjaciółmi… Tylko mnie nie bij, że Ci nie powiedziałem, ale
wolałem zachować tą magię Wolverhampton… <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra,
nie tłumaczę się! To moja wina, przyznaję się! A co powiesz na spotkanie, ale
nie spotkanie?! Może pewnego dnia wybierzemy się na ‘randkę’ na London Eye – wiem,
że zawsze chciałaś tam iść – Ale nie będziemy się ujawniać… <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozumiesz,
o co mi chodzi? Aaa… dobra, nie ważne ;D<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra,
ja zmykam na spotkanie z moją byłą dziewczyną.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kocham,<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Liam.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dwa razy
przeczytałam jego wiadomość, bo za pierwszym razem nic z tego nie zrozumiałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Czy
właśnie przed chwilą mój przyjaciel zaprosił mnie na taką przyjacielską randkę,
ale nierandkę, bo i tak nie będziemy się
widzieć? Co to za człowiek! Co to za genialny człowiek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Kto
za mną tęsknił? – do salonu wszedł Łukasz, który był rozbawiony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja! –
Ewa pomachała do swojego męża. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - A kto
tęsknił za posmarkańcem i posmarkanym?! – pokazał palcami na Kubę i Lewego,
którzy spojrzeli na niego jakby chcieli go zabić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Wcale
się nie posmarkałem, tylko kichnąłem i poplułem go! – oburzył się Kubuś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Dlaczego właśnie</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">sobie</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> mnie wybrałeś na ten cel? – Robert zmrużył oczy.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Chyba
nie myślałeś, że kichnę na moją żonę! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pokręciłam głową i zabrałam moją torbę.
Podeszłam do dziewczyn i się z nimi pożegnałam. Z chłopakami na szczęście nie
musiałam się jeszcze żegnać, ponieważ Łukasz zamierza ich jeszcze</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">podrzucić</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> na rozgrzewkę przed dzisiejszym meczem, a on sam mnie odwiezie na lotnisko.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Robert
zaoferował mi pomoc z walizką, za co mu byłam wdzięczna, ponieważ trochę ważyła.
Usiadłam z przodu, modląc się, żeby Kuba za mną nie usiadł. Na szczęście
dzisiaj postanowił wkurzać Łukasza. No nie wierzę, że wszyscy myślą, iż to Kuba
jest najpoważniejszym polskim piłkarzem w Borussia Dortmund. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Po
jakiś dwudziestu minutach mój kuzyn zatrzymał się przed stadionem, gdzie za
chwilę rozpocznie się trening. Odwróciłam się do tyłu i spojrzałam na
chłopaków, którzy cały czas się szczerzyli do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co
tak się śmiejecie? – zapytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - No,
bo wreszcie wyjeżdżasz! – krzyknął Kuba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Nie
słuchaj go! – mruknął Robert. – Mamy dla ciebie prezent!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Z
kieszeni wyciągnął czarne pudełko, które zostało obwiązane czerwoną wstążką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Mam
nadzieję, że mi się nie oświadczasz… - szepnęłam wystarczająco głośno, żeby
reszta chłopaków zaczęła się śmiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Robert
ma w sobie to coś, że za każdym razem staje się czerwony, gdy ktoś go zawstydzi. Zawsze uwielbiałam to robić, bo był taki uroczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wzięłam
od niego to pudełko i otworzyłam. Nie spodziewałam się tego, co tam znajdę.
Była to karta kredytowa z naszym wspólnym zdjęciem, które zrobiliśmy sobie rok
temu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Spojrzałam na trójkę chłopaków, mając
nadzieję, że nie chodzi im o to, o czym myślę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co to
je… - nie zdążyłam zadać pytania, bo przerwał mi Łukasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - To
jest karta, na której znajdziesz 20 tys. funtów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Oszaleliście? Nie mogę tego przyjąć! To jest za dużo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Och
zamknij się! – mruknął Kuba. – Wiesz, co to dla nas jest? Tym bardziej jak to
jest podzielone na cztery…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Cztery? – podniosłam brew i na niego spojrzałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Zauważyłam zmieszanie na jego twarzy i szybko
się poprawił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Powiedziałem na cztery? Chodziło mi o trzech… Wybacz, zawsze myślę o naszej
trójce jak o czwórce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przewróciłam oczami i przytuliłam moich kochanych
boroków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Dziękuję wam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Marco, 27 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Pierwszy raz w życiu spóźniłem się na rozgrzewkę.
Rzuciłem swoją torbę na ławkę i zacząłem wyciągać z szafki mój strój.
Spojrzałem na zdjęcie, które wisiało na drzwiach. Byłem na nim z Leną podczas
ostatnich świąt, kiedy postanowiliśmy spędzić je razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Dotknąłem palcami jej podobizny. Nie myślałem,
że mógłby nadejść okres, iż będę musiał o niej zapomnieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Mario! – do szatni wszedł wściekły Klopp. – Czemu cię nie ma na treningu?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Przepraszam
trenerze. – Nie miałem nawet siły, żeby zacząć się tłumaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Co
się z tobą ostatnio dzieje? – trener usiadł obok mnie na ławce i spojrzał swoim
opiekuńczym wzrokiem. – Na razie jeszcze nie ma problemu z twoją grą, ale
spóźnianie się na rozgrzewki przedmeczowe? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Życie
mi się wali… - mruknąłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Wstałem
i nie patrząc już na trenera, wyszedłem na stadion. Tutaj za jakieś
cztery godziny odbędzie się mecz z Fortuną….<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>***</i></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><u>Lena, 27 listopada 2012r.</u><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Znalazłam piękną, angielską kamienicę, który
adres zgadza się z podanym przez Marka. Weszłam do środka i zapukałam do drzwi.
Długo nie musiałam czekać aż ktoś mi otworzy. Była to dziewczyna o czerwonych
włosach i wielkich niebieskich oczach. Uśmiechnęłam się do niej, na co ona
zmarszczyła czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Ja
ciebie skądś znam… - mruknęła. – Jesteś kuzynką tego sławnego piłkarza! –
krzyknęła. – Ja nie lubię gwiazdek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Trzasnęła mi przed nosem drzwiami. Stałam jak
wryta, patrząc na dębowe drzwi. <i>Do kogo mój kuzyn mnie posłał?! - </i>pomyślałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Chwilę
później dziewczyna otworzyła drzwi i się do mnie uśmiechnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Żartowałam – powiedziała. – Jestem Veronica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> - Lena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> -
Zapraszam cię do mojego królestwa! </span><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Miał być jutro, ale na Wasze szczęście lub nieszczęście jestem chora, więc mam odrobinę czasu. Oczywiście, od tego rozdziału akcja Leny zacznie się w Londynie, co musi ucieszyć wiele z Was. Mam nadzieję, że nie zawiodę Was tym, iż nie będzie mi się śpieszyć z pewnymi sprawami. Dziękuję wszystkim za komentarze.</i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Następny rozdział w poniedziałek.</i></span><br />
<span style="color: #674ea7; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Kinga</i></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4081481771430564473.post-29902818974928975772012-12-31T10:09:00.001+01:002012-12-31T10:09:34.762+01:00Rozdział siódmy<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<i><u>Lena, 26 listopada 2012r.</u></i><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spakowałam walizkę i odłożyłam do
kąta w pokoju gościnnym. Schowałam do szafki piżamy Mario, które postanowiłam
zostawić w Dortmundzie i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i
wskoczyłam pod prysznic. Ciągle myślałam o jutrzejszym locie do Londynu. Zawsze
chciałam tam pojechać, ale nie miałam okazji, a teraz ucieczka przed chłopakiem
zamieniła się w moją wymówkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przewróciłam oczami, kiedy znowu o nim
pomyślałam. Sięgnęłam po ręcznik i okryłam się nim. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podeszłam do wielkiego lustra i uśmiechnęłam
się do siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Lena – <i>nie
ma to jak mówić do siebie. –</i> Sam chciał miesiąc wolności, więc teraz mu go
dasz, a ty zajmiesz się sobą. A może nawet znajdziesz jakiegoś przystojnego
Anglika, z którym będziesz szczęśliwa? – Zaczęłam ruszać brwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Sięgnęłam po komórkę, na której już dawno
zdążyłam zmienić tapetę. Otworzyłam pocztę i wzięłam się za czytanie listu od
Liama.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Droga Leno, <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Nie myślałem, że między Wami jest tak źle. Też
chciałbym być przy Tobie i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale coś
czuję, iż wszyscy Ci to teraz powtarzają. Skorzystaj z tego miesiąca, niech on
będzie niezapomniany – może los dał Ci szansę, żebyś mogła zrobić to, co
kochasz, a czego nie mogłaś przy nim zrobić?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Tak wracając do tego bycia przy Tobie, to trochę się
obawiam, bo nie chciałbym przez przypadek dostać wazonem.</i> – Zatrzymałam się w czytaniu na chwilę i zaczęłam się
śmiać. Kochałam go za te poczucie humoru! -
<i>Chociaż jeżeli ten Twój cel jest
taki słaby, to chyba nie muszę się obawiać tego, że mógłbym stracić parę zębów. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Chciałbym jeszcze coś napisać, ale niestety, moi
przyjaciele mnie poganiają, żebym się ruszył, bo zaraz jadę do kina. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Tak żebym nie zapomniał – masz pozdrowienia od moich
przyjaciół! Tych wariatów, którzy nie dadzą mi spokoju, póki tego nie zrobię.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Do „usłyszenia”,<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Liam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Miałam wziąć się już za odpisywanie, kiedy
usłyszałam pukanie, a raczej walenie do drzwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zajęte – odpowiedziałam spokojnie i wróciłam
do poprzedniej czynności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja cię proszę! – głos należał do Łukasza. –
Proszę się pośpiesz, bo zaraz się posikam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na zamknięte drzwi i na mojej
twarzy pojawił się uśmieszek. Czyżby mi właśnie przypomniało, że należy umyć
porządnie zęby?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kochany będziesz musiał wytrzymać, bo
właśnie się zabieram za mycie zębów, potem muszę się ubrać i zrobić włosy, więc
dopiero za jakieś trzy kwadranse będziesz mógł wejść – sięgnęłam po szczoteczkę
i powoli nakładałam na nią pastę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholera, Lena! Weź mnie puść! – kuzyn coraz
bardziej się niecierpliwił. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy nie jest to jakiś paradoks, że masz tyle
forsy, a nie masz w domu drugiej łazienki?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A idź! Idę się załatwić w krzaki!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Usłyszałam odchodzące kroki i poczułam, że
dzisiejszy dzień będzie bardzo, ale to bardzo udany. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><u> Veronica, 26 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Obudził mnie mój budzik. Przewróciłam się w
łóżku i spojrzałam na różowego prosiaczka, który zażądał, żebym w końcu wstała. Uśmiechnęłam się do niego i spod poduszki wyciągnęłam kij do
baseballu. Lepiej nie pytać skąd się on tam wziął. Machnęłam ręką i prezent
od moich braci, który dali mi w zeszłe święta, spadł na ziemię, rozbijając się
na małe kawałki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ups… - Mruknęłam i podniosłam się na
łokciach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na swój pokój, w którym chyba w tym
roku zdążyłam trzy razy zrobić remont. Ściany były koloru lawendowego, a meble były wykonane z olchy. Gdzieniegdzie zostały zawieszone obrazy z moimi podobiznami, które namalował zaprzyjaźniony kolega z uczelni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Odwróciłam się i spojrzałam na okno, za którym
widniał obraz smutnego parku, gdzie z drzew opadły już wszystkie liście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak ja kocham poniedziałki! - mruknęłam ironicznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wstałam i sięgnęłam do szafki, skąd
wyciągnęłam nowe jeansowe spodnie oraz koralową koszulę. Stopami
wyszukałam jeszcze moich laczek o kształcie dwóch króliczków. Przechodząc obok biurka, wzięłam komórkę i spojrzałam na ekran.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- …pamiętaj, żeby posprzątać…bla bla bla… -
Zaczęłam czytać SMS od mojej mamy.-… zaopiekuj się…bla bla bla… Czy ona jest
dzieckiem? – przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju. – Chociaż może będzie
potrzebowała mojej pomocy? Szalonej Veroniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Weszłam do łazienki i ubrania rzuciłam na pralkę, ponieważ zdecydowałam się przebrać później. Stanęłam jeszcze przed lustrem i z uśmiechem na
twarzy, zaczęłam spinać swoje czerwone włosy.<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Hmm… A gdyby je tym razem przefarbować na
fioletowo? – zaczęłam ruszać swoimi brwiami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ktoś zadzwonił do drzwi. Spojrzałam się na
swoje różowe piżamy ze zwariowanym króliczkiem na piersi. Ruszyłam ramionami i
pobiegłam otworzyć drzwi. Stał za nimi Steven, mój były chłopak, który teraz
pracuje jako gazeciarz. Na mój widok zaczęły mu się świecić
oczy. Uśmiechnęłam się do blondaska i oparłam o framugi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Masz coś dla mnie? – zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak zawsze. – Wyciągnął z torby kolorową
gazetę. – Proszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dziękuję. – Wzięłam to od niego. – Co tam
słychać? Słyszałam, że potrzebujesz modelki do zdjęć…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Już doszło to do ciebie? – zagryzł wargę. – A
co? Chętna jesteś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oczywiście! – skoczyłam w jego ramiona, na
co on zesztywniał. – To, o której do ciebie mam wpaść? O szóstej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O czwartej. – Chłopak odsunął się i puścił mi
oczko. – No to do zobaczenia, Skarbie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pokręciłam głową i wróciłam do mieszkania.
Steven jest jednym z tych chłopaków, który po rozstaniu nie zaczął traktować
mnie jak jakąś zdzirę. Można powiedzieć, że przyjaźnimy się, ale nie powstrzymujemy się od mówienia sobie przesłodzonych komplementów. Większość z moich byłych oczernia mnie, gdzie tylko można. Szkoda, że nie wiedzą, dlaczego z nimi zrywałam.<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wskoczyłam na fotel i otworzyłam gazetę na
pierwszej stronie, gdzie został napisany artykuł na temat rozpadu One
Direction. Powstrzymałam się od śmiechu i zaczęłam czytać o tym, że Niall Horan
wyjechał do Irlandii tydzień przed koncertem w Londynie, co oznacza szybki koniec zespołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co za ludzie pracują w tej gazecie! –
rzuciłam gazetą na stolik i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. – Ciekawa
jestem, co za tydzień o nich napiszą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><u>Mario, 26 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Siedziałem w kawiarence pod ścianą. Popijałem
sobie gorącą kawę i przyglądałem się krzątającej za ladą pracownicy. Była już
późna pora i prawie nikogo tutaj nie było. Tylko ja, ona i zakochana para. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zrobiłem kolejny łyk gorącego afrodyzjaku i
spojrzałam na swoją komórkę. Zegarek pokazywał już 21:00. Reus znowu się
spóźnia. Kurde, że ten człowiek nie chce mi dać jednego dnia wolnego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Podać panu coś jeszcze? – dziewczyna była w
moim wieku, ale wyglądała na zmęczoną. Z pewnością od rana tutaj siedzi. Co za
szczęście, że ja nie muszę w czymś takim pracować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Poproszę kolejną kawę. – Mruknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Usłyszałem dzwonek nad drzwiami. Ktoś wszedł
do środka. Zerknąłem na drzwi i zobaczyłem uśmiechniętego Reusa. Zdejmując
czapkę, spojrzał na parę i się skrzywił. Podszedł do mnie i puścił oczko do
kelnerki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy mogłaby pani przynieść mi ciepłej
herbatki? – powiedział zalotnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oczywiście. – Pokiwała głową i odeszła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co tak długo? – mruknąłem i opadłem na oparcie krzesła. – Co chciałeś mi powiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Stary wyluzuj! – usiadł naprzeciwko mnie i
sięgnął po mój kubek po kawie. Potrząsł nim i słysząc, że jest pusty, zrobił
smutną minę. – Coś ty nawyrabiał z tą Leną? – pokręcił głową. – Jak mogłeś
zapomnieć o randce? I jeszcze tutaj mi wyjeżdżasz, że się spóźniam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kelnerka przyniosła nam zamówienia i
uśmiechnęła się do mojego przyjaciela, zagryzając wargę. Przewróciłem oczami i
zacząłem popijać kolejną kawę. Marco na kartce papieru zapisał swój numer
telefonu i dał jej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Możemy na chwilę zostać sami?! – warknąłem w
jej kierunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Reus spojrzał na mnie gniewnie, zmrużył oczy i
cicho wymruczał: „Kiedyś cię zabiję”. Ruszyłem tylko ramionami i spojrzałem na
swój telefon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie przejmuj się nim, właśnie niedawno zerwał
z dziewczyną. – Podniosłem wzrok i to ja miałem ochotę, teraz powiedzieć, że go
kiedyś zabiję. – Zdzwonimy się później.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kiedy dziewczyna odeszła, Reus popukał się w
głowę i zaczął popijać swoją herbatkę, nie spuszczając ze mnie wzroku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Powiesz mi w końcu, o co wam poszło? – zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A co ciebie to obchodzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mario! – Marco przewrócił oczami. – Jesteśmy
przyjaciółmi i się martwię o ciebie. Ja wiem, że nie zjawiłeś się na randce po
meczu z Ajaxem… Ale zastanawia mnie, dlaczego dałeś jej miesiąc wolnego?
Człowieku jak ja tego słuchałem, to miałem ochotę ci przywalić…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie gadaj. Sam nie wiem, co mnie do tego
skusiło. Byłem po prostu głupi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zgadzam się. Wiesz, co możesz stracić?
Najlepszą dziewczynę, która ci się trafiła! Mario, czy ty możesz się w końcu
zmienić? Dorosnąć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dorosnąć? O czym ty do mnie mówisz? Uważasz,
że jestem dzieckiem? – uniosłem brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, właśnie o tym mówię. Jesteś cholernym dzieciakiem,
który nie potrafi dorosnąć. Wiecznie myślisz o fanach i karierze. Jak mogłeś
zapomnieć o randce z Leną?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Po prostu… - Spuściłem wzrok. – Wszystko zawsze
zapisuję w kalendarzu, ponieważ mam słabą pamięć… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I niech zgadnę, zapomniałeś zapisać? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pokiwałem głowę, a ten zaczął się śmiać.
Zacisnąłem szczękę, mając ochotę przywalić mu w tą rozbawioną twarz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Śmieszne… - Mruknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Stary, to nie jest śmiesznie... – W końcu
spojrzał na mnie z powagą. – To jest przerażające, że ty nawet nie umiesz
zapamiętać, kiedy masz randkę z dziewczyną. Mam nadzieję, iż ona w tej
Anglii znajdzie sobie kogoś odpowiedzialnego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- W Anglii? – zmarszczyłem czoło. – Ona wyjeżdża?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak.– Uśmiechnął się. – Ale z pewnością i o
tym zapomnisz, bo nie zapiszesz sobie tego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zamknij się już, ja ciebie proszę – warknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, bo jestem twoim przyjacielem. – Nachylił
się nad stolikiem. – Teraz mnie posłuchaj. Dałeś jej miesiąc, to i daj sobie.
Masz miesiąc na zmienienie swojego życia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnął się i wstał od stolika. Spojrzałem
na niego, mając nadzieję, że wytłumaczy mi, o co mu chodzi, ale ten tylko
puścił mi oczko i wyszedł z kawiarenki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i> Zmienić się? Ale w jakim sensie?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><u>Liam, 26 listopada 2012r.</u></i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US" style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">I'm in love with you. And all these little things.</span><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nareszcie koniec! – wrzasnął Harry i wybiegł
z sali do prób.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałem na chłopaków, którzy dzisiaj już
też mieli dosyć. Wśród nas brakowało tylko Nialla, który obiecał, że przyjedzie
na ostatnią próbę przed koncertem. Wyciągnąłem z kieszeni komórkę i spojrzałem na
wiadomość od Leny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Drogi
Liamie,<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Wyjeżdżam
do Londynu! To jest daleko od Twojej miejscowości? A co jeżeli nie i na
przykład, przechodząc w galerii, miniemy się i nawet sobie z tego nie zdamy
sprawy? Wiesz jak chciałabym Cię w końcu spotkać, ale boję się, że po naszym
spotkaniu to nie będzie tak jak dawniej. Co Ty o tym myślisz?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Lena<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Patrzyłem na tą wiadomość, nie wiedząc, czy
mam skakać ze szczęścia, czy martwić się
o naszą przyszłość. Ja również nie raz chciałem poznać Lenę, ale z drugiej
strony się bałem naszego spotkania, bo co jeżeli ona jest fanką One Direction?
Co jeżeli za każdym razem, kiedy nas słyszy, piszczy jak opętana? A może wie o
tym, kim jestem, ale nie okazuje tego, ponieważ nie chce mnie zrazić? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Liam?
– Podniosłem wzrok i spojrzałem na Zayna, który stał przy drzwiach. – Wszystko w
porządku?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pokiwałem twierdząco głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
-
Stęskniłem się za Niallem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przyjaciel się uśmiechnął. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: small;"> </span>- Ja
też.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kto ukradł moje żelki?! - usłyszeliśmy wrzask Hazzy z korytarza, który prowadził do wyjścia.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zayn pobladł i szybko się ewakuował. Ze śmiechem na twarzy pokręciłem głową.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co ja bez nich bym zrobił? - Powiedziałem sam do siebie.<br />
<br />
<i><span style="color: #674ea7;">Kochani! Dzisiaj ostatni dzień tego pięknego roku, który zmienił moje życie! To właśnie w tym roku zaczęłam publikować swoje pierwsze opowiadanie o One Direction. Niesamowite, jak to wszystko minęło... Teraz zaczyna się kolejny rok, jesteśmy coraz starsze... Dzisiaj wspominam Sylwester sprzed dziesięciu lat, to jest pierwszy, który pamiętam z moich dziecięcych lat. Och.. jak ten czas leci. Chciałabym Wam wszystkim życzyć udanej zabawy oraz żeby ten zbliżający Nowy Rok, okazał się jeszcze lepszy od tego!</span></i><br />
<i><span style="color: #674ea7;">Dziękuję wszystkim za komentarze, bo chyba tylko one mnie motywują do pracy. Oczywiście też dziękuję wanilii., której słowa biorę do serca. A jeżeli chodzi Ci o więcej opisów, to chyba należy poczekać. Ze mną jest tak, że każde opowiadanie mnie czegoś nowego uczy.</span></i><br />
<i><span style="color: #674ea7;">Następny rozdział (chyba) najwcześniej w piątek, bo niestety, nauczyciele nas tak kochają, że już po świętach zapowiedzieli nam kartkówki i sprawdziany... </span></i><br />
<i><span style="color: #674ea7;">Do usłyszenia,</span></i><br />
<i><span style="color: #674ea7;">Kinga.</span></i></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/03660011563501188339noreply@blogger.com12